Grass track: Smolinski magnesem dla kibiców podczas turnieju w Luedinghausen

Mając do wyboru dziką kartę na długi tor w Herxheim lub obronę pucharu wywalczonego w poprzedniej edycji turnieju na torze trawiastym, Martin Smolinski wybrał to drugie.

Jacek Cholewiński
Jacek Cholewiński

Podczas obchodzonego w Niemczech Dnia Ojca (29 maja), mają być rozegrane dwie imprezy na długich torach. Ofertę startu z dziką kartą na klasycznym długim torze w Herxheim Martin Smolinski odrzucił. Tym samym wybawił od kłopotów organizatorów turnieju na trawiastym, tysiąc-metrowym torze w Luedinghausen. Za jednym zamachem otrzymali oni ubiegłorocznego zwycięzcę i wielki magnes dla kibiców po nieoczekiwanym, aczkolwiek zasłużonym triumfie Niemca w inauguracyjnym turnieju SGP.

Wygrywając w poprzedniej edycji finałowe starcie z Enrico Janoschką, Martin Smolinski obiecał organizatorom, że przyjedzie na następny turniej w Luedinghausen. - Otrzymaliśmy słowo Martina podczas dekoracji zwycięzców, że wróci do nas w roku następnym. Jak widzimy, zawodnik ten słów na wiatr nie rzuca - powiedział z zadowoleniem prezes miejscowego klubu Albert Raesfeld. - Nie podpisaliśmy jeszcze kontraktu. Myślę, że mamy jeszcze na to czas. Zajmuje się tym mój kuzyn, Matze Frye, który jest także członkiem menedżerskiej ekipy Smolinskiego - dodał.

Zapewne Niemiec, po triumfie w Auckland i wywołanej wielkiej medialnej wrzawie, zażyczy sobie wyższej kwoty za start w zawodach. Podobno organizatorzy są na to przygotowani, bowiem chcą, by osoba Smolinskiego przyciągnęła na zawody dużą rzeszę kibiców.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×