Piotr Paluch: Zawodnicy z Torunia nie chcieli jechać

W Gorzowie Stal miała podejmować Unibax. Po opadach deszczu trwały długie prace na torze, ostatecznie jednak spotkanie zostało odwołane. Piotr Paluch przyznaje, że goście nie chcieli jechać.

Dawid Lis
Dawid Lis

Było to już drugie podejście, aby odjechać spotkanie Stali z toruńskimi Aniołami. Parę minut przed rozpoczęciem zawodów zaczął padać deszcz. Sędzia Wojciech Grodzki postanowił poczekać aż opady ustąpią i rozpocząć prace na torze. - Na pewno nie był to lekki tor, nawet dosyć trudny - mówił po odwołaniu Piotr Paluch, trener Stali Gorzów.

Gdy deszcz ustał na tor wyjechał ciężki sprzęt. Dosypywana była nowa, sucha nawierzchnia. Prace trwały około 90 minut, po czym sędzia zdecydował o odwołaniu zawodów. - Tor był już prawie przygotowany. Nie był taki zły, ale zawodnicy Unibaksu nie chcieli jechać. Decyzję podjęli pod przewodnictwem Tomasza Golloba i Adriana Miedzińskiego - twierdził szkoleniowiec gorzowian.

Czy gospodarze spodziewali się deszczu w niedzielę? - Miało popadać dopiero po meczu. Tor był jednak suszony po sobotnich opadach. Był przygotowywany dobrze, był ubity. Dopiero opady w godzinie meczu sprawiły, że było dużo kłopotów z przygotowaniem nawierzchni - przyznał Piotr Paluch.

Jak wyglądała nawierzchnia po opadach? W którym miejscu na torze było najwięcej problemów? - O dziwo drugi łuk wyglądał gorzej - powiedział krótko trener Stali. - Goście twierdzili, że są miejsca gdzie jest przyczepnie i miejsca, gdzie jest mniej przyczepnie i to zagrażało ich jeździe - dodał.

Sędzia podczas ogłaszania decyzji w transmisji telewizyjnej przyznał, że decyzja została podjęta przez oba zespoły. Szkoleniowiec żółto-niebieskich twierdzi jednak inaczej. - Decyzja była głównie Unibaksu. To goście nie chcieli jechać w takich warunkach. Tor nie był naszym atutem, ale mogliśmy jechać. Są trudne warunki, ale w żużlu się jeździ we wszystkich warunkach - zakończył Piotr Paluch.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×