Ułamek gotowy do poświęceń - rozmowa z Robertem Jabłońskim, menedżerem zawodnika

- Trzech zawodników GKM-u dopadły problemy sprzętowe, ale zapewniam, że jest to czysty przypadek - tłumaczy menedżer Sebastiana Ułamka. Jak zapewnia, doświadczony zawodnik najgorsze ma już za sobą.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Michał Wachowski: Czy słabe wyniki Sebastiana Ułamka wynikały jedynie z problemów sprzętowych?

Robert Jabłoński: Zdecydowanie tak. Zawsze przypominam, że żużel to przecież sport motorowy i w dużej części uzależniony jest od jakości sprzętu. Każdy zawodnik przed sezonem w niego inwestuje lub remontuje swoje siniki. Wielu żużlowców ma problemy na początku sezonu. Widać było to chociażby na przykładzie mistrza świata, Taia Woffindena, który w trakcie pierwszych turniejów Grand Prix spisywał się słabo. Nie chcę mówić, że to Sebastiana w jakimś stopniu usprawiedliwia. Myślę jednak, że w pewnym stopniu problemy ma już za sobą i teraz powinno być tylko lepiej.
Czy zastanawiał się pan, dlaczego Sebastian Ułamek został tymi problemami zaskoczony? Czy zimą poczyniono złe inwestycje?

- To nie tak. Uważam, że nic przez Sebastiana nie zostało zaniedbane. Zakup sprzętu bywa niestety loterią. Każdy zawodnik ma kilku tunerów i gdy kończy się sezon, zamawia u nich sprzęt. Sebastian kupił nowe silniki i wydawało się, że wszystko jest w porządku. Można jednak powiedzieć, że diabeł tkwi w szczegółach. Okazało się, że trochę różniły się one od tych, które używał do tej pory.

GKM Grudziądz ma o tyle pecha, że podobne problemy sprzętowe mają też Daniel Jeleniewski i Norbert Kościuch.

- Powiem panu szczerze, że to jest akurat czysty przypadek. Można by łączyć te fakty, gdyby brali oni silniki od tych samych tunerów, ale tak nie jest. Każdy z nich brał sprzęt z innego źródła. Grudziądzki klub może mówić po prostu o pechu, że tak to wszystko się ułożyło.

Czy można powiedzieć, że Sebastian Ułamek zderzył się z rzeczywistością na zapleczu Ekstraligi? Zakładam, że nie przypuszczał, że jego początki w GKM-ie będą tak trudne.

- Teraz, z perspektywy czasu muszę podkreślić, że Nice Polska Liga Żużlowa jest mocna i wyrównana. Kiedyś wyglądało to w ten sposób, że były dwa zespoły, które biły się o awans, a resztę nazywano chłopcami do bicia. Teraz zdarzają się sytuacje, że KMŻ Lublin może wygrać w Grudziądzu. W zasadzie w każdej kolejce są same wyniki oscylujące w granicach remisu. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że Sebastian jeździ w równie wymagającej lidze jak Ekstraliga.
- Uważam, że nic przez Sebastiana nie zostało zaniedbane. Zakup sprzętu bywa niestety loterią - tłumaczy menedżer zawodnika - Uważam, że nic przez Sebastiana nie zostało zaniedbane. Zakup sprzętu bywa niestety loterią - tłumaczy menedżer zawodnika
Sebastian Ułamek zdobył w niedzielę jedenaście punktów i dwa bonusy. To rzeczywiście koniec jego problemów sprzętowych?

- Wierzę w Sebastiana i uważam, że tak. Powiedziałbym, że brakuje mu w czasie meczów pewności siebie, która powinna przyjść wraz z kolejnymi dobrymi wynikami. Jeśli poczuje, że problemy sprzętowe ma już rzeczywiście za sobą, to w każdym meczu zacznie robić po paręnaście punktów. Na pewno go na to stać i jest to poziom, który powinien prezentować.

Ułamek się w miniony weekend odbudował, ale nie można tego powiedzieć o samej drużynie. Awans do Ekstraligi jest teraz bardzo daleko.

- By był dobry wynik, w Grudziądzu dobrze musi pojechać co najmniej czterech zawodników. Poza tym każdy z nich musi mieć ustabilizowaną formę. Nie byłem na ostatnim meczu w Grudziądzu, ale zastanawiam się jaki wpływ na porażkę z KMŻ Lublin miało przygotowanie toru. Moim zdaniem powinien być on atutem gospodarzy, a skoro goście zdobyli w pierwszych biegach o osiem punktów więcej, to znaczy, że nie byli nawierzchnią w ogóle zaskoczeni. Nie twierdzę, że tor był zły. Po prostu ewidentnie nie był atutem gospodarzy.

Wyników rzeczywiście nie ma, a czym pod względem finansowym w GKM-ie wszystko jest w porządku?

- Muszę przyznać, że sprawy finansowe wyglądają perfekcyjnie. Zarząd GKM-u jest do tego sezonu bardzo dobrze przygotowany i nie można powiedzieć o nim złego słowa. Do pełni szczęścia brakuje tylko wspomnianych wyników. Z tego powodu atmosfera w drużynie jest nieco podminowana. Klub dał ze swojej strony wszystko i regularnie wypłaca pieniądze, a zawodnicy czują się źle z tym, że nie potrafią odwdzięczyć się na torze. Nie moją rolą jest jednak to, by wypowiadać się o innych żużlowcach niż Sebastian i szukać publicznie winnego.

Trener Kempiński zapowiedział, że w przypadku braku poprawy wyników, poszczególni zawodnicy będą odsuwani od składu. Sebastianowi Ułamkowi, który zaprezentował się ostatnio udanie, to chyba nie grozi?

- Nie mnie oceniać tego, czy Sebastian powinien zostać w składzie, czy też nie. W każdym razie drużyna powinna zacząć wygrywać. Jeśli po odsunięciu Ułamka GKM jechałby lepiej, to zarówno ja, jak i sam zawodnik byśmy to zaakcentowali. Nadrzędnym celem jest przecież drużyna. Cóż z tego, ze Sebastian zdobył ostatnio jedenaście punktów i dwa bonusy, skoro zespół przegrał drugie spotkanie u siebie. Jestem przekonany, że byłby gotowy oddać połowę tych punktów, gdyby dało to wynik jego drużynie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Sebastian Ułamek problemy sprzętowe ma już za sobą?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×