Andrzej Witkowski dla SportoweFakty.pl: Polskie kluby bujają w obłokach
Zdaniem prezesa Polskiego Związku Motorowego winę za fatalną sytuację finansową niektórych klubów ponoszą również zawodnicy.
Prezes PZM podkreśla, że niezależnie od tego, na ile lig podzielone będą rozgrywki w Polsce, podstawowym celem powinno być utrzymanie wszystkich dotychczasowych ośrodków. - Nie mam wyrobionej opinii co do tego, ile lig powinno być w Polsce. Są argumenty za dwoma ligami i za trzema ligami. W każdej propozycji jest wiele "za" i "przeciw". Póki co utrzymujemy trójpodział lig. Z informacji, które posiadam od przewodniczącego Szymańskiego wiem, że Włókniarz jest na decydującej prostej w sprawie podpisania porozumienia z Polskim Związkiem Motorowym. W Gdańsku sytuacja nie jest klarowna. I teraz powstaje pytanie: czy być pryncypialnym i pozbyć się tak uznanych ośrodków, czy próbować je utrzymać, ale w oparciu o młodych wychowanków klubu. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie, bo uznaliśmy, że strata tych ośrodków byłaby nie do powetowania. Klubów raczej przybywać w najbliższym czasie nie będzie. Musimy zrobić zatem wszystko, aby ich liczba nie malała - dodał Witkowski.
Sytuacja klubów z Gdańska i Częstochowy dowodzi, że do stabilności finansowej polskich drużyn jest jeszcze daleka droga. Prezes PZM uważa, że winę za taki stan rzeczy w dużej mierze ponoszą także zawodnicy. - Polskie kluby bujają w obłokach. Podpisywanie umów za ogromne pieniądze, to nie tylko problem poprzednich sezonów. Wiem, że w tym będzie podobnie. Na tym polega wolność w obrocie ekonomicznym, że obie strony podpisują umowę mając do siebie pełne zaufanie. Uważam, że takich pieniędzy w polskim żużlu nie ma. Musi być zatem odpowiedzialność większa zawodników, a nie próba zganiania wszystkiego na PZM. Zawodnicy mają pretensje, że kluby upadają, a oni zostają na lodzie. Ale przecież zakłady pracy też upadają, a miały "licencję" na prowadzenie działalności gospodarczej. Tak samo jest z klubami. Nikt nie jest w stanie przewidzieć takich okoliczności. Zawodnicy podpisują umowy na zasadzie ryzyka, również muszą uderzyć się w pierś. Obiecują super wyniki w celu wyciągnięcia z klubu jak największych pieniędzy. Po czym tor weryfikuje ich możliwości. Czy klub ma się domagać od nich wpłaty pieniędzy, których nie uzyskał od sponsorów w związku ze słabszą jazdą drużyny? Wina w moim odczuciu leży po obu stronach - zakończył Andrzej Witkowski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
-
![]()
RECON_1
Zgłoś komentarz
Kazdy jest winny po czesci, ale ja czekam na dzien w ktorym to prezesie klubow swoim majtkiem beda odpowiadac za to co obiecuja, podejrzewam ze wtedy skonczy sie szalencza licytacja...
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
KKS OSTROVIA 1909
Zgłoś komentarz
Wasć Panie wstydu oszczędz i odejdz ze stanowiska. Dziekuje
1
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Japa
Zgłoś komentarz
"...I teraz powstaje pytanie: czy być pryncypialnym i pozbyć się tak uznanych ośrodków... Nie mam wyrobionej opinii co do tego, ile lig powinno być w Polsce."
To człowiek, który łamie Czytaj całość
prawo stanowione dla żużla jest tylko niepryncypialny? Co za słówko z posiedzeń komitetów partyjnych różnych szczebli. Nie masz facet wyrobionej opinii, to co ty tam robisz jeszcze??? To jakieś mamienie czytelników. Podzielenie bąkania Witkowskiego na telenowelę.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Kaczor Falubaz
Zgłoś komentarz
Panie Witkowski Pan jest symbolem tej dramatycznej sytuacji w polskim żużlu!
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Gerhard Malberg
Zgłoś komentarz
Ciekawe czy gdyby PZMot i ludzie pokroju p.A.Witkowskiego odeszli i nie zajmowali sie polskim sportem zuzlowym to spotkalaby ten sport natychmiastowa zaglada?Bo jak teraz oni pracuja ze Czytaj całość
wszystkich sil,staraja sie na miare swojego talentu,uzywaja danej im wladzy uczciwie i fachowo,a jest tak zle.....To moze odsunac ich od wladzy a sytuacja sie poprawi?Kusi mnie taka wizja.Sportu uczciwego z minimalna iloscia "dzialaczy i pasozytow".Sportu na zdrowych prostych zasadach,bez tysiacpunktowych regulaminow,Marka C,decyzji dziwnych ludzi o nowych,kolejnych zmianach co rok.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
adamo rybnik
Zgłoś komentarz
Jeśli dobrze rozumiem Twój tok rozumowania to należy uniknąć w lidze słabych drużyn aby nie było meczów "do jednej bramki" tak ?
Jeśli odpowiedź Twoja jest twierdząca to proponuję Czytaj całość
dalsze zmniejszenie e-ligi np. do 4-6 drużyn - w ten sposób będziesz miał mecze na styku... co prawda będziesz ich miał tylko 3-5 w całym sezonie, ale powinieneś być zadowolony z poziomu !
W innych dyscyplinach sportu jakoś nikt nie wpada na pomysł wyrównywania poziomu poprzez zmniejszanie liczebności lig... jak dla mnie te wszystkie ligi żużlowe to śmiech na sali ! co to za liga, w której zawody są rozgrywane max 9-10 razy (na własnym torze) ? na dodatek z miesięczną przerwą - jak zawodnicy mają wejść w rytm ligowy ?
eh szkoda gadać... ten sport i tak zniknie za 3-5 lat max.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Poldi
Zgłoś komentarz
A ja dalej uważam, że jeżeli już stowarzyszenia miałyby odpowiadać to gdańskie powinno bo ma 100% akcji w gdańskiej spółce i jako większościowy udziałowiec miało wiedzę i wpływ Czytaj całość
na to co się dzieje. Ale z drugiej strony ludzie mają udziały w różnych firmach i jak jedna z nich upada to wcale nie znaczy, że druga firma za nią musi spłacać długi tylko dlatego, że ma udziały w tej pierwszej. Według prawa nie ma takiej odpowiedzialności. Inna spraw to to, że się mówi, iż prezes Zdunek jako prezes stowarzyszenia zarządzał całym gdańskim klubem.
0
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Kocham żużel
Zgłoś komentarz
Moim zdaniem prawda jest taka, że każdy dołożył swoje pięć groszy do tego cyrku, który mamy obecnie w polskim żużlu. Zawodnicy, bo żądają od klubów takiej kasy, że aż głowa Czytaj całość
boli. Kluby, bo na te żądania przystają. GKSŻ i PZM, bo nie reagują na to wszystko, dopuszczając do takich absurdalnych sytuacji, jakie zaistniały w Gdańsku czy Częstochowie. Wymyślili sobie licencje nadzorowane, a kiedy okazały się one porażką, winą obarczają wszystkich, tylko nie siebie. Zawodników w pewnym stopniu rozumiem, bo do dobrej jazdy potrzebne jest im odpowiednie przygotowanie kondycyjne, sprzętowe itd., a to wszystko sporo kosztuje. Nie da się dobrze jeździć nie mając dobrego sprzętu i ludzi, którzy będą nad nim czuwać. No i oczywiście chcą też mieć z tego coś dla siebie. Ale gdzie się podziały rozumy prezesów? To oni znają najlepiej budżet swojego klubu i powinni zdawać sobie sprawę z tego, na ile mogą sobie pozwolić. Zawodnik może zażądać 1,5 miliona, ale nie musi go dostać. Prezesi obiecują zawodnikom kasę, której nie mają i mieć nie będą. Ustalają stawki punktowe zakładając, że zawodnik startując w zawodach zmieści się w jakimś konkretnym przedziale punktowym, a kiedy zawodnik zdobywa więcej punktów, to wtedy nagle okazuje się, że klub nie ma z czego mu zapłacić i robi się z tego wielki problem. Przecież kontrakt podpisuje nie tylko zawodnik, ale też klub. Każdy ma swój mózg, który do czegoś mu służy. Żadna ze stron nie powinna przekraczać granic zdrowego rozsądku. A jeśli chodzi o kwestię podtrzymania klubów z tak potężnymi długami jak Włókniarz i Wybrzeże, to rozumiem, że są to ważne ośrodki w polskim żużlu, ale nie można robić czegoś za wszelką cenę, bo nie zawsze cel uświęca środki. Nie ogarniam i nigdy nie ogarnę, jak można dopuszczać do rozgrywek klub, który przez kilka ładnych lat tonie w długach, z każdym sezonem pogrążając się coraz bardziej. Można nie wyrobić finansowo sezon czy dwa, ale za trzecim razem należałoby powiedzieć: dość! Wszystko w granicach rozsądku. Przez to całe zamieszanie z Gdańskiem i Częstochową cierpią kluby we wszystkich ligach oraz kibice. Ale Pan prezes uważa, że wszystko jest ok i za wszelką cenę chce ratować żużel w tych miastach bez względu na konsekwencje. Brawo!
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
DK Team
Zgłoś komentarz
Panie Witkowski na Narodowym 55tysięcy widzów godnie Pana,kolegę Grodzkiego i GKSŻ przywita wspaniałymi gwizdami...wybiorę się tam by samemu pogwizdać i usłyszeć jak to robią Czytaj całość
wszyscy...bezcenne!!!
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Poldi
Zgłoś komentarz
AMBROS ma rację. Jeżeli ktoś ma odpowiadać to same spółki akcyjne i ich prezesi. To oni zarządzali tymi folwarkami. Każdy stosuje teraz spychologię. Pytam dla czego? Zarówno w Gdańsku Czytaj całość
jak i w Częstochowie dalej funkcjonują spółki. W obu przypadkach są osiągalni prezesi, którzy podpisywali kontrakty i pilnowali ich realizacji. Więc w czym problem? Niech goście odpowiedzą teraz za to co naobiecywali. Pozostaje jeszcze temat samych zawodników, którzy rzeczywiście podpisywali kontrakty z kosmosu, nie licząc się z ryzykiem.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Bezwzględny
Zgłoś komentarz
Nie trawie kolesia i tyle. Widać, że nieco się wyrobił, nie gada już kompletnie od czapy, ale co się dziwić po tylu latach na stołku. I osioł by zakumał co iihhhaaaaa. Jednak teksty w Czytaj całość
stylu "Nie jest sztuką namówić kogoś do startu" czy też "Polskie kluby bujają w obłokach" mnie porażają. Nie jest sztuką? To weź pan teczkę i namów kogoś. Jedyne co usłyszysz to parsknięcie. Polskie kluby bujają w obłokach? Pan baba jest? Żeby tak generalizować? A może niektóre kluby? Może kilka? Bo waszmość wrzucasz wszystkich do jednego wora. Jak baba.
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
AMBROS
Zgłoś komentarz
A gdzie buja Pan Witkowski?
Jest Komisja Licencyjna która przyznaje licencje na starty w lidze. Zdarzyło się, kilku klubom podwinęła się noga (finanse) ponownie dostali licencje, tym Czytaj całość
razem nadzorowane.
Jak to się skończyło i kto jest za to odpowiedzialny?
Pan Witkowski nie wie. Nie dosyć ze chmury to i pewnie jakaś mgła jest wokół PZM.
No i oczywiście nie można zapomnieć o samych klubach które powinny odpowiadać za swoje decyzje, szczególnie mam tutaj na myśli Spółki Akcyjne które powinny mieć odpowiedzialny organ zarządzający (prezesa), jak i odpowiedzialny organ nadzorczy(rada nadzorcza).
Poza tym najmniej winni wydają się być zawodnicy, przecież w zdecydowanej większości ufają słowom prezesów, raczej nie mają wglądu w budżety klubów, wierzą na słowo działaczom że będzie dobrze.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Speedway Koneser
Zgłoś komentarz
W żużlu interesują mnie dwie rzeczy, poziom (czyli jakość) i ilość (ilość zespołów w rozgrywkach, a więc i zawodników). Do tego potrzebna jest dobra organizacja odgórna i Czytaj całość
zarządzanie na poziomie klubów, wtedy będzie odpowiednia ranga tej zabawy. Klubów jest za mało, jest to niewielkie towarzystwo wzajemnej adoracji (zwłaszcza te E-ligowe), od PZM chciałbym co roku się dowiedzieć o ile ośrodków więcej wystartuje w rozgrywkach i jaka w tym zasługa centrali. Chciałbym się dowiedzieć od pana Witkowskiego też co zrobiono dla podniesienia jakości widowiska, poziomu rozgrywek i obniżenia kosztów dyscypliny, oraz jak to się przełożyło w praktyce. W jaki sposób unormowano wydatki. W polskim żużlu są za duże pieniądze, nie ma się co dziwić zawodnikom że każdy zamyka oczy i zrobi wszystko by zgarnąć z tego jak najwięcej. To w gestii zarządzających jest odpowiednie uregulowanie wszystkiego tak by ta dyscyplina nie była taką patologią jak jest. Gdyby w mojej branży pojawiły się firmy które gotowe są płacić mi za to samo dziesięć razy więcej niż to warte i jeszcze zaczęły się ścigać w tym kto mnie najbardziej przepłaci to też bym zacierał ręce i doił ile się da. A "mechanizmy" centrali tak się sprawdzają, że w dobie wielkich pieniędzy dwa kluby awansują przy zielonym stoliku, u innych żebrano by dołączyły, a dwa zbankrutowały
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
Zobacz więcej komentarzy (31)