Tomasz Chrzanowski: Często mimo dobrych rezultatów na treningach, jechali inni zawodnicy
Łodzianie przegrali finałową rywalizację w Nice PLŻ. - Nie jesteś regularny, wypadasz z rytmu i nie jeździsz - powiedział Tomasz Chrzanowski, który w drugim meczu pojechał za Antonio Lindbaecka.
Mateusz Lampart
Orzeł Łódź nie obronił przewagi z pierwszego spotkania. W ENEA Ekstralidze na pewno zobaczymy więc PGE Marmę Rzeszów. - Gospodarze pokazali, że byli najmocniejszą drużyną w tej lidze. U siebie są bardzo mocni. Miałem trochę pecha, bo w pierwszym biegu straciłem dobry motor. Przesiadłem się na drugi, zrobiłem jakieś korekty. Łatwo się nie jechało. Takie tory powinny być przygotowywane i powinniśmy na nich jeździć jak najwięcej, a nie ślizgać się na twardych nawierzchniach. Czegoś nam zabrakło. Każdy coś załapał po którymś starcie. Wtedy było już za późno - powiedział Tomasz Chrzanowski.
- Gdy tego otrzaskania w boju brakuje, to rezultat jest, jaki jest - powiedział Tomasz Chrzanowski
Orłowi pozostały jeszcze baraże o Ekstraligę, z KantorOnline Viperprint Włókniarzem Częstochowa. A jakie plany na przyszłość ma zawodnik? - Nie wiem co się wydarzy po tym meczu. Prezes był rozgoryczony naszą postawą. Wszystko wskazuje na to, że nie oglądał meczu do końca i wsiadł w samochód i odjechał. Ja to rozumiem. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie liczyliśmy na taki pogrom, jaki był. Liczyliśmy na równą walkę do samego końca. Wtedy humory na pewno byłyby lepsze - zakończył Chrzanowski.
Jakub Jamróg: Nie było żadnego zaproszenia od Janusza Ślączki
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>