Sentymentalny powrót Puszakowskiego do Grudziądza: Łezka w oku się zakręciła
Mariusz Puszakowski okazał się jedną z najjaśniejszych postaci Orła Łódź podczas meczu w Grudziądzu. "Puzon" żałuje jednak, że ostatni decydujący bieg nie poszedł po myśli przyjezdnych.
Kamil Tecław
- Niedosyt pozostaje. Popełniłem błąd w 15. biegu, spadła mi noga z haka i tak się to wszystko niekorzystnie dla nas potoczyło. Szkoda, ale to jest sport i wygrywa lepszy. Gratuluję gospodarzom, a my jedziemy dalej. Będziemy walczyć z PGE Marmą u siebie o dwa punkty i jeżeli osiągniemy ten cel to jesteśmy w play-ofach - skomentował niedzielną potyczkę w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Mariusz Puszakowski.
Mariusz Puszakowski ma wiele pozytywnych wspomnień związanych ze startami w GTŻ-cie Grudziądz
Drużyna Lecha Kędziory była skazywana przed meczem na pożarcie. Orzeł bez swoich czołowych zawodników pokazał jednak, że nie należy go w żadnym stopniu lekceważyć. - Tor zbliżył się do naszego i dlatego w miarę od początku nam wszystko zagrało. Jesteśmy przeszczęśliwi, że nie daliśmy plamy i zrobiliśmy dobry wynik. Przed meczem mówiło się, że przyjeżdża drugi garnitur, ale myślę, że podkoszulka bliższa ciału (śmiech) - zakończył "Puzon".