Bartosz Smektała zostanie obdarzony w sezonie 2015 dużym kredytem zaufania. Młodzieżowiec, który zadebiutował w tym roku w Enea Ekstralidze powinien mieć pewne miejsce u boku Piotra Pawlickiego.
Leszczynianie mają wielu zdolnych juniorów i gdyby chcieli, mogliby nimi rotować w każdym kolejnym meczu w lidze. Wszystko wskazuje jednak na to, że o ile nie wystąpią niespodziewane okoliczności, parę juniorów Fogo Unii stanowić będą Piotr Pawlicki i Bartosz Smektała. Świadczą o tym zarówno wypowiedzi, jak i działania leszczyńskiego klubu.
- Widzę Bartka na stałe w składzie Unii - mówił pod koniec sezonu menedżer Adam Skórnicki. Leszczynianie mają do Smektały na tyle duże zaufanie, że pozostali juniorzy trafią w przyszłym sezonie do innych klubów. Zdecydowanie bardziej doświadczony Marcin Nowak liczy otwarcie na jazdę w GKM-ie Grudziądz. W niższych klasach rozgrywek startować będą z kolei Michał Piosicki i Daniel Kaczmarek. - W przypadku Michała wszystko jest już w zasadzie przesądzone - powiedział nam ojciec zawodnika. Kaczmarek, który reprezentował w tym roku barwy Speedway Wandy Instal Kraków również przyznaje, że trafi na wypożyczenie.
- Widzę Bartka na stałe w składzie Unii - mówił pod koniec sezonu menedżer Adam Skórnicki
Smektała wystąpił jak dotąd w trzech meczach ENEA Ekstraligi, a swojego debiutu doczekał się tuż po swoich szesnastych urodzinach. - Czuję, że te spotkania ligowe bardzo dużo mi dały. Kiedy po meczach ligowych, w których brałem udział, przyjechałem na trening, pewne elementy, które wcześniej było mi trudniej wykonać stały się łatwiejsze do zrealizowania - mówił nam sam Smektała.
16-latek uzyskał w dotychczasowych meczach ligowych średnią biegową 0,778, ale w klubie uważają, że stać go na znacznie lepszy wynik. W przyszłym roku Smektała będzie dysponować bowiem zdecydowanie lepszą bazą sprzętową. W kąt pójdą motocykle, przygotowywane dotychczas głównie na Ligę Juniorów. Nieprzypadkowe było też to, że właśnie jemu wręczono silnik, zdobyty przez Fogo Unię w akcji "Wzmocnij swój klub z ENEA".
Młody zawodnik jest w o tyle komfortowej sytuacji, że przynajmniej w pierwszym roku nikt nie będzie oczekiwać od niego cudów. Presja wyniku spoczywać będzie na barkach Piotra Pawlickiego. Lepszego nauczyciela niż Indywidualny Mistrz Świata Juniorów Smektała nigdzie by nie znalazł.