Stanisław Chomski: W kadrze potrzeba też młodych
W czteroosobowym składzie na finał Drużynowego Pucharu Świata zabrakło młodych zawodników. - Postęp jest wtedy, gdy uczeń zaczyna przeganiać mistrza - zauważa były selekcjoner Stanisław Chomski.
Michał Wachowski
Zgodnie z decyzją Marka Cieślaka, w składzie, który ma wystąpić za tydzień w bydgoskim finale znaleźli się Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej, Piotr Protasiewicz i Krzysztof Kasprzak. Zdaniem Stanisława Chomskiego, znaczące jest przede wszystkim to, że kadry w walce o złoto nie wspomoże żaden z młodych i perspektywicznych zawodników.
- Idealnie byłoby w sytuacji, gdyby doświadczeni zawodnicy trzymali fason, a młodzi deptali im po piętach i z czasem zaczynali ich przewyższać - ocenił Chomski
Jak podkreśla Stanisław Chomski, kibice, a także sami zawodnicy powinni mieć duży szacunek do Piotra Protasiewicza, który podobnie jak przed dziewięcioma laty, ma szansę na zdobycie z kadrą złotego medalu. - W 2005 roku, gdy prowadziłem kadrę, także zabrałem Piotra na finał. Wielu mi zarzucało, że on nie wytrzymuje psychicznie i się spala. Chciałem jednak przypomnieć, że wtedy z nim w składzie zdobyliśmy po wielu latach przerwy Puchar Świata. Choć od tamtego finału minęło dziewięć lat, Piotr nadal zalicza się do grona czołowych reprezentantów i znalazł uznanie w oczach Cieślaka. Nie jest łatwo utrzymywać przez tak długi czas równą i wysoką formę. Po tym poznaje się klasę zawodnika i chciałbym, by ci najmłodsi czerpali z tego wzorce, by być jeszcze lepszymi żużlowcami - podsumował Chomski.