Krzysztof Cegielski: Atut toru nieznacznie po stronie Stali

Zdaniem Krzysztofa Cegielskiego trudno przewidzieć zwycięzcę dwumeczu w finale Ekstraligi. - Awansowały zespoły, u których widać największą chęć, agresję i determinację - powiedział.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Przynajmniej na papierze większe szanse na sięgnięcie po Drużynowe Mistrzostwo Polski powinno się dawać gorzowianom. Stal zajęła wyższą lokatę w rundzie zasadniczej, a do tego zdobyła w pojedynku z leszczynianami cztery punkty meczowe. Ekspert naszego portalu zaznacza jednak, że wyniki z pierwszej części rozgrywek nie mają już żadnego znaczenia.
- Faworyta w tym dwumeczu finałowym na chwilę obecną nie ma. Można doszukiwać się oczywiście różnych czynników, które będą decydowały o zwycięstwie. Jeśli chodzi o atut własnego toru, to wydaje się, że nieznaczną przewagę mają w tym przypadku gorzowianie, chociaż musimy pamiętać o tym, że Unia także potrafiła osiągać tam dobre rezultaty. Z drugiej strony mecz rundy zasadniczej w Lesznie zakończył się remisem, a przed rokiem Stal wywiozła stamtąd dwa punkty. Ostatnie potyczki obu drużyn można jednak odłożyć na półkę. Tegoroczny play-offy zdążyły nam już przecież pokazać, że wcześniejszymi wynikami nie warto się sugerować - powiedział Krzysztof Cegielski.Ekspert naszego portalu jest przekonany, że walka o Drużynowe Mistrzostwo Polski będzie do samego końca wyrównana. Jak zaznacza, o końcowym triumfie i porażce powinny zadecydować detale. - Wszystko może zależeć od takich szczegółów jak samo przygotowanie do spotkania czy znalezienie czasu na serwis swoich silników. Niektórzy zawodnicy dokonają kolejnych zakupów czy też zmian. Jeśli ich posunięcia okażą się dobre, skorzystają na tym kluby. Jeśli nie, gorzowianie lub leszczynianie będą mieli kłopot. Obecnie trwa praca nad tym, by wszystkie szczegóły podorywać i kto zrobi to lepiej, udowodni to później na torze. Możemy spodziewać się ogromnych emocji, bo do finału awansowały zespoły, u których widać największą chęć, agresję i determinację - zauważył.
- Tegoroczny play-offy zdążyły nam już przecież pokazać, że wcześniejszymi wynikami nie warto się sugerować - powiedział Krzysztof Cegielski - Tegoroczny play-offy zdążyły nam już przecież pokazać, że wcześniejszymi wynikami nie warto się sugerować - powiedział Krzysztof Cegielski
Emocji nie powinno zabraknąć też w meczu o 3. miejsce w ENEA Ekstraligi. Jak uważa Krzysztof Cegielski, zarówno tarnowianom, jak i zielonogórzanom będzie zależeć na tym, by zakończyć sezon z brązowym medalem. - Obu pojedynków nie ma sensu porównywać, bo będą to spotkana o innym ciężarze. SPAR Falubaz i Unia Tarnów przystąpią do rywalizacji podłamane tym, co stało się w półfinałach. Nie uważam jednak, by brązowy medal był czymś, na czym klubom nie będzie zależeć. Tarnowianie wygrali zdecydowanie rundę zasadniczą, ale wszyscy zdają sobie przecież sprawę, że kluczowe są dopiero play-offy. Poza tym, przed rozpoczęciem rozgrywek, nie uważano Jaskółek za zdecydowanego faworyta ligi i zmieniło sie to dopiero w trakcie sezonu. Bez względu na to czy brązowe medale zdobędą zielonogórzanie czy tarnowianie, zawodnicy i kibice powinni uznać to za coś jak najbardziej cennego - zakończył Cegielski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się, że większym atutem własnego toru dysponują gorzowianie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×