Beniaminek królem polowania w PLŻ? "Nazwiska nie jeżdżą. Liczy się wynik na torze"

Kilka spektakularnych transferów, a przede wszystkim hit w postaci pozyskania trenera Marka Cieślaka. ŻKS Ostrovia po awansie wzmocniła się, ale nie popada w hurraoptymizm.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Wydawało się, że zawodnicy, którzy wywalczyli awans do Polskiej Ligi Żużlowej zostaną choć w części w Ostrowie. Okazało się jednak, że władze ostrowskiego klubu przedłużyły kontrakt tylko z Nicklasem Porsingiem. Ważna umowę miał także Francuz, David Bellego, który zostanie najprawdopodobniej wypożyczony. Największą niespodzianką okazało się zatrudnienie w Ostrowie trenera Marka Cieślaka. - To, czy mamy najmocniejszy skład, rozstrzygnie się na torze. Nazwiska same nie jeżdżą. Liczy się wynik uzyskany w walce na torze. Nie mnie oceniać, czy jesteśmy najsilniejsi w lidze, ale jestem przekonany, że mamy niezaprzeczalny atut w osobie trenera Marka Cieślaka. Wiedza, doświadczenie i fachowość tego szkoleniowca na pewno pomoże naszym zawodnikom - przyznaje Mirosław Wodniczak.
Szef żużlowej Ostrovii jednocześnie zastrzega, że nikt w klubie nie wywiera presji na awans do Ekstraligi. - Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Kibiców też trzeba przyzwyczaić do stopniowych zmian. Marzy nam się Ekstraliga w Ostrowie, ale wszystko po kolei. Jedziemy o jak najlepszy wynik. Chcemy robić dobre widowisko dla kibiców. Nie zamierzamy jednak narzucać nadmiernej presji na żużlowców - dodaje Wodniczak. Trudno jednak nie wymieniać ostrowskiego klubu w gronie faworytów, skoro zatrudnił tak dobrego trenera, a także zakontraktował byłych uczestników cyklu SGP, solidnych Polaków i czołowego żużlowca Nice PLŻ.Spokojnie o ostrowskiej drużynie wypowiada się Marek Cieślak. Ten doświadczony szkoleniowiec wie, że nie sztuką jest zbudować dream team z głośnych nazwisk. - Sztuką jest stworzenie fajnej drużyny z chłopaków, którzy w poprzednich klubach wcale nie błyszczeli i mieli słabszy sezon. Papierkowe rozważania większego sensu nie mają. Nie zaprzątam sobie głowy składami rywali. Skupiam się na pracy z moją drużynę. Myślę, że mamy dobrych i ambitnych chłopaków. Ten zespół jest naprawdę dobrze zbilansowany. Są doświadczeni jak Holta i Nicholls, ale i młodzi, ambitni, którzy chcą zawojować świat, jak Michelsen i Porsing. Mamy też swoich chłopaków, czyli braci Szczepaniaków. Wiadomo, że swój, to swój. Do tego mamy całkiem niezłych juniorów - uważa Cieślak.
W Ostrowie zbudowano ciekawy zespół, którego niezaprzeczalnym atutem jest osoba trenera Marka Cieślaka W Ostrowie zbudowano ciekawy zespół, którego niezaprzeczalnym atutem jest osoba trenera Marka Cieślaka
Zawodnicy podkreślają, że Marek Cieślak jest człowiekiem, który potrafi stworzyć atmosferę w drużynie. - Nie jest to łatwa sprawa, ale trzeba spróbować dobrać chłopaków tak, by pasowali pod względem charakterów. Trzeba szukać zawodników, którzy pasują do siebie, którzy chcą i potrafią stworzyć zespół. Indywidualności nie zawsze potrafią odnaleźć się w danej grupie ludzi. Wydaje mi się, że w Ostrowie zbudowaliśmy zespół, który będzie dobrze dogadywał się nie tylko na torze, ale także poza nim - wierzy Cieślak.

Sami żużlowcy również podzielają opinię o ciekawej drużynie. - Zespół wygląda naprawdę dobrze, ale oczywiście wszystko okaże się na torze. Wierzę, że znajdziemy się w play-off. W Ostrowie powstało ciekawe połączenie rutyny i młodości. Rune Holta i Scott Nicholls to doświadczeni żużlowcy, a z drugiej strony ja i Mikkel Michelsen jesteśmy młodzi i głodni sukcesów - tłumaczy Nicklas Porsing, który w Ostrowie spędzi trzeci sezon.

Mateusz Szczepaniak, który po przeciętnych sezonach w Bydgoszczy, liczy na odbudowę formy w Ostrowie, także podkreśla, że MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia to zespół z ambicjami. - Zrobimy wszystko, by zadowolić kibiców. Pojedziemy o jak najlepszy wynik. Mamy w zespole zawodników, którzy już coś w tym sporcie osiągnęli. Mamy też takich, którzy zatracili nieco swoją pozycję i chcą wrócić na wyższy poziom. W końcu są całkiem nieźli juniorzy - uważa młodszy z braci Szczepaniaków.

Także Rune Holta jest zadowolony z faktu, że trafił do silnej drużyny. - Znam większość kolegów z zespołu i muszę powiedzieć, że fajnie to wszystko wygląda. Ze Scottem Nichollsem ścigałem się w Grand Prix. Znam też młodych Duńczyków. Z Częstochowy pamiętam braci Szczepaniaków. Ciekawie połączono tutaj doświadczenie i młodość. Może z tego wyjść całkiem niezła mieszanka - uważa Norweg z polskim paszportem.

Na razie widać w Ostrowie zwiększone zainteresowanie karnetami na sezon 2015. - Sprzedają się najlepiej od lat. Widać, że ten zespół podoba się kibicom i nie mogą się już doczekać rywalizacji na torze. O zainteresowaniu żużlem w Ostrowie świadczy także frekwencja na prezentacji na Rynku - cieszy się Mirosław Wodniczak.

Czy MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia dokonał najbardziej spektakularnych transferów w PLŻ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×