Prezes Unibaksu: Podejście Stali jest wrogie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: Chris Holder i Darcy Ward
Na zdjęciu: Chris Holder i Darcy Ward
zdjęcie autora artykułu

Prezes Unibaksu, Tomasz Kaczyński jest zaskoczony postawą przedstawicieli Stali. - Każda wizyta w Gorzowie Wielkopolskim wiąże się z jakimiś problemami - ocenił.

W związku z niekorzystnymi warunkami pogodowymi, mecz pomiędzy gorzowską Stalą a Unibaksem został po raz drugi odwołany. Trener gospodarzy, Piotr Paluch nie ma wątpliwości, że za zamieszanie należy obarczyć torunian, którzy rzekomo nie chcieli przystąpić do niedzielnego spotkania. Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się jednak prezes Unibaksu, Tomasz Kaczyński. [ad=rectangle] - Lekkość, z jaką Stal Gorzów obarcza nas za wszystko winą jest coraz bardziej irytująca. Trafnie skomentował to na łamach SportoweFakty.pl Jacek Gajewski, nazywając ostatnie wydarzenia kabaretem i słabością przepisów sportu żużlowego. Przyglądając się tej sprawie nie rozumiem wielu rzeczy, chociażby upierania się przy dacie 17 lipca, kiedy ma dojść do kolejnej próby rozegrania tego meczu -

powiedział Kaczyński w rozmowie z naszym portalem.

Prezes Unibaksu jest zaskoczony wrogą postawą gorzowskiej Stali, która w minioną niedzielę nakazała przebadanie alkomatem Darcy'ego Warda. - Jak to można skomentować? Najwyraźniej taki jest styl działania gorzowskiego klubu. Naszym zdaniem takie podejście jest wrogie i zupełnie niepotrzebne. Martwią mnie także inne działania, chociażby to, że ochrona wyprowadzała z obiektu Sławomira Kryjoma - dodał.

Tomasz Kaczyński odpiera przy tym zarzuty, jakoby torunianie - pomimo prowadzonych przez blisko dwie godziny prac na torze - nie chcieli przystąpić do niedzielnego spotkania. - Nie ukrywam, że mam nieco pretensji do sędziego, który odwołał zawody w pierwszym terminie. Wówczas zaniechano prac na torze, od razu rezygnując z rozegrania spotkania. Tym razem próbowano coś zrobić, pomimo że opady deszczu były większe niż za pierwszym razem. Decyzja o odwołaniu meczu nie należała jednak do nas, a do sędziego, który miał duże wątpliwości i konsultował się z zawodnikami. Zapewniam, że gdyby uznał, że pojedziemy, to byśmy tę decyzję zaakceptowali - zapewnił.

Zdaniem prezesa Unibaksu, gorzowianie po raz kolejny starają się przedstawić torunian w roli kozła ofiarnego. - Każda wizyta w Gorzowie Wielkopolskim wiąże się z jakimiś problemami. Poprzednio naprawdę chcieliśmy ten mecz odjechać, co spotkało się z krytyką ze strony gospodarzy. Po odwołaniu meczu pojawiły się natomiast pretensje o to, że nie byliśmy zainteresowani wyjazdem na tor. Mam wrażenie, że bez względu na wszelkie działania, winny byłby zawsze Unibax - podsumował Kaczyński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy gorzowianie słusznie sprawdzali trzeźwość Darcy'ego Warda?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (19)
avatar
Toruniak
15.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń zawsze winny... dokładnie... chcemy jechać lub nie chcemy to i tak cała polska płacze :) za dużo siepy mamy ? :)  
jaro24
15.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Paluch moglby isc na badanie mozgu jak by go posiadal. A tak plecie co mu slina na jezyk przyniesie. Zachowanie tego klubu jest zalosne  
avatar
esoxtal
15.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w czwartek po meczu to dopiero rozgorzeje dyskusja:)  
avatar
ariel81
14.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
przecież Toruń mógł uciec przed meczem i nic by sie nie stało  
avatar
Wiesław Dubiel
14.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Wobec medialnego przekazu o świętowaniu podium D.Warda w Cardiff przez kilku żużlowców,którzy nie zdążyli na samolot do Polski,co mogło mieć związek z alkoholem i stanowić zagrożenie na torze,p Czytaj całość