Nie może uwierzyć w wygraną. Bartosz Zmarzlik: Nie ogarniam tego

Niesamowitym zwycięstwem Bartosza Zmarzlika zakończyły się zawody Gorzów FIM Speedway Grand Prix of Poland. Junior Stali Gorzów nie mógł uwierzyć w to, co się stało.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

- Trudno mi cokolwiek teraz opowiedzieć. Nie ogarniam tego - mówił już po konferencji najmłodszy zwycięzca w historii Speedway Grand Prix.

Do Bartosza Zmarzlika wręcz nie docierało to, że wygrał rundę Indywidualnych Mistrzostw Świata. 19-latek na Stadionie im. Edwarda Jancarza triumfował w znakomitym stylu przed własną publicznością, a na podium towarzyszyli mu dwaj starsi koledzy ze Stali Gorzów, Matej Zagar i Krzysztof Kasprzak.
Dla wychowanka żółto-niebieskich był to trzeci już start w elitarnym cyklu. Za każdym razem startował z przechodnią dziką kartą. W debiucie zajął trzecie miejsce i wtedy, jako 17-letni chłopak, zapisał się już w annałach historii. Teraz zrobił to ponownie, mając dokładnie 19 lat i 140 dni. Wcześniej rekord należał do Emila Sajfutdinowa, który wygrywając 25 kwietnia 2009 roku Grand Prix Czech w Pradze miał 19 lat i 181 dni. W osiągnięciu tak wspaniałego wyniku gorzowskiemu młodzianowi najbardziej pomógł spokój, choć koncentracji nie brakowało. - Byłem mega skupiony, ale o dziwo do półfinału i finału to aż sam byłem zdziwiony, bo chodziłem uśmiechnięty, na luzie - przyznał. - Chyba byłem pewny, że dobrze pojadę, bo dwa biegi przed półfinałem czułem, że motocykle jadą naprawdę szybko. Takie też były w decydujących wyścigach - dodał.

Zmarzlik w sobotę znakomicie wychodził ze startu. Środek zawodów nie był może najlepszy, ale z 11 punktami awansował do półfinału, a w najważniejszych biegach był nie do złapania. W finale pomknął pewnie do mety, zostawiając za sobą walczących o drugie miejsce Zagara i Kasprzaka. Dobre pół godziny po dekoracji wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się stało. - Nadal to do mnie nie dociera. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu, a drugi taki to był wtedy, gdy zdobyłem trzecie miejsce - wspominał swój debiut młodzieżowiec.

Choć zawodnik z Gorzowa nie ukończył jeszcze 20 lat to już teraz mówi się o jego występach jako stały uczestnik Grand Prix. Do tego jednak długa droga. - Naprawdę bym chciał na stałe zagościć w tym cyklu - zdradził młodszy z braci.

Po wszystkim ojciec żużlowca przyznawał, że w teamie panował spokój, a wszystko było przygotowane, jak należy. Cała rodzina siedziała jednak w parkingu w sporym szoku, próbując przyswoić sobie informację, że ten młokos naprawdę stanął na najwyższym stopniu podium.

- Chcę podziękować całemu zarządowi i klubowi Stali Gorzów, że postarali się o tę dziką kartę dla mnie i za wszystko, co dla mnie zrobili. Dziękuję również panu Władysławowi Komarnickiemu, jak i prezydentowi za to, że zorganizowali taki turniej, w którym mogłem wystąpić - powiedział na koniec Bartosz Zmarzlik.

Czy Bartosz Zmarzlik jeszcze jako junior na stałe zagości w Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×