Janowski wraca do Jaskółczego Gniazda - Grupa Azoty Unia Tarnów vs. Betard Sparta Wrocław (zapowiedź)

W najbliższą niedzielę znajdująca się na fali Grupa Azoty Unii Tarnów podejmie chimeryczną Betard Spartę Wrocław. Po tym jak gospodarze zmiatają kolejnych rywali, przyjezdnym mało kto wróży sukces.

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Spośród dotychczasowych przeciwników Jaskółek najwięcej punktów osiągnął zespół z Gorzowa – trzydzieści jeden. Znów więc może okazać się tak, że brylować u przeciwników będą jednostki. Piotr Baron najbardziej liczy na Macieja Janowskiego, który spędził w Tarnowie ostatnie dwa lata. Po kiepskim otwarciu sezonu, nad kreskę zaczyna powoli wychodzić Tai Woffinden.
Miejscowych fanów zapewne znów nie odstraszy do przyjścia na stadion teoretycznie jednostronnie zapowiadające się spotkanie. Kibice będą chcieli podobnie jak miało to miejsce przy okazji wizyty Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk i Leona Madsena, ponownie ujrzeć w Jaskółczym Gnieździe Magica, dziękując za dotychczasowy wkład w sukcesy klubu ze Zbylitowskiej.

Dlatego Junior klubu ze stolicy Dolnego Śląska - Patryk Malitowski liczy, że taką tajną bronią jego i kolegów może być ich krajowy lider. - To na pewno nie będzie łatwa przeprawa. Tarnowski tor jest dosyć specyficzny. Gospodarze mają z niego naprawdę własny atut, tak jak my w końcu mieliśmy w meczu z Wybrzeżem. Będzie ciężko, ale mamy zawodnika, który tam jeździł. Maciek Janowski na pewno podpowie nam ustawienia i będziemy starać się walczyć - stwierdził.

Ostatnia wygrana z beniaminkiem nie może być w tym momencie żadnym wykładnikiem formy wrocławian. Gdańszczan z wyjątkiem inauguracji leją wszyscy i bez względu na obiekt, na którym przychodzi im startować. I choć stare porzekadło brzmi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, to prawdopodobnie dojdzie jednak do roszady w drużynie Betardu Sparty. Debiutującego ostatnio w tym sezonie Enea Ekstraligi Zbigniewa Sucheckiego ma zastąpić Troy Batchelor. Trudno określić czy to akurat dobra decyzja ludzi odpowiadających za ustalanie meczowego zestawienia. Jedno jest pewne. Ryzyka wielkiego nie podejmują, zwłaszcza że Zibi nie błysnął w czwartkowej "ćwiartce" IMP odbywającej się w Krakowie. Po bezbarwnym występie wślizgnął się do półfinałów, zapewniając sobie po biegu dodatkowym tylko miejsce rezerwowego.

Największymi niewiadomymi w talii menedżera Barona są Jurica Pavlic i Tomasz Jędrzejak. Chorwat rozczarowuje choć tak naprawdę od paru sezonów zatrzymał się w rozwoju i perspektyw na wyjście z marazmu nie widać. Tomasz Jędrzejak podobnie jak Janowski przywdziewał plastron w biało - niebieskich barwach, ale nie są to dla niego miłe wspomnienia. Jeździł rok, ale do tej pory nie okiełznał geometrii owalu w Mościcach.

Bardziej pojętnym uczniem i mającym u boku takiego fachowca jak Marek Cieślak jest Krzysztof Buczkowski. - Wiadomo, że ten tarnowski obiekt sprawia mi coraz mniej kłopotów, ale jednak wciąż one są. Cieszę się jednak, że mam jakąś bazę i te ostatnie wyścigi przeciwko Włókniarzowi mogą napawać optymizmem. Poprawiłem też wyjścia spod taśmy, co jest kapitałem nie do przecenienia. To był ten szkopuł, na który też kładłem spory nacisk - wyjaśnił.
Jak Maciej Janowski zaprezentuje się na Jak Maciej Janowski zaprezentuje się na "starych śmieciach"?
Jeździec Grupy Azoty błysnął w Lesznie czym rozbudził apetyty wszystkim, którym dobro ekipy z Tarnowa leży na sercu. - W Lesznie jechałem na nowym silniku. W piątek po treningu w Bydgoszczy zadzwoniłem do trenera i spytałem czy jakby nie było chętnych mógłbym skorzystać z próby toru. Wybierałem pomiędzy najlepszą jednostką napędową, jaką miałem i tą nową. Udało się zdobyć mnóstwo punktów, dodatkowo kapitalnie spisała się cała drużyna, więc jestem szczęśliwy. Chyba przede wszystkim z tego, że ta praca wreszcie przynosi efekt - zdradził sekret sukcesu w ostatniej ligowej potyczce w Lesznie. Tarnowianie zwyciężyli tam pewnie 52:38, a Buczek nieoczekiwanie był najlepszym zawodnikiem Jaskółek. Mętlik w głowie przed następnymi potyczkami ma tylko Artiom Łaguta. Odkrycie poprzedniego sezonu zaliczył na stadionie im. Alfreda Smoczyka najsłabszy start od niepamiętnych czasów. Jednym z powodów tego stanu rzeczy był zbyt późny przyjazd silników od mechanika i brak możliwości ich przetestowania przed zawodami w Wielkopolsce. Mimo to Artiom od początku rozgrywek narzeka na swoje jednostki napędowe i słabsze momenty wyjścia spod taśmy. - Martwią mnie te słabe starty. Schudłem ostatnio cztery kilogramy, a te motocykle mnie dalej nie niosą. Potrzebuje chyba dwóch, trzech spokojnych treningów, aby ten sprzęt spasować. Może rozwiązaniem będzie kolejna podróż na Łotwę, albo zakup następnej jednostki -zastanawiał się głośno jeszcze w Lesznie. U siebie to jednak silny punkt.
Czy Artiom Łaguta znów będzie częściej kończył biegi przed rywalami niż jak to miało miejsce w Lesznie za nimi? Czy Artiom Łaguta znów będzie częściej kończył biegi przed rywalami niż jak to miało miejsce w Lesznie za nimi?
Kłopoty tylko chwilowe miał też Martin Vaculik. Słowak wymienił już wadliwy gaźnik, który być może pozbawił go kompletu punktów w ostatnim meczu. Mocno zapracowany będzie za to Janusz Kołodziej, który przeważnie mocno dawkuje sobie liczbę zawodów i turniejów. W sobotę spróbuje przejść rundę kwalifikacyjną do Grand Prix 2015 w Ljubljanie. Na następny dzień stawi się w Tarnowie, aby już w poniedziałek ruszyć do Debreczyna na Challenge do SEC.

Zapewne z duża dozą emocji do meczu podejdzie Greg Hancock. Kapitan, który jest liderem w parku maszyn oraz na torze. Tym razem stanie po przeciwnej stronie barykady ze swoim uczniem i przyjacielem - Janowskim. Obaj panowie poza mistrzowskim 2012 rokiem rozmijają się w lidze polskiej. W zeszłym sezonie nie było w Tarnowie Amerykanina, w tym Polaka.

Sporą różnicę może zrobić formacja młodzieżowa. Kopalnia punktów na domowym obiekcie w postaciach Ernesta Kozy i Kacpra Gomólskiego. O ile klasa i obecna wysoka dyspozycja Gingera była już wielokrotnie potwierdzana o tyle wychowanek biało-niebieskich świetnie radzi sobie na dobrze znanej sobie nawierzchni. Turbulencje są tylko na wyjeździe gdzie mimo wielu prób nie ma jeszcze choćby jednego oczka. Para Dolny-Malitowski to pięta achillesowa Betardu Sparty i raczej nie będzie stanowić zagrożenia dla świetnie dysponowanych orłów Cieślaka.

Awizowane składy:

Betard Sparta Wrocław:
1. Tai Woffinden
2. Jurica Pavlic
3. Tomasz Jędrzejak
4. Troy Batchelor
5. Maciej Janowski
6. Patryk Dolny

Grupa Azoty Unia Tarnów:
9. Martin Vaculik
10. Krzysztof Buczkowski
11. Artem Laguta
12. Greg Hancock
13. Janusz Kołodziej
14. Ernest Koza

Początek meczu: godz. 19:00
Sędzia: Ryszard Bryła (Zielona Góra)
Komisarz toru: Włodzimierz Kowalski

Ceny biletów:
Trybuna główna - 45 zł
Pozostała część stadionu (normalny) - 30 zł
Pozostała część stadionu (ulgowy) - 20 zł
Program A4 - 10zł

Zamów relację z meczu Grupa Azoty Unia Tarnów – Betard Sparta Wrocław
Wyślij SMS o treści ZUZEL TARNOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.

Prognoza pogody w godzinie rozpoczęcia meczu:
Temperatura: 28°C
Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 3 km/h
Deszcz: 0,0 mm

Niecały rok temu oba zespoły spotkały się w Jaskółczym Gnieździe. W dużym skrócie z wrocławian nie było co zbierać. Najlepiej obrazuje to rezultat 57:33 Jedynym stawiającym opór z walczącymi wtedy o fazę play off gospodarzami był Tai Woffinden. Swój macierzysty i obecny klub pognębił najbardziej Maciej Janowski, który otarł się o maksimum. Podobnie Janusz Kołodziej. Dzielnie sekundował im Kacper Gomólski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×