WP SportoweFakty
...więcej
  1. Start
  2. Żużel
  3. Włodzimierz Tomaszewski
  4. Włodzimierz Tomaszewski o Włókniarzu w latach 70.: Klub starał się, by wszystko było w miarę legalnie (wideo)

Włodzimierz Tomaszewski o Włókniarzu w latach 70.: Klub starał się, by wszystko było w miarę legalnie (wideo)

Gościem najnowszego odcinka magazynu żużlowego "W Jaskini Lwa" był Włodzimierz Tomaszewski, który opowiedział o swojej karierze i przyczynach zakończenia jej w wieku 23 lat.
Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Włodzimierz Tomaszewski zawodnikiem Włókniarza był w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Do żużla trafił za sprawą swojego ojca, który był wówczas prezesem klubu. Wacław Tomaszewski często zabierał swojego syna na mecze nie tylko w Częstochowie, ale również i na wyjazdy. Przed laty realia żużla w Polsce były zupełnie inne niż obecnie. Zawodnicy nie zarabiali wielkich pieniędzy, a często byli zatrudniani na fikcyjnych etatach w różnych zakładach. Tak też było w przypadku żużlowców Włókniarza.
- Rzeczywiście byliśmy zatrudnieni na etatach w Wełnopolu, a niektórzy z nas także w Elaneksie. Widnieliśmy na listach płac w tych zakładach, ale byliśmy oddelegowani do pracy w klubie. Co miesiąc dostawaliśmy normalne wypłaty, jak inni pracownicy na tych stanowiskach. Do tego dochodziły też pieniądze na dożywianie z klubu oraz "punktówka". Czasami składało się też jakieś podanie o pożyczkę, a później o jej umorzenie. Klub pomagał tak jak mógł i żeby było to wszystko w miarę legalne, bo nie było przecież wtedy zawodowego żużla - przyznał Tomaszewski.

W 1979 roku Tomaszewski podjął decyzję o zakończeniu żużlowej kariery. Była to duża niespodzianka, gdyż miał on wówczas zaledwie 23 lata, a sezon wcześniej zanotował spory progres swojej formy. W 1978 roku osiągnął średnią o punkt wyższą niż sezon wcześniej, a warto dodać, że nie było wówczas punktów bonusowych. W latach osiemdziesiątych Tomaszewski wyjechał do Australii, gdzie mieszka do dziś. - Wpływ na zakończenie kariery miało odejście jednego z mechaników, który potrafił mi zrobić motocykl. Miałem wtedy kłopoty ze sprzętem. Decydującym dla mnie meczem było spotkanie w Bydgoszczy. Miałem problemy, wkurzyłem się. Do tego miałem już żonę, dziecko i chciałem ustawić się w życiu inaczej i w powrotnej drodze podjąłem decyzję, że rezygnuję. Później wyjechałem do Australii, tuż przed stanem wojennym. W sklepach nic nie było i ustaliliśmy, że jedziemy w świat - powiedział Tomaszewski.

Źródło: youtube.com/wjaskinilwa



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Polub Żużel na Facebooku
Skomentuj 10
Zgłoś błąd
youtube.com/wjaskinilwa
Polecane
Komentarze (10)
 do serwisu aby dodać komentarz.
  • kajtala Zgłoś komentarz
    FAJNA TA HISTORIA A SWOJĄ DROGĄ JEŚLI JUŻ JESTEŚ PACIOREK W POLSCE TO MOŻE BYŚ ZADZWONIŁ Z POWAŻANIEM BULEK 693348703
    0 Odpowiedz
    Pokaż odpowiedzi
    • sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
      CIEKAWA HISTORIA,
      0 Odpowiedz
      Pokaż odpowiedzi
      • pipa vel maly_eryk Zgłoś komentarz
        Dzieki FIS-64 za Podpowiedź! :-) a wiesz, że w Czewie do tej pory jest Metalplast-Okucia i w latach 70-tych miała jakieś powiazania "korporacyjne" z tym leszczyńskim u Was.. Baa, mało
        Czytaj całość
        tego: w jednym roku Józek Jarmuła dostał drugi "etat" w tych częstochowskich Okuciach i podczas pobytów w Czewie zatrzymywał się w "apartamencie" gościnnym ... w biurze Okuć na ulicy Krótkiej..:-) Co do PGRów to nie unoś się.. to były kiedyś bogate "firmy" - dzięki nim za dewizy w końcu lat 70-tych cały Wasz pierwszy skład miał angielskie motocykle Weslake (sp.Harry Weslake,specjalista od przepływu spalin skonstruował silnik żużlowy, który biłna głowę Jave Esso- choć podobno na "grzęzawisko" lepsza była wciąż Java (??)podczas gdy w Czewie, wszystkie Weslake i jego części to było to co Marek (Cieślak) i Andrzej (Jurczyński) przywieźli z Anglii i zechcieli bądź odsprzedać klubowi, bądź posredniczyć w zakupie dla klubu..:-) Pozdrawiam m_e
        0 Odpowiedz
        Pokaż odpowiedzi
        • FIS-64 Zgłoś komentarz
          Bardzo fajne artykuły, kawał historii, młodziez powinna tego słuchac by miec poglad na dawne czasy żuzla...
          0 Odpowiedz
          Pokaż odpowiedzi
          • pipa vel maly_eryk Zgłoś komentarz
            Nie należy demonizować! Jakie przekręty?! Największe to pomoc od czasu do czasu sędziego lub "wydrukowanie" meczu i to wszystko w tamtych czasach! to było możliwe - nic więcej! A to, że
            Czytaj całość
            byli na etatach w zakładach pracy to nie żadne przekręty... Zawodnicy osławionej Stali Gorzów byli na etatach w Zakładach Mechanicznych Ursus w Gorzowie. Zenek Plech i jego koledzy z Wybrzeża a także z "siostry" Polonii Bydgoszcz mieli lewe etaty w Milicji Obywatelskiej i stopnie oficerskie, Leszczynianie "pracowali" w PGRach... Tak wtedy funkcjonował żużel i cały sport w Polsce i dzięki temu może miał się tak dobrze (jako sport, bo Idole wolą terażniejszą, olbrzymią kasę, choc często tylko "na papierze" a potem płacz, że kluby niewypłacalne..).
            0 Odpowiedz
            Pokaż odpowiedzi
            • CzenstochoviA Zgłoś komentarz
              Jest tyle możliwości na napisanie tytułu newsa, ale oczywiście musiało w nim pojawić się coś, co budzi niekorzystne skojarzenia z klubem i jednocześnie "podpina" się pod kontrowersje z
              Czytaj całość
              tego roku. "W miarę legalnie" - to od razu może przywodzić na myśl niewypłacalność, oszukiwanie kibiców i zawodników, kombinowanie z władzami ligi i tym podobne rzeczy odbywające się w latach siedemdziesiątych. A tymczasem chodzi o coś innego.
              0 Odpowiedz
              Pokaż odpowiedzi
              • Jak Feniks z popiołu Zgłoś komentarz
                Starał się..... w miarę --- czyli w tym marnym klubiku zawsze były przekręty.
                2 Odpowiedz
                Pokaż odpowiedzi
                • pipa vel maly_eryk Zgłoś komentarz
                  Brawa dla Rafała Piotrowskiego za cały ten Cykl "W Jaskini Lwa"!! a ten Odcinek jest szczególnym Rodzynkiem, bo Włodka nie mamy tutaj w kraju na codzień... Pamiętam ostatni bieg bodajże
                  Czytaj całość
                  11 września 1978 z Unią Leszno w Czewie. Przed ostatnim biegiem był remis. W ostatnim jechali na 4:2 Uniści (Roman Jankowski i Włodek Heliński). Drugi jechał Włodek Tomaszewski... Gdyby tak się zakończył bieg to Unia wygrała by dwoma punktami.. Włodek zamarkował atak ale Romek odparł atak.. Ale znów pomógł nam sędzia. Po biegu wykluczył Romana i zamiast 4:2 dla Uni było 4:2 dla Czewy i wynik 55:53!!. Czewa zwyciężyła dwoma punktami a Włodek Tomaszewski był Bohaterem dnia na trudnym,wodnym po calej dobie opadów torze, jeszcze wtedy czarnym w Częstochowie.. (w ostatniej kolejce Włókniarz przegrał dziwnie w Świetochłowicach.... Śląskowi dało to uniknięcie spadku i baraż, a Czewa straciła Srebro na rzecz Gdańska i zadowoliła się brązem..). W następnym roku (1979). Włodek notował progres i w IV kolejce w Czewie z Gdańskiem zdobył 14punków plus bonus (od tego roku były bonusy) i potem nagle zniknął z żużla.. Po czasie dowiedzieliśmy się, że jest w Australii... Małgośka "Niunia" B. (z domu Nowak) obejrzała ten powyższy felieton i podsumowała, że Włodek świetnie się trzyma!!że nic a nic go starość nie bierze!! ;-) Pozdro m_e ;-)
                  0 Odpowiedz
                  Pokaż odpowiedzi
                  Częstochowa Polska Krajowa Liga Żużlowa Tauron Włókniarz Częstochowa Żużel Włodzimierz Tomaszewski
                  Rekordowe zarobki Daniela Obajtka. "To na pewno wychodzi tyle"
                  ×
                  Chcesz poczytać więcej o sporcie i nie tylko? Przejdź na WP.pl
                  ×
                  Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
                  ×
                  Sport na ×
                  Wrócił do zdarzenia ze Zmarzlikiem. "To hańba dla tego sportu"