Nikogo nie skreślamy, nikogo nie faworyzujemy - rozmowa z Wojciechem Stępniewskim, prezesem Enea Ekstraligi

- Sytuacja niektórych klubów pokazała jak bardzo niektórzy prezesi bujali w obłokach i podpisywali zobowiązania, z których się nie wywiązali - przyznał w posezonowej rozmowie Wojciech Stępniewski.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

Jak może pan podsumować zakończony niedawno sezon 2014 w Enea Ekstralidze?

Wojciech Stępniewski: Sportowo przekonaliśmy się - po raz kolejny - że formuła play-off gwarantuje emocje do samego końca rozgrywek. Mieliśmy piękne mecze finałowe. Na stadionach Enea Ekstraligi zanotowaliśmy w tym roku blisko 600 tysięcy kibiców, którzy obejrzeli 64 mecze, a to jest bardzo dobry wynik. Przypominam, że w sezonie 2013 w Enea Ekstralidze odbyło się 98 meczów, a na trybunach, według danych klubowych, zasiadło około 900 tysięcy kibiców. Możemy, więc mówić, że średnia na jeden mecz jest w Enea Ekstralidze praktycznie stała i wynosi ponad 9 tysięcy kibiców na mecz - na przestrzeni sezonów 2013 i 2014. Jestem zadowolony z profesjonalnego i rekordowego przekazu telewizyjnego z meczów Enea Ekstraligi za pośrednictwem platformy nc+. Po raz pierwszy kilka meczów odbyło się w soboty i tym samym telewidzowie mogli w danej kolejce obejrzeć na żywo trzy mecze. Był to, jak sądzę, sezon przejściowy w kierunku powrotu do normalności finansowej w polskim żużlu. Sytuacja niektórych klubów pokazała jak bardzo niektórzy prezesi bujali w obłokach i podpisywali zobowiązania, z których się nie wywiązali. Mówię przede wszystkim o klubach z Częstochowy i Gdańska.
PZM pozbawił licencji oba wspomniane kluby. Spotkało się to z dość ostrą krytyką Tadeusza Zdunka i Dariusza Śleszyńskiego. Ich zdaniem teraz zawodnicy mogą nie otrzymać zaległych pieniędzy...

- PZM, jako organ mający wyłączne kompetencje w zakresie wydawania oraz cofania licencji, podjął taką decyzję po analizie wszystkich dostępnych dokumentów finansowych obu klubów. Nie chcę wdawać się w polemikę z oboma szefami klubów, zdaję sobie sprawę z tego, że zarówno w Częstochowie jak i w Gdańsku doszło w trakcie sezonu 2014 do zmian w zarządach. Myślę, że problemy obu klubów narastały przez ostatnie trzy-cztery lata. Najbardziej żal kibiców Włókniarza i Wybrzeża.

Co się stanie z długami Wybrzeża i Włókniarza?

- Wbrew słowom Tadeusza Zdunka i Dariusza Śleszyńskiego, zobowiązania klubów istnieją dalej. One nie zniknęły. Spółki muszą nadal płacić za swoje zobowiązania.

Odbędzie się teraz konkurs ofert w celu uzupełnienia miejsca w Enea Ekstralidze na sezon 2015. Na czym będzie on polegał i kto może do niego przystąpić?

- Ekstraliga Żużlowa nie przyznaje licencji. To wyłączna kompetencja PZM.
Czy Orzeł Łódź i GKM Grudziądz - to najpoważniejsi kandydaci do tego, aby spełnić warunki licencyjne?

- Nikogo nie skreślamy, ani nikogo nie faworyzujemy. W Enea Ekstralidze trzeba posiadać odpowiednią infrastrukturę i na pewno realny budżet, co pokazują przykłady klubów z Gdańska i Częstochowy.

Czy wariant, iż w nowym sezonie ekstraligową licencję uzyska tylko 7 klubów, jest przez pana rozważany?

- Nie jest. Będzie 8 klubów.

Niektórzy prezesi mówią, że nie wiedzą jaki będzie obowiązywał w nowym sezonie regulamin...

- Regulamin jest znany. Zależy nam na jego stabilności.

W jakiej telewizji będzie można oglądać rozgrywki Ekstraligi w sezonie 2015 i która firma będzie ich sponsorem tytularnym?

- Do końca października 2014 roku sponsorem tytularnym rozgrywek jest firma Enea. Rozmowy z sprawie nowego kontraktu trwają i są bardzo mocno zaawansowane. W 2015 roku obowiązuje umowa z platformą nc+.

Czy twoim zdaniem GKM Grudziądz w przyszłym roku będzie rywalizować w Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×