Piotr Szymański: Martwi mnie to, że nie zdołaliśmy się wyciszyć
Przewodniczący GKSŻ był zniesmaczony zachowaniem niektórych klubów po śmierci Grzegorza Knappa. - Nie potrafiliśmy tego uszanować - przekazał Piotr Szymański.
Łukasz Witczyk
Tragiczna wiadomość z Belgii o śmierci Grzegorza Knappa dotarła do Polski w niedzielę. Żużlowa centrala szybko wydała zalecenia dotyczące rozpoczęcia spotkań minutą ciszy. Przewodniczący GKSŻ nie ukrywa zniesmaczenia atmosferą na niektórych stadionach. - W niedzielę kadrowicz Grzegorz Knapp zginął na torze, a my nie potrafiliśmy tego uszanować. Martwi mnie to, że nie zdołaliśmy się wyciszyć. Nie mówię o wszystkich, ale na niektórych stadionach, poza minutą ciszy, nie zrobiono nic, żeby uczcić pamięć Knappa. Zamiast wyciszenia był festyn, czyli głośna muzyka i zabawa na trybunach. Czy tak to powinno wyglądać, kiedy reprezentant Polski umiera na torze? - przekazał za pośrednictwem portalu polskizuzel.pl Piotr Szymański.