Greg Hancock jak wino - im starszy tym lepszy. Amerykanin mistrzem po raz trzeci!

Greg Hancock po raz trzeci w karierze został Indywidualnym Mistrzem Świata. Amerykanin dzięki zdobyciu w trzech seriach 8 punktów zapewnił sobie złoty medal żużlowego czempionatu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Podczas Grand Prix Polski w Toruniu Greg Hancock po raz kolejny zapisał się w historii światowego żużla. Amerykanin powtórzył sukcesy z sezonów 1997 oraz 2011 i po raz trzeci w karierze został Indywidualnym Mistrzem Świata. Droga do tegorocznego triumfu nie była łatwa, a "Grin" zdobył złoty medal mimo nieobecności w Grand Prix Nordyckim w Vojens. Dodajmy, że był to pierwszy w historii turniej elitarnego cyklu, w którym na starcie zabrakło amerykańskiego żużlowca.
Hancock jest najstarszym żużlowcem, który sięgnął po Indywidualne Mistrzostwo Świata. "Grin" w tym roku obchodził 44. urodziny, lecz po jego dyspozycji zupełnie nie widać wieku. Amerykanin wykorzystuje swoje olbrzymie doświadczenie i często skutecznie unika niebezpiecznych sytuacji na torze. W tym sezonie nie udało mu się to tylko podczas Grand Prix Polski w Gorzowie, gdzie wpadł w niego Niels Kristian Iversen. W wyniku upadku Hancock doznał kontuzji palca u ręki, przez którą pauzował blisko miesiąc.

Klasę Grega Hancocka docenia niemal każdy kibic czarnego sportu. Dla wielu żużlowców "Grin" jest wzorem do naśladowania i z pewnością każdy z nich chciałby utrzymywać się na topie tak długo jak 44-latek. Amerykanin był w tym sezonie najskuteczniejszym zawodnikiem ENEA Ekstraligi. W piętnastu spotkaniach wraz z bonusami zdobył 174 "oczek", co przełożyło się na średnią 2,320 punktu na bieg. - Z Gregiem jestem w trzecim klubie. To jest człowiek, który jest bardzo potrzebny. Jak walczyłem o niego w zeszłym roku, to wiedziałem o kogo. Nie jakiegoś zawodnika tylko Amerykanina. On tworzy atmosferę, scala drużynę. Kiedy trzeba to doradzi, wygra ważny bieg. Dziękujemy za tę robotę jaką wykonał. Myślę, że zdobędzie jeszcze tytuł mistrza świata. Jadę z nim do Torunia, żeby osobiście go przypilnować w drodze po trzecią koronę (śmiech) - powiedział trener Jaskółek, Marek Cieślak.

Tegorocznych zmagań o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata Hancock nie rozpoczął najlepiej. W Grand Prix Nowej Zelandii zdobył zaledwie 6 "oczek" i nie awansował do półfinałów. Były to jednak złe miłego początki. W Grand Prix Europy w Bydgoszczy "Grin" zajął czwarte miejsce, a wynik ten powtórzył w kolejnym turnieju, który rozegrany został w Tampere. W kolejnych pięciu rundach Amerykanin nie schodził z podium, a passę tę przerwał dopiero pechowy upadek w Gorzowie. Po powrocie na tor 44-latek z Kalifornii zajął w Sztokholmie drugą lokatę.

Jest to siódmy w karierze medal Indywidualnych Mistrzostw Świata zdobyli przez Hancocka. Oprócz trzech złotych krążków "Grin" raz był wicemistrzem globu (2006) oraz trzykrotnie odbierał brązowe medale (1996, 2004, 2012). W przypadku Hancocka w stu procentach odzwierciedlenie ma znana maksyma: "Grin" jest jak wino - im starszy tym lepszy.

Wyniki Grega Hancocka w tegorocznym cyklu Grand Prix:

Turniej Miejsce Punkty
GP Nowej Zelandii w Auckland 10 6
GP Europy w Bydgoszczy 4 16
GP Finlandii w Tampere 4 12
GP Czech w Pradze 2 12
GP Szwecji w Malilli 2 16
GP Danii w Kopenhadze 3 11
GP Wielkiej Brytanii w Cardiff 1 14
GP Łotwy w Daugavpils 3 16
GP Polski w Gorzowie 6 9
GP Nordyckie w Vojens - -
GP Skandynawii w Sztokholmie 2 15



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×