Stal i Falubaz nie walczą między sobą o kibiców. "WSL i Grand Prix mają szanse na sukces frekwencyjny"

W najbliższy weekend na Ziemi Lubuskiej odbędą się dwie duże imprezy - Grand Prix w Gorzowie i Żużlowa Liga Mistrzów w Zielonej Górze. Czy w obu przypadkach jest szansa na sukces frekwencyjny?

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

- Kibice wcale nie są w takiej sytuacji, że muszą wybierać. Obie imprezy od samegeo początku nie stały ze sobą w konflikcie. Wręcz przeciwnie, mamy szanse na wielki żużlowy weekend na Ziemi Lubuskiej. Zaczynamy już w piątek od Moto Racing Show, dzień później turniej Grand Prix, a na zakończenie Liga Mistrzów. Fani powinni być zadowoleni, że dostaną taką dawkę żużla na najwyższym poziomie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.

Prezesi obu zainteresowanych klubów podkreślają, że nie zamierzali i nadal nie zamierzają rywalizować ze sobą o kibiców. W ich ocenie, obie imprezy mają szanse na sukces frekwencyjny. - Współpracujemy ze sobą w zakresie promocji. Stosujemy nasze kanały do tego, by informować o Lidze Mistrzów, ale działa to też w drugą stronę - wyjaśnił Zmora. - Na sportową rywalizacje miedzy nami przyjdzie czas 14 i 21 września, na razie w miarę możliwości wspieramy swoje międzynarodowe projekty. SGP ma prestiż i tradycję, KRONO FIM WSL jest nowym niezwykle interesującym pomysłem. Składy drużyn niesamowicie mocne. Wszyscy chcą wygrać. Oprócz czołówki GP zobaczymy, choćby Emila Sajfudinowa, Piotra Pawlickiego, Artioma Łagutę, czy wreszcie Piotra Protasiewicza. Każdy z nich mógłby dziś nieźle namieszać w turnieju o indywidualne mistrzostwo świata - dodaje z kolei Marek Jankowski.

Warto podkreślić, że obie imprezy mają różne cele frekwencyjne. Gorzowianie chcą zapełnić swój stadion do ostatniego miejsca i są na najlepszej drodze. SPAR Falubaz Zielona Góra debiutuje z projektem Ligi Mistrzów, a więc jest w zupełnie innym położeniu. Zielonogórzanie liczą, że ich stadion odwiedzi około 10 000 fanów. - Kibice sami ocenią nowy projekt. Oni zagłosują nogami. Jeśli dana impreza ma się sprzedawać, to bęzie już teraz widać pierwsze sygnały. Życzę kolegom z Zielonej Góry jak najlepiej. Niech ten turniej na stałę zagości w kalendarzu. Mają jednak ciężkie zadanie. Impreza w Zielonej Górze nie koliduje jednak z naszą między innymi z tego powodu, że to drużynowe zawody. To istotny wyróżnik. Problemem jest tylko przynależność zawodników do poszczególnych ekip. Przez to smaczek rywalizacji może uciec, ale zobaczymy. Będę to wszystko śledzić z zainteresowaniem, bo jestem ciekaw, czy ten turniej stanie się pewną tradycją - powiedział Zmora. - Poza Nickim Pedersenem i Taiem Woffindenem praktycznie wszyscy najlepsi dziś żużlowcy świata. Ciekawa formuła, gwarantowane świetne ściganie i bilety w bardzo przestępnych cenach. Praktycznie cały stadion po 50 złotych. Oby w Gorzowie był komplet, a u nas 10000 gości. To bedzie świetny początek tego projektu - zakończył Jankowski.

Czy obie imprezy, które odbędą się w ten weekend na Ziemi Lubuskiej zakończą się sukcesem frekwencyjnym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×