Carbon Start czeka w Lublinie twarde przywitanie. Dosłownie!

W pierwszym starciu sezonu KMŻ zmierzył się z PGE Marmą. Mecz zakończył się remisem, ale wielu kibiców narzekało na bardzo twardy tor. Podobnej nawierzchni można spodziewać się w spotkaniu ze Startem.

Piotr Masierak
Piotr Masierak
Przez lata nawierzchnia lubelskiego toru należała raczej do tych bardziej przyczepnych, niż twardych. Ostatnie sezony przyniosły jednak w tej kwestii sporo krytyki ze strony rywali wobec KMŻ Lublin. Od kiedy wprowadzono w polskiej lidze instytucję komisarzy toru, zazwyczaj ci goszczący w Lublinie każą gospodarzom mocno ubijać nawierzchnię. Podobnie było przed pierwszym tegorocznych starciem nad Bystrzycą, kiedy Koziołki podejmowały PGE Marmę Rzeszów.
- Przed meczem z Rzeszowem od rana mieliśmy na torze komisarza i dlatego nawierzchnia tak wyglądała. Spodziewaliśmy się tego, na takim torze trenowaliśmy i odjechaliśmy mecz. Dziś w żużlu prawie wszędzie jest twardo - uważa szkoleniowiec KMŻ Marian Wardzała.

W tej sytuacji, ku zmartwieniu wielu fanów lubelskiej ekipy, w tym sezonie nad Bystrzycą można będzie raczej spodziewać się tak zwanego "betonu". Trener Wardzała przekonuje, że w przypadku przygotowania przyczepnego toru może to odbić się niekorzystnie na gospodarzach, jeśli komisarz toru uzna, że nawierzchnia nie spełnia jego wymagań.

- Tak naprawdę nie wiadomo czy jest sens przygotowywać bardziej przyczepną nawierzchnię, bo jeżeli nawet tylko troszeczkę ją zruszam, żeby było trochę luźnej warstwy, to i tak przyjedzie komisarz i to ubije... Dlatego jeśli na treningu byłoby przyczepniej, a przed meczem komisarz kazałby robić twardo, to tylko nasi zawodnicy by na tym stracili. Więc to się chyba mija z celem - kończy Wardzała.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×