Zaliczka Unii była zbyt mała. Pedersen: Przegraliśmy u siebie

Po raz kolejny drużyna z Nicki Pedersenem w składzie musiała się obejść smakiem i nie zdobyła złotego medalu DMP. Duńczyk porażki upatruje już w pierwszym spotkaniu, ale drużyna i tak jest zadowolona.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Leszczynianie cieszą się ze srebrnego medalu, choć nie ukrywali, że przyjechali z zamiarem osiągnięcia lepszego rezultatu. - Myślę, że możemy być usatysfakcjonowani. Oczywiście, przyjechaliśmy tu sprawić niespodziankę, ale Stal była lepszym zespołem. Zrobiliśmy, co w naszej mocy - stwierdził Nicki Pedersen.
Byki na Stadionie im. Alfreda Smoczyka wygrały zaledwie dwoma punktami. Ta skromna zaliczka okazał się zbyt mała, bo na wyjeździe Fogo Unia Leszno uległa Stali Gorzów 41:49. - Wygrywając u siebie 46:44, tak naprawdę przegraliśmy. Powinniśmy wygrać co najmniej dziesięcioma punktami - przyznał trzykrotny indywidualny mistrz świata. Niewątpliwie wicemistrzostwo Polski w Lesznie i tak trzeba odbierać w kategorii sukcesu, bo zespół przechodził trudne momenty. Wszystko zaczęło się jednak układać z czasem. - Od połowy sezonu nasza drużyna spisywała się coraz lepiej. Zdołaliśmy awansować do play-off i to było naprawdę świetne pokonać Tarnów. Teraz mamy srebrny medal, a fani i klub mogą być dumni. Rzecz jasna, zawsze jedziemy po zwycięstwo. Było blisko, ale Stal była lepsza w dwumeczu - ocenił Duńczyk.

Uczestnik cyklu Grand Prix wypowiadał się na temat całej drużyny. Wbrew opinii wielu, poczuł zespołowość, jaką w leszczyńskiej ekipie na nowo zaszczepił Adam Skórnicki. - Zaczęliśmy trzymać się razem. Współpraca, a w konsekwencji sama jazda, wyglądała dużo lepiej - zauważył "Power".

Nazywany "Dzikim", zawodnik z Kraju Hamleta zaprezentował się bardzo przeciętnie, jeżdżąc w kratkę. Odniósł tylko jedno indywidualne zwycięstwo, jednak było to już w momencie, gdy sprawa złota została rozstrzygnięta. Tym samym przy swoim nazwisku zapisał 7 punktów. -  To był trudny wieczór. Nie osiągałem odpowiedniej prędkości, nie znalazłem dobrych ustawień motocykla. Starałem się, jak mogłem najlepiej. Dopiero pod koniec było nieco lepiej - podsumował swój występ 37-letni żużlowiec.

Niedzielny wynik po raz kolejny potwierdził, że tam, gdzie jest Nicki Pedersen, nie ma złota DMP. Zawodnik nie załamuje się jednak z tego powodu i czeka na kolejny sezon. - Cóż mogę zrobić? Wszystko zależy od wyniku całej drużyny. Byliśmy naprawdę blisko. Zimą musimy popracować i zobaczymy, co uda się zrobić w następnym roku - zakończył.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Nicki Pedersen w przyszłym sezonie poprowadzi Unię do mistrzostwa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×