Spojrzenie z Zachodu (12): Aktor Nicki i fachowiec Stanisław
Jedni się szarpią w parkingu, inni skrupulatnie zbierają punkty i czekają na ruch rywali. Żużlowcy ekstraligi powoli kończą pierwszą serię rundy zasadniczej, po której śmiało można wyciągnąć wnioski.
Pedersenowi w Lesznie powinni podziękować, ale nie za jazdę, lecz za to, że - pewnie nieświadomie - otworzył niektórym niedowiarkom oczy. Dobrze, że lew w jego sercu obudził się tak szybko. Przynajmniej nikt na Smoczyku nie powinien mieć żadnych złudzeń, że obraz tego skrajnego indywidualisty może się jeszcze zmienić. Lepiej ratować co się da. Menedżer z prawdziwego zdarzenia potrzebny od zaraz. Zrozumieli to szybko w Toruniu, nie potrafią tego pojąć w Lesznie.
Unia otworzyła bramy do play-offów Unibaxowi Toruń, który powoli budzi się z zimowego minusowego snu. Potencjał Torunia jest niesamowity. Jeśli żużlowcy z Grodu Kopernika potrafią wygrać pod Jasną Górą z inną w teorii przecież mocną drużyną, jaką jest Włókniarz przy słabiutkiej formie Golloba i Holdera, to znaczy, że Aniołów można się bać. I pewnie boją się ich w całej Polsce, bo im dalej w las, tym Unibax jest coraz mocniejszy. Nic się jednak nie bierze z przypadku. W Toruniu zakończyli komunikacyjne eksperymenty w postaci telefonów do Sławomira Kryjoma podczas meczów. Nawet ślepiec mógłby dostrzec, że duet Jan Ząbik - Jacek Krzyżaniak kompletnie nie radzi sobie z prowadzeniem zespołu, a wspomniany Kryjom bardziej musi się koncentrować na tym, by nikt go nie zauważył w okolicach parkingu i szukaniem miejsca, gdzie telefon komórkowy złapie zasięg. Z profesjonalizmem i umiejętnym zarządzaniem drużyną nie miało to nic wspólnego. Pojęli to w Toruniu i postawili na fachowca. Stanisław Chomski słusznie porzucił zatem organizacyjno-sportowy zaścianek, jakim jest gdańskie Wybrzeże, i przyjął ofertę toruńską. Myślę, że jest członkiem idealnym by poukładać w Toruniu żużlowe klocki i awansować do play-offów. Dziś, mimo dwóch porażek, są one na wyciągnięcie ręki. Oczywiście o potknięciu mowy być nie może, bo rywale nie śpią, ale bądźmy szczerzy: zarówno Unia jak i Włókniarz w takiej formie nie są w stanie powalczyć o czwórkę. Unibax? Jak najbardziej.
Postawienie na Chomskiego na pewno było transferowym strzałem w dziesiątkę, bo właśnie menedżera Unibaxowi brakowało najbardziej. Ciekawe jednak, jak będzie się czuł pan Stanisław, gdy zabraknie dwóch punktów do pełni szczęścia, które Unibax stracił na inaugurację w meczu z Wybrzeżem. Gdańszczan prowadził wtedy sam zainteresowany. Ironia losu, prawda?
Z mocnym Toruniem nikt nie chce jednak się spotkać, dlatego w Tarnowie, Zielonej Górze i Gorzowie trzymają kciuki za Leszno i Częstochowę. W odrodzenie wrocławskiej Sparty nie bardzo wierzę, choć personalnie ten zespół mógłby się śmiało bić o czwórkę. Wrocławianie pogubili jednak kilka ważnych punktów i dziś Tai Woffinden i jego koledzy drugą rundę musieli by odjechać w stylu mistrzowskim. Nikt by się pewnie nie obraził, widząc wrocławian na czwartym miejscu. Nikt poza Toruniem rzecz jasna.
Przepychanki w Lesznie i transfer Chomskiego sprawiły, że trochę na dalszy plan zeszły lubuskie derby, które zawsze wywoływały spore - niekoniecznie te sportowe - emocje. W ostatnią niedzielę byłem świadkiem świetnego ścigania i żużla na bardzo wysokim poziomie. Tylko tyle i aż tyle, bo w ostatnich latach napinka w lubuskiem była wręcz nie do zniesienia. Dziś było normalnie i spokojniej niż w latach ubiegłych, co zresztą zauważyli sami żużlowcy i prezesi. Skąd ta zmiana? Gołym okiem widać, że nieobecność byłych już prezesów: Władysława Komarnickiego i Roberta Dowhana w obozach gorzowskim i zielonogórskim wpłynęła pozytywnie na atmosferę. Wcześniej wystarczyło tylko czekać, aż któryś z panów warknie na drugiego i... wojenka gotowa. Dziś - jak na okoliczności i lubuski kontekst dwóch zwaśnionych stron - było zdecydowanie lepiej. Zaskoczenia nie ukrywał nawet Piotr Protasiewicz. Kapitan Spar Falubazu po meczu - sam zszokowany - przybił piątki z kibicami Stali Gorzów. Usłyszał nawet oklaski z sektora przyjezdnych. Tak, zdaję sobie sprawę, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale może coś się rzeczywiście zmienia na lepsze? Spokojne lubuskie derby bez agresji z obu stron? Wierzę, że tak będzie.
Maciej Noskowicz - Polskie Radio Zachód/Program Pierwszy Polskiego Radia
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>