Robert Miśkowiak: Teraz będzie nam z górki

W poniedziałek KMŻ w Derbach Wschodu zremisował z PGE Marmą Rzeszów 45:45. Jednym z liderów lublinian był Robert Miśkowiak, który nie był jednak zadowolony ze swojej postawy.

Piotr Masierak
Piotr Masierak

W pierwszym meczu odjechanym na własnym torze w 2014 roku KMŻ Lublin zremisował z PGE Marmą Rzeszów 45:45. Ważne punkty dla "Koziołków" przywiózł Robert Miśkowiak, jednak sam zawodnik nie jest do końca zadowolony ze swojego występu, w którym zdobył dziewięć punktów.

- Ten mecz był do wygrania, ale zabrakło moich punktów i bardzo nad tym ubolewam. Wcale nie uważam, że Rzeszów był faworytem, bo według mnie na naszym torze to my zawsze jesteśmy faworytami - twierdzi Miśkowiak.
Robert Miśkowiak przekonuje, że jego zespół stać na dużo lepsze wyniki Robert Miśkowiak przekonuje, że jego zespół stać na dużo lepsze wyniki
Nie tylko kibice, ale i zawodnicy w poniedziałek byli zaskoczeni niezwykle twardą nawierzchnią lubelskiego owalu. Popularny "Misiek" uważa, że jego drużyna potrzebuje jeszcze czasu, aby przyzwyczaić się do takich warunków torowych.

- W poniedziałek tor był bardzo twardy, chyba nawet lepszy pod rzeszowian niż pod nas, bo w poprzednich latach jeździliśmy na bardziej przyczepnej nawierzchni i wyniki były bardzo dobre. Przede wszystkim brakuje nam jazdy na takim torze, ja sam potrafiłem wygrywać biegi, a później przywieźć zero. Potrzebuję na pewno treningów - najpierw indywidualnego, później z drużyną i wtedy na pewno będę wiedział jak sprzęt reaguje na zmiany nawierzchni - uważa najlepszy zawodnik pierwszej ligi z sezonu 2012.

Wychowanek Polonii Piła uważa, że jego zespół w tym sezonie będzie stać na dobre wyniki, mimo że przed startem sezonu eksperci skazywali go na walkę o utrzymanie.

- W Lublinie buduje się fajna drużyna. Trzeba jednak pamiętać, że przystąpiliśmy do rozgrywek praktycznie z marszu, na naszym torze mieliśmy tylko dwa treningi, a Australijczycy w ogóle wcześniej tu nie jeździli. Dlatego wydaje mi się, że z meczu na mecz będziemy coraz lepsi, teraz już będzie z górki

W kolejnym spotkaniu, 4 maja, KMŻ podejmie Carbon Start Gniezno. Spadkowicz z Enea Ekstraligi dobrze zaczął sezon, jednak Miśkowiak wierzy, że KMŻ będzie w stanie zatrzymać ekipę z pierwszej stolicy Polski.

- Z Gnieznem nastawiamy się na zwycięstwo, czekają nas treningi na tym torze, mamy teraz trochę czasu i postaramy się go wykorzystać. Myślę, że z czasem zbudujemy monolit, który będzie silny zarówno na własnym torze, jak i na wyjeździe

Na co stać KMŻ Lublin w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×