Damian Gapiński: Krajobraz w I lidze po zamknięciu Enea Ekstraligi

Zdania na temat zamknięcia Enea Ekstraligi są podzielone. Przeciwników najbardziej martwi brak możliwości awansu z I ligi. Nic bardziej mylnego.

Damian Gapiński
Damian Gapiński
Wszystko zaczyna układać się w jedną całość. Kiedy na początku tego roku zaproponowałem zamknięcie Enea Ekstraligi, zdania na temat tego pomysłu były podzielone. Dominował jednak pogląd, że jest to pomysł warty przemyślenia. W miarę upływu czasu dochodzimy jednak do odważniejszych tez. Oto Arkadiusz Tuszkowski, prezes walczącego o awans do ENEA Ekstraligi GKMu Grudziądz przyznaje, że różnice pomiędzy Nice PLŻ a Ekstraligą są kolosalne. Mówi to człowiek stojący na czele klubu, który przed sezonem otwarcie przyznawał, że organizacyjnie i finansowo jest przygotowany na walkę o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Oczywiście finansowo przygotowany jest na miarę rozgrywek I ligi, bo walka o budżet na poziomie Ekstraligi rozpocznie się dopiero po ewentualnym awansie. Jak duży będzie to jednak wysiłek, prezes GKM zdaje sobie doskonale sprawę. Właśnie on powoduje, że beniaminkowie od kilku lat skazani są w pierwszym sezonie startów na walkę nie tyle o utrzymanie, co przetrwanie. Mała liczba zawodników, którzy mogą zapewnić odpowiedni wynik na poziomie ekstraligowym powoduje, że nowicjusze muszą przepłacać, aby przekonać gwiazdy do startów w swoim zespole. To z kolei wpędza w ruinę stan finansów beniaminka. Wiedzą coś na ten temat między innymi w Gdańsku i Gnieźnie.
A przecież rzeczywistość pierwszoligowa wcale nie musi być taka zła. Od tego sezonu mecze tej ligi pokazywane są w TVP Sport. To z kolei zaowocowało zwiększeniem zainteresowania ze strony sponsorów. Od dawna twierdzę, że co najmniej kilka ośrodków ze względu na ich wielkość, jak również potencjał finansowy, nigdy nie będzie stać na rywalizację na poziomie ekstraligowym. Czy dla nich nie ma zatem nic lepszego niż stworzenie dobrych warunków do rywalizacji na poziomie I ligi? To się właśnie dzieje i powstaje tylko pytanie, które ośrodki będą potrafiły to właściwie wykorzystać.

Zamknięcie Ekstraligi z pewnością spowoduje stabilizację finansową wśród klubów startujących w tej lidze. Jeżeli bowiem nie będzie presji utrzymania w lidze, to każdy z ośrodków, który ma problemy finansowe, będzie mógł postąpić tak, jak czynią to w tym sezonie we Włókniarzu Częstochowa. Kosztem wyniku sportowego, "prostowane" są sprawy finansowe. Pod Jasną Górą jest łatwiej, bo na stadion przychodzą duże rzesze kibiców. Ale to też nie wzięło się z niczego. Skompletowano ciekawy skład, który przynajmniej na własnym torze chcą oglądać tysiące kibiców. I to byłoby podstawowe zadanie dla klubów Ekstraligi po jej zamknięciu, które nie mają ambicji wywalczenia tytułu mistrzowskiego - znalezienie właściwego balansu pomiędzy poziomem sportowym drużyny a możliwościami finansowymi. Skład nie może być zbyt słaby, bo kibice nie będą chcieli oglądać ciągłych porażek swojego zespołu. Nie martwiłbym się zatem o to, że nagle w Ekstralidze będziemy mieli zespoły złożone z typowych średniaków. Niesłuszne są również obawy przeciwników zamknięcia ligi o to, że nagle drużynom z I ligi zamknięta zostanie droga do awansu do Enea Ekstraligi. Od samego początku zaznaczałem, że po spełnieniu warunków finansowych, beniaminek miałby prawo startów w najwyższej klasie rozgrywkowej przy jednoczesnym braku konieczności degradacji któregoś z zespołów już startujących w tej lidze. Nieparzysta liczba zespołów to żaden problem. Dojdą jedynie kolejki, w których jeden z zespołów będzie pauzował. Za nic jednak nie dopuściłbym do sytuacji, w której awans dla danego klubu będzie karą. Twierdzę, że po awansie PGE Marmy Rzeszów w tym sezonie do Ekstraligi, na co moim zdaniem rzeszowianie są skazani, za rok żaden z zespołów nie będzie zainteresowany jazdą w EE, bo nie będzie go na to stać. Można to wywnioskować chociażby ze słów prezesa GKM, który na ten moment wydaje się być drugą siłą sportową i finansową w Nice PLŻ. Dojdzie do kuriozalnej sytuacji, w której zespoły zamiast walczyć o awans, będą robiły wszystko, aby uniknąć tej "kary". Czy o taki cyrk nam chodzi?

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×