Krzysztof Kasprzak: Trafiłem na koleinę, to był przypadek

Krzysztof Kasprzak przekonuje, że nie popełnił celowego błędu w ostatnim wyścigu meczu Fogo Unia Leszno - Stal Gorzów. - Trafiłem na koleinę, to był przypadek - powiedział "KK".

Dawid Borek
Dawid Borek

Po dwóch startach niedzielnego spotkania w Lesznie, Krzysztof Kasprzak miał na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Kolejne wyścigi były już dla niego bardziej udane i zakończył mecz z 10 oczkami na koncie. - Rozpadł się najlepszy silnik, na którym jechałem w Daugavpils, więc było trochę zmartwienia. Musiałem zmienić motocykl. Na Grand Prix w Gorzowie ta jednostka powinna być już gotowa. Wydawało się, że tor był twardy, ale jednak był przyczepny. Praktycznie co bieg jechałem na innym sprzęcie, innym ustawieniu - skomentował zawodnik gorzowskiego zespołu na antenie Radia Gorzów.

W ostatnim biegu pojedynku Fogo Unia - Stal, Kasprzaka na dystansie minął Grzegorz Zengota. Mecz zakończył się rezultatem 45:45, co satysfakcjonowało zarówno gospodarzy, jak też gości. Żółto-niebiescy wywalczyli dwa punkty (za remis i bonus), a kolei leszczynianie zapewnili sobie awans do play-off. - Jechałem praktycznie trzy wyścigi z rzędu. Na ostatnią gonitwę chciałem zmienić motocykl, ale jednak tego nie zrobiłem. Po dwóch okrążeniach w 15. biegu czułem, że motocykl słabnie, bo był zbyt nagrzany. Gdy trafiłem na koleinę, motor nie miał już sił i wyprzedził mnie Zengota. To był przypadek. Za wąsko wchodziłem w łuki i to był mój błąd. Każdy się myli - wyjaśnił Krzysztof Kasprzak.

źródło: Radio Gorzów



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×