Orzeł Łódź vs Carbon Start Gniezno: pomeczowe Hop-Bęc
W meczu dziesiątej kolejki Nice PLŻ Orzeł pokonał na własnym torze Start 55:35. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli polscy seniorzy gospodarzy.
Duńczyk był zawodnikiem łódzkiego klubu w 2003 roku i notował wtedy fantastyczne wyniki. Później wracając na stadion przy ulicy 6-go Sierpnia także świetnie sobie radził. Tak było między innymi w 2012 roku, gdy w barwach Startu zdobył szesnaście punktów. Niedzielny mecz potwierdził, że bardzo lubi łódzki tor i jest silnym punktem drużyny prowadzonej przez Dariusza Śledzia.
Łódzka publiczność stworzyła show
Frekwencja na niedzielnym meczu być może nie była oszałamiająca, ale zgromadzeni fani stworzyli świetne widowisko. Wielka biało-niebieska flaga przeszła przez cały stadion, a co ważne nawet ludzie zgromadzeni na głównej trybunie z entuzjazmem przyjęli ten pomysł. Łódzcy sympatycy żużla pokazali po raz kolejny, że potrafią w kulturalny sposób zagrzewać swoją drużynę do walki i tworzą unikalną atmosferę.Szwed w gnieźnieńskich barwach po raz kolejny zanotował tragiczny występ w meczu wyjazdowym. W poprzedniej kolejce wywalczył na domowym torze komplet punktów, by tydzień później w Łodzi przywieźć tylko dwa oczka. Jak do tej pory tylko raz pokazał klasę na wyjeździe, zdobywając w Lublinie dziesięć punktów. Sztab szkoleniowy Startu musi się chyba zastanowić czy warto stawiać na niego na obcych torach.
Serpentyny na torze
Niestety przez nierozwagę i lekkomyślność sympatyka Startu mogło dojść do tragedii. Na tor dwukrotnie w czasie biegu ktoś z sektora kibiców gości wrzucił serpentynę. Z pozoru niegroźna sytuacja mogła doprowadzić do strasznego wypadku. Rolka mogłaby zasłonić widok żużlowcowi i wybić go z rytmu jazdy. Gnieźnieńscy fani muszą bardziej uważać na "czarne owce" w swoich szeregach.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>