Komarnicki dumny ze Zmory. Prezes Stali może wyrównać rekord swojego poprzednika

Jeśli Stal Gorzów nie przegra w niedzielę z Fogo Unią Leszno, to ekipa Macieja Zmory wyrówna rekord z 2010 roku, którym mógł się wtedy pochwalić klub kierowany przez Władysława Komarnickiego.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Gorzowska Stal, którą kieruje Ireneusz Maciej Zmora, nie przegrała siedmiu kolejnych spotkań ligowych w Ekstralidze. Dobrą passę zapoczątkowała podczas ubiegłorocznego spotkania w Gnieźnie, które zakończyło się remisem. Później gorzowianie pokonali tarnowskie Jaskółki, Unibax Toruń, zremisowali w Rzeszowie, wygrali u siebie z Betard Spartą Wrocław i na wyjeździe z Fogo Unią Leszno, a w pierwszej kolejce tego sezonu przywieźli dwa punkty z Wrocławia. Tak dobrej serii gorzowska drużyna nie miała już dawno. Po raz ostatni było tak w 2010 roku. Wtedy drużyna Caelum Stali Gorzów wygrała osiem spotkań z rzędu. Zwycięski marsz rozpoczęła od wyjazdowego meczu z Unibaksem Toruń. Później jej wyższość musiały uznać zespoły z Zielonej Góry, Częstochowy, Bydgoszczy i Tarnowa. Gorzowianie byli także lepsi w rewanżu z Unibaksem Toruń i Polonią Bydgoszcz, a także pokonali u siebie wrocławian. Zatrzymała ich dopiero Fogo Unia Leszno, która wygrała na własnym torze 58:32. Z jednej strony można powiedzieć, że osiągnięcie z 2010 roku jest bardziej spektakularne, bo była to seria ośmiu zwycięstw, a ta obecna dotyczy meczów bez porażki. Obie passy są jednak warte odnotowania.

- Nie zdawałem sobie nawet sprawy, że taka passa ma w naszym przypadku miejsce. Tak było do czasu aż uświadomili mi to dziennikarze. To może i jest miłe, ale nie ma większego znaczenia. Liczy się wynik, który w końcowym rozrachunku osiągnie drużyna - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl aktualny prezes Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora.

Ze znakomitej passy gorzowian cieszy się bardzo jego poprzednik Władysław Komarnicki, który jest przekonany, że Stal Zmory w niedzielę wyrówna osiągniecie jego drużyny z 2010 roku. - Już kiedy zapowiadałem swoje odejście, mówiłem i zapewniałem, że "wychowam" sobie godnego następcę, który będzie nie tylko nie gorszy ode mnie, ale kiedy zdobędzie złoto, to okaże się lepszy. Maciej Zmora jest na najlepszej drodze. Bardzo się z tego powodu cieszę i powiem szczerze, że jestem przy tym dumny - podkreśla Komarnicki.

Aktualny prezes Stali Gorzów wiele razy podkreślał, że jest wdzięczny swojemu poprzednikowi za wiele rzeczy, których dokonał w klubie. Jednocześnie dodawał, że cieszy go również fakt, że Władysław Komarnicki nie osiągnął ze Stalą wszystkiego, co było możliwe. - Tak powiedział? To znaczy, że ten młody człowiek naprawdę świetnie myśli. Ma zresztą rację, bo w życiu i sporcie musi być pogoń za czymś. Wtedy można wyzwolić w sobie wielką mobilizację i dążyć do celu. Gorzów czeka na złoto i głęboko wierzę, że Maciej Zmora z wszystkimi swoimi ludźmi wygra ten najcenniejszy medal w tym roku. Ma ogromną szansę. Trzeba się tylko modlić, żeby nie było kontuzji, bo ten sport ma to do siebie, że one często burzą nawet te najdoskonalsze plany - zakończył Komarnicki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy Stal Gorzów pokona w niedzielę Fogo Unię Leszno?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×