Tomasz Lorek przed GP: Gorzów ma dar od Boga i ciekawy, techniczny obiekt

Tomasz Lorek, dziennikarz sportowy i komentator telewizyjny, jeden z najbardziej rozpoznawalnych żużlowych publicystów w Polsce odniósł się do Grand Prix w kontekście promocji Gorzowa i jego uroków.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski
Zdaniem Tomasza Lorka, organizacja turnieju o najwyższej skali sportowej jest furtką dla Gorzowa. - Miasto stwarza dużą platformę dla turystów spoza Polski. Są tu piękne lasy i cudowne jeziora. Gorzów żyje i tętni nocą, ma piękną filharmonię, dobre restauracje. To napędza świadomość i sprawia, że miasto tej wielkości, z ogromnymi tradycjami żużlowymi, to nieprawdopodobny zastrzyk pozytywnej wibracji dla gospodarki. Ludzie żyjący w Europie Zachodniej są zmęczeni industrializacją. Oni chcą naturalizmu, słowiańskiej gościnności, ciepła, spontaniczności. Niezależnie od tego ile miasto inwestuje, jest to inwestycja, która się zwraca kilkunastokrotnie.
- Melbourne,wielka australijska metropolia, organizuje wyścig Formuły 1 od 1996 roku. Melbourne zażarcie rywalizowało o prawo do organizacji GP Australii z Adelajdą rozumiejąc powagę sytuacji. Stolica stanu Victoria chce promować się poprzez F1, tenis, krykiet, futbol australijski, pływanie, freestyle motocross i pragnie być postrzegana jako kultowe miejsce do uprawiania i oglądania sportu. Taką potrzebę rozumieją wielkie miasta, a Gorzów pokazuje, że śledzi światowe trendy i umiejętnie korzysta z doświadczenia innych ośrodków - powiedział Tomasz Lorek.

Jak dodaje, atuty grodu nad Wartą, które należy podkreślać przy okazji Grand Prix, to przepiękne nurty wodne i położenie blisko granicy. Jeśli chodzi o kwestie sportowe, plusem jest owal Stadionu im. Edwarda Jancarza, brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata z 1968 roku: - Gorzów ma to szczęście, że ma dar od Boga i bardzo ciekawy, techniczny obiekt. Najwięksi w speedwayu złamali sobie zęby na tym torze. Wbrew pozorom geometria wydaje się bardzo przyjazna arcymistrzom żużla, ale tak nie jest. Wielki champion, dwukrotny indywidualny mistrz świata z 1997 i 2011 roku, Amerykanin Greg Hancock i Australijczyk Chris Holder, zdobywca złotego medalu IMŚ z 2012 roku, doskonale wiedzą, że gorzowski tor nie wybacza błędów. Ten tor zawiesza wysoko poprzeczkę, gwarantuje widowisko, a Gorzów co roku zaskakuje czymś nowym - zakończył nasz rozmówca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×