Armando Castagna: Szukamy kompromisu. Nie chcę chodzić z One Sport po sądach
Istnieje możliwość, że FIM wprowadzi do regulaminów zapis, umożliwiający zawodnikom nieograniczony dostęp do startu zarówno w mistrzostwach świata i Europy.
W lutym FIM próbowała wprowadzić zapis uniemożliwiający uczestnikom IMŚ jednoczesnych startów w IME. Jako koronny argument stawiano tezę o konieczności torowania drogi młodym talentom, poprzez udział w mistrzostwach Europy, do późniejszego udziału w mistrzostwach świata. Pomysł na razie upadł i wprowadzenie nowych zasad odroczono do roku 2015, bo działacze i promotorzy z polskiej agencji One Sport w odpowiedzi na wspomniany zakaz, zagrozili urzędnikom FIM drogą sądową.
Od czasu jak Polacy wzięli się za organizację europejskiego czempionatu, a do transmitowania zawodów przekonali stację Eurosport, miłością do zaściankowej do tej pory imprezy zapałali czołowi zawodnicy świata. Nie jest tajemnicą, że zainteresowanie wzmogły również lepsze warunki finansowe niż te, które za uczestnictwo w serii Grand Prix oferuje BSI. Spore zainteresowanie kibiców nową formułą wyłaniania mistrza Europy, a także telewizyjne transmisje turniejów do ponad 70 krajów świata stanowią mocny argument w walce z monopolistycznymi zapędami organizatorów mistrzostw świata.
Aby wypracować decyzje satysfakcjonujące wszystkich zainteresowanych, konieczna jest współpraca. O nią było ostatnio trudno. Główną rolę, w oczywistym konflikcie interesów, odgrywały próby narzucania swojej woli przez FIM. Polscy promotorzy nie ukrywali, że pomijani w ustaleniach i doprowadzeni do ostateczności, pójdą ze swoimi problemami do sądu. Castagna twierdzi, że chciałby tego uniknąć. - Oni (One Sport) mogą mówić co chcą. Ja nie chciałbym chodzić po sądach. To byłaby katastrofa. Tam gdzie chodzi o sport trzeba znaleźć rozwiązanie bez uciekania się do pomocy sądu - oświadczył działacz FIM.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport