Stal Gorzów statystycznym faworytem. Piotr Paluch: Mamy szacunek do rywala

W najbliższą niedzielę na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie zmierzą się drużyny Stali i KantorOnline Włókniarza. Zdaniem Piotra Palucha zapowiadany mocny skład częstochowian wróży emocje.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

- Zapowiada się atrakcyjnie. Włókniarz przegrał ostatni mecz u siebie i na pewno jest podrażniony. Z tego względu będą chcieli się odkuć na naszym torze - powiedział szkoleniowiec gospodarzy najbliższego pojedynku na początku czwartkowej konferencji prasowej.

Kłopoty finansowe drużyny spod Jasnej Góry spowodowały, że niektóre spotkania "Lwy" odjechały bez swoich najsilniejszych zawodników. Do Gorzowa KantorOnline Włókniarz Częstochowa zamierza przyjechać w możliwie najsilniejszym zestawieniu. Awizowany skład tylko to potwierdza. - Jeżdżą tam dobre nazwiska - krótko skwitował siłę rywala Piotr Paluch.

Dziwić może jedynie brak Rune Holty, choć bardzo dobrze w ćwierćfinałach IMP zaprezentowali się ostatnio Rafał Szombierski i Mirosław Jabłoński. W przypadku tego pierwszego potwierdzono już, że nie pójdzie na wypożyczenie, a ma on zostać w Częstochowie. Statystycznie rzecz biorąc silniejsi wydają się być żużlowcy Stali Gorzów. - Patrząc na średnie biegopunktowe naszych zawodników to statystycznie jesteśmy zdecydowanym faworytem tego spotkania. Zawsze mamy jednak pokorę i szacunek dla rywala - zauważył szkoleniowiec gorzowian.

Nieco inne spojrzenie daje ligowa tabela. "Żółto-niebiescy" wyprzedzają częstochowian, ale mają na swoim koncie już trzy porażki. Wszystkie wyjazdowe. U siebie Stal nie ma problemów, ale nie zmienia to faktu, że drużyna ze Śląskiej boryka się z pewnymi przeciwnościami. Dotkliwie pokazał to przypadek Nielsa Kristiana Iversena, który podczas lubuskich derbów stracił oba swoje silniki. - Myślę, że w naszej drużynie kłopoty sprzętowe w postaci defektów Iversena minęły. Startował w lidze duńskiej i zdobył 18 punktów. Przetestował motocykle, na których jeździ u nas w lidze i było w porządku - uspokoił "Bolo". - W tamtym roku Włókniarz wygrał u nas. Tak samo było z Lesznem, ale w tym roku przegrało sromotnie. Ostatnie porażki nie były planowane, ale kalkulowane, mogły się zdarzyć. Skupiamy się na meczach u siebie - dodał.

Słabym punktem w gorzowskiej ekipie wydaje się być drugi z juniorów. Początkowo Adrian Cyfer narzekał na problemy sprzętowe. Z czasem było nieco lepiej, co pokazywał głównie w zawodach młodzieżowych. Dobrych wyników nie udaje się jednak przełożyć na ENEA Ekstraligę. Być może to czas, aby dokonać zmian? - Adrian jedzie, ale nie ściga się, jak należy. Na treningach zdecydowanie lepiej się prezentuje na tle Łukasza Kaczmarka. Rozegramy jeszcze trening w sobotę i wtedy zdecyduję, który z nich pojedzie. Większe doświadczenie ma Adrian, ale po ostatnich występach całkiem możliwe, że trzeba dać mu odpocząć i być może pojedzie Kaczmarek - zastanawiał się Paluch.

Piętą achillesową może okazać się pozycja piątego seniora. Tu pech nie opuszcza Stali Gorzów. Po kontuzji wrócił Tomasz Gapiński i jeszcze szuka wysokiej formy, a cały czas uraz prześladuje też Krzysztofa Kasprzaka. W tym wszystkim momentami nie odnajduje się Linus Sundstroem, który w spotkaniach wyjazdowych nie jedzie najlepiej. Ryzykownym posunięciem jest przywołanie Rasmusa Jensena, ale i takiego rozwiązania nie wykluczają gorzowscy działacze. - Myślałem nad tym już ostatnio i jest plan, aby ściągnąć trzech zawodników - Rasmusa, Linusa i Tomka Gapińskiego, a potem porównać ich na treningu, chociaż nie jest to dobry wyznacznik do meczu. Ci zawodnicy nie jadą jednak tak, jak powinni, a Rasmus w jedynym sparingu zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Widać było u niego agresję i może wkomponuje się w naszą drużynę - zdradził trener "żółto-niebieskich".

Na niedzielę zapowiada się ciekawe i emocjonujące spotkanie, które z pewnością nie będzie tak łatwe, jak poprzednie dwa pojedynki Stali u siebie. Zespół w sobotę odbędzie trening, ale tradycyjnie już, nie wszyscy będą mogli w nim uczestniczyć. Sundstroem i Zagar pojadą w eliminacjach do Grand Prix, a Iversen w angielskiej Elite League. - Całej drużyny się nie zbierze. Potrenujemy z tymi zawodnikami, którzy są na miejscu. Będziemy ćwiczyć różne elementy: starty, zachowanie się w pierwszym łuku, jazdę parą. Przygotujemy się do tego meczu na tyle, na ile jest to możliwe z tymi żużlowcami - zakończył Piotr Paluch.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy trener Piotr Paluch będzie miał podstawy, by dokonać znaczących zmian w składzie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×