Wszystko się może zdarzyć - Orzeł Łódź vs. PGE Marma Rzeszów (wypowiedzi)
W pierwszym spotkaniu finałowym Nice PLŻ Orzeł wygrał na swoim torze z PGE Marmą. Łodzianie, podobnie jak po meczu z Grudziądzem, uzyskali sześć punktów zaliczki i jadą do Rzeszowa powalczyć.
Jakub Jamróg (Orzeł Łódź): Widziałem parę swoich błędów, jednak trzeba złożyć ukłony dla przeciwników, są naprawdę silną drużyną. Nie miałem jeszcze w tym sezonie okazji jechać przeciwko nim i poznać ich mocy. Czapki z głów, bo na obcym torze pokazali swoją dobrą dyspozycję. W Rzeszowie będę się starał jechać jak najlepiej. Cieszę się, bo widać, że dobrze się dzieje dla żużla w Łodzi. Chciałbym zadedykować mecz Tomaszowi Zywertowskiemu, który uległ wczoraj wypadkowi samochodowemu. Pojechałem dla Ciebie Tomek i trzymam kciuki. Czekam, aż przyjdziesz na stadion o własnych siłach i będziesz nam pomagał w parkingu.
Mariusz Puszakowski (Orzeł Łódź): W moim wykonaniu początek był niezbyt dobry, szukałem ustawień. Był trochę inny tor, ale nie ma co zwalać na to winy. Pomoc moich mechaników pomogła i dobraliśmy odpowiednie przełożenia, wszystko zagrało. Można powiedzieć, że wisiałem u trenera na włosku, dostałem ostrzeżenie i dwa ostatnie biegi były do przodu.
Maciej Kuciapa (PGE Marma Rzeszów): Szukaliśmy tutaj cały czas ustawień, żeby można rywalizować jak równy z równym. Gospodarze są bardzo szybcy na swoim torze i świetnie dopasowani. Na początku było w miarę dobrze, wygrywaliśmy biegi. Później w połowie meczu ustawienia nie zdały egzaminu.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>