Krzysztof Buczkowski: Wszystko mamy podane na talerzu

Krzysztof Buczkowski jest pogodzony z rolą rezerwowego polskiej kadry na finał DPŚ. "Buczek" będzie wspierał kolegów w parku maszyn i wierzy, że Polacy zdołają, po ciężkim boju, obronić złoty medal.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Rola rezerwowego jest zawsze niewdzięczna. Nie wszyscy sportowcy potrafią się z nią godzić. Krzysztof Buczkowski doskonale jednak rozumie rolę, w jakiej obsadził go trener Marek Cieślak. - Bycie rezerwowym nie jest może najszczęśliwsze, ale każdy wie, na czym stoi. Moja rola została mi przedstawiona od początku. Zgodziłem się na nią. Wiedziałem od początku, że jestem tym piątym. Czwórka, którą wyselekcjonował Marek Cieślak jest ewidentnie najmocniejsza w naszej kadrze w tym sezonie. Nie ma co się żalić. Będzie dobrze - powiedział Krzysztof Buczkowski.
"Buczek" potwierdza, że to gospodarze są faworytem imprezy. - Reprezentacja Polski jedzie u siebie i bez wątpienia jest faworytem finału. Jesteśmy dobrą drużyną, która broni tytułu mistrza świata. Dania też nie jest słaba. Będzie bardzo ciekawy finał. Moim zdaniem nawet Brytyjczycy nie będą odstawać od Polski, Danii czy Australii. Mogą oni urywać cenne punkty, więc trzeba będzie walczyć w każdym wyścigu - uważa nasz rozmówca.

Reprezentacja Polski ma stworzone bardzo dobre warunki do przygotowań do finału DPŚ. - Wszystko mamy podane na talerzu. Warunki do treningów są bardzo dobre. To, co jest nam potrzebne do uzyskania dobrego wyniku dostaliśmy od Polskiego Związku Motorowego. Wszystko jest w porządku. Nic tylko wygrać - zakończył Buczkowski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×