Tarasienko symulował upadek? "To przeciwnicy nie zostawili mi miejsca"
Rosjanin w meczu przeciwko PGE Marmie Rzeszów zdobył 7 punktów z bonusem. W jednym z biegów zanotował jednak upadek na ostatniej pozycji, a lekarz nie zezwolił Tarasience kontynuować spotkania.
Radosław Gerlach
Żużlowiec Carbon Startu Gniezno upadł na tor w 13-tym biegu, kiedy żużlowcy PGE Marmy Rzeszów jechali na podwójnym prowadzeniu. Nie spodobało się to części miejscowych kibiców, którzy odebrali to, jako próbę "wymuszenia" powtórki wyścigu. - Po prostu chciałem szybko jechać i złapałem zbyt dużą przyczepność. Wzięło mnie pod płot i podniosło motocykl - tłumaczy były zawodnik Lokomotivu Daugavpils.
- To przeciwnicy nie zostawili mi miejsca - uważa Tarasienko
Pomimo upadku, Wadim Tarasienko był jedynym zawodnikiem Carbon Startu, który odniósł w Rzeszowie dwa biegowe zwycięstwa. W biegu ósmym pojechał jako rezerwa taktyczna i od tej pory przestał już zaskakiwać. - Na początku zawodów tor był zupełnie inny niż w końcówce. Pomogła mi próba toru, po której mechanicy trafili z przełożeniami. Dziękuję im za to. Później, to moim rywalom lepiej wychodziły starty, ciągnęli mnie do płotu i nic nie mogłem zrobić - mówi Tarasienko.
Jesteśmy na facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>