Gollob o swojej tablicy: Nie wierzyłem, że takie rzeczy spotkają mnie w Gorzowie

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Tomasz Gollob został uhonorowany przez Stal Gorzów pamiątkową tablicą odlaną z brązu z odciskiem swojej dłoni. We wtorek oficjalnie ją zaprezentowano.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Indywidualny mistrz świata z 2010 roku przyjechał specjalnie, by móc odsłonić swoją pamiątkową tablicę. Przypomnijmy, że na odlanej w brązie pamiątce odciśnięta jest dłoń Tomasza Golloba i wypisano wszystkie sukcesy tego zawodnika. Tym samym na Stadionie im. Edwarda Jancarza pojawiła się pierwsza na świecie taka tablica z odciskiem dłoni żużlowca, która jednocześnie zapoczątkowała nową tradycję w Gorzowie.
- Jest to ujmujące, bo to pierwsza tablica, która powstała na tym pięknym stadionie w Gorzowie. Cieszę się, że zostałem wybrany jako pierwszy, ale za tym będą szły inne osoby i żużlowcy. Płyty dookoła stadionu będą tak długo, jak będzie ten sport istnieć. Tego z całego serca życzę temu klubowi i cieszę się, że już tu jestem - mówił uradowany i wzruszony były kapitan Stali Gorzów.To właśnie w żółto-niebieskich barwach 43-latek zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata, ale także kolejne złoto w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Te i wszystkie inne sukcesy zostały uwiecznione na tablicy, która znajduje się na koronie stadionu w przejściu dla kibiców. Tomasz Gollob jak zawsze, mocno podkreślił rolę gorzowskiego klubu w zdobyciu przez niego upragnionego tytułu, choć gdy przychodził do Gorzowa niczego takiego się nie spodziewał. - Przyznam się, że nie wierzyłem, że te rzeczy mogą mnie spotkać w Gorzowie. Jest tu piękny stadion i zespół, który walczy o mistrzostwo Polski. Rzeczywiście zdobyłem tytuł mistrza świata jeżdżąc w Stali Gorzów, czego nie ukrywam i wszędzie to podkreślam, że bez życzliwości ze strony klubu, miasta i prezesa Komarnickiego tego medalu by nie było - mówił multimedalista IMP.

Honorowy prezes Stali, Władysław Komarnicki, wspominał początki i namowy, którym ostatecznie Gollob uległ i założył żółto-niebieski plastron. Wtedy rozpoczął się rozwój gorzowskiego żużla, pierwsze wielkie imprezy i rozbudowa stadionu. - To wszystko, co było mówione siedem lat temu, stało się faktem tak samo, jak to, że odcisk mojej dłoni się tutaj znalazł. Gdziekolwiek się znajdę, będę mówił, że takie rzeczy spotkały mnie w Stali Gorzów - obiecał wychowanek Polonii Bydgoszcz.

Dwa miesiące temu informowaliśmy już o inicjatywie związanej z pamiątkową tablicą. Jednak od czasu odciśnięcia swojej dłoni "Chudy" o projekcie nie wiedział nic, aż do czasu jego odsłonięcia. - Rękę odciskałem w specjalnej formie, a teraz po raz pierwszy ją zobaczyłem, dlatego tym większa moja radość - mówił chwilę po zdjęciu ukrywającej dzieło płachty.

Stal Gorzów z prezesem Ireneuszem Maciejem Zmorą na czele, zapewnia, że to dopiero początek pięknej tradycji. Kto zdaniem pierwszego uhonorowanego powinien być następny? - Każdy zawodnik, który jeździł dla Stali Gorzów. Takie nazwiska, jak Plech, Jancarz i wielu innych zawodników, powinny znajdować się na tym stadionie. Myślę, że będzie to systematycznie dokładane - stwierdził.

Wspomniane nazwisko Edwarda Jancarza jest znane każdemu w Gorzowie Wielkopolskim. Tej postaci nie trzeba nikomu przedstawiać, bo jest legendą miasta i całego polskiego żużla. Tragicznie zmarły wielokrotny reprezentant Polski ma już ulicę nazwaną swoim imieniem i pierwszy w historii pomnik żużlowca na motocyklu, który stoi w samym centrum Grodu nad Wartą. Sam stadion przy Śląskiej nazwano również jego imieniem. - Jako małe dziecko pamiętam Edwarda, ale jako zawodnik już nie. Zawsze przejeżdżam tą ulicą przy pomniku, patrzę w jego stronę i nadal mu kibicuję - zakończył Tomasz Gollob.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×