Tor w Gorzowie nie był bezpieczny. Kasprzak: Dosyć kontuzji w tym roku
Drugie podejście do meczu Stali Gorzów z Unibaksem Toruń nie znalazło szczęśliwego zakończenia. Po dwóch godzinach pracy nad torem spotkanie odwołano. Zdaniem Krzysztofa Kasprzaka to słuszna decyzja.
Marcin Malinowski
Ponad dwie godziny trwały prace torowe na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Ściągnięto błoto, by potem dosypać świeżej nawierzchni. Po tych wszystkich zabiegach kapitanowie drużyn z Gorzowa i Torunia wraz z trenerami, sędzią i komisarzem po raz kolejni zrobili obchód toru. Następnie wszyscy udali się na naradę. Około godziny 19:30 arbiter Wojciech Grodzki podał informację, że mecz nie dojdzie do skutku.
Żużlowiec był zadowolony z podjętej decyzji. Na razie nie wiadomo, kiedy drużyny po raz kolejny spróbują odjechać to spotkanie. Nieoficjalnie mówi się o czwartku. Dla jeźdźca "żółto-niebieskich" najważniejsze jest to, aby rywalizacja odbyła się w dobrych warunkach, by zakończyć ją cało i zdrowo. - Mamy jeszcze dwa tygodnie czasu, więc nie ma co tutaj wariować. Dosyć kontuzji w tym roku. Zadecydowaliśmy o tym wszyscy razem - zakończył Kasprzak.