Janusz Kołodziej: Nie śni mi się to po nocach, ale staram się wyrzucić to z pamięci
Janusz Kołodziej chciałby bardzo zrehabilitować się za przegrany finał DPŚ z Bydgoszczy. Marzy o tym, by nie tylko znaleźć się w kadrze, ale tym razem przechylić szalę zwycięstwa na stronę Polaków.
Maciej Kmiecik
Są chwile w życiu sportowca, do których nie chce się wracać. Z pewnością w przypadku Janusza Kołodzieja takim momentem jest ostatni wyścig finału DPŚ w Bydgoszczy z 2014 roku, kiedy to na ostatnich metrach Polak stracił prowadzenie na rzecz Nielsa Kristiana Iversena. - Nie jest tak, że śni mi się to po nocach. Szczerze mówiąc, chciałbym to wymazać z pamięci. Pogodziłem się już tym, co się stało. Trzeba umieć z tym żyć. Nie zawsze w sporcie jest tak, jakby się chciało. Jestem już doświadczonym żużlowcem, a zdarzają mi się takie wpadki - powiedział Janusz Kołodziej.
Żużlowiec tarnowskiej Unii chciałby jak najszybciej wyjechać na tor, by testować nowe tłumiki, ale póki co przygotowuje się pod względem fizycznym. - Na razie na tym się skupiam, a później pomyślimy o wyjeździe na tor. Jeśli nie będzie pogody w Polsce, udamy się gdzieś w cieplejsze strony na południe Europy - zakończył nasz rozmówca.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>