Niech od razu rozdadzą medale - półfinał IMP w Opolu (komentarze)
Po zawodach w Opolu żużlowcy nie kryli rozgoryczenia ostatnimi decyzjami władz. Odbywający się w kadłubowej obsadzie turniej był szczęśliwy przede wszystkim dla Grzegorza Zengoty.
Przemysław Pawlicki (Fogo Unia Leszno): Tylko czterech zawodników z silnej stawki uzyskiwało awans. Stanęliśmy więc przed trudnym zadaniem i nie uniknęliśmy nerwów. W swoim drugim biegu zostałem wykluczony. Czy słusznie? Moim zdaniem nie. Zostawiłem Grzesiowi Zengocie miejsce przy bandzie, pociągnęło go, nie opanował motocykla, ale to ja znajdowałem się z przodu. Teraz to już nieważne. Pojadę w Zielonej Górze i z tego muszę się cieszyć. Takich sytuacji jak dzisiaj, gdy półfinał odbywa się w niepełnej obsadzie i tylko czołową czwórkę premiuje się awansem, trzeba w przyszłości unikać. Jest regulamin i powinien być on stanowczo przestrzegany. Postąpiono z nami nie do końca fair. I mówią to także ci, którzy awansowali.
Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław): Cały mój team został postawiony na nogi, bo jeszcze na trzy dni przed tymi zawodami nikt się nie spodziewał, że mogą się one odbyć dzisiaj. Przyznawanie tak dużej liczby dzikich kart jest moim zdaniem niesprawiedliwe. Tylko czterech zawodników awansowało i każde potknięcie okazywało się bolesne w skutkach. W moim przypadku o niepowodzeniu zdecydował defekt - wypadł bezpiecznik od motocykla, co zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu. Jednak w normalnych warunkach, przy starych zasadach dziewięć punktów wystarczałoby do awansu.
Tomasz Gapiński (Stal Gorzów): Nie awansowałem, ale są pewne pozytywy. Słabo startowałem, co zdarza mi się ostatnio bardzo często. Pracujemy nad tym, jednak dziś poprawy nie było widać. Jeden wyścig, w którym upadłem, sam zepsułem. Na ostatni bieg zaryzykowaliśmy, zmieniliśmy przełożenia, ale ten zabieg kompletnie się nie powiódł. Mimo to widać, że forma zwyżkuje. Na temat zawirowań wokół półfinału rozmawialiśmy z innymi zawodnikami już przed zawodami. Po co rozgrywać eliminacje? Zabrakło wielu zawodników, niektóre wyścigi odbyły się w dwójkę. Może niech trener kadry i przewodniczący od razu rozdadzą medale. Chcą naprawiać speedway, a tak naprawdę go niszczą. Musimy tę naprawę zacząć chyba od kogoś innego niż żużlowców i klubów.
Zabijanie żużla - półfinał IMP w Opolu (relacja)
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>