Stal jedzie do Wrocławia powalczyć i zwyciężyć. Paluch: Wierzę w Zagara

Stal Gorzów pokonała Unibax Toruń w treningu punktowanym 54:36. Zawodnicy "żółto-niebieskich" dobrze się spisali i szkoda tylko kontuzji Tomasza Gapińskiego. Piotr Paluch już ma skład na inaugurację.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski

W niedzielnym sparingu Stal Gorzów wystąpiła bez trójki swoich liderów, występujących w Grand Prix. Również bez trzech najlepszych do boju stanęli torunianie. Gospodarze byli dużo lepiej spasowani z torem i od początku kontrolowali przebieg spotkania. Trener "żółto-niebieskich" był zadowolony z rezultatów, patrząc już przez pryzmat najbliższego starcia ligowego z Betard Spartą Wrocław. - Były biegi, gdzie współpracowaliśmy, ale też były wyścigi, gdzie trzeba było po prostu wygrywać. Sparing jest dosyć pożyteczny, bo tor wrocławski też nie jest łatwy i zawodnicy wyciągną wnioski - stwierdził Piotr Paluch.

Treningi punktowane mają to do siebie, że bardzo często zawodnicy notują jakieś jedno zero, podczas gdy w przekroju całych zawodów prezentują się wyśmienicie. Takie mecze to okazja do testów. - Najlepszy sprzęt odstawiają przeważnie po dwóch biegach, aby go nie eksploatować i szykować na ligę - wyjaśnił "Bolo".

Dla gorzowian niedzielny test-mecz był ostatnim przed startem ENEA Ekstraligi 2014. Już w następny weekend zmierzą się na wyjeździe z ekipą Sparty. - Z tego względu, że jest to pierwszy mecz ligowy nastawienie jest oczywiście inne niż na sparing. Nastroje są bojowe, chcemy powalczyć i zwyciężyć, choć to nie będzie łatwe. Wrocław nie odpuści, kiedy mają pierwszy mecz u siebie. Zrobimy wszystko, aby wygrać. Sparta wzmocniła się w porównaniu do zeszłego sezonu i będą bardzo groźni - mówił Paluch. W tej chwili znamy już awizowane składy i zestawienie par nieco zaskakuje.

Krzysztof Kasprzak pojedzie z Piotrem Świderskim, Niels Kristian Iversen z juniorami, zaś w pierwszej parze znaleźli się Matej Zagar z Linusem Sundstroemem i to oni wywołali lekkie zdziwienie. - Druga para jest bardzo mocna, a ja wierzę w to, że Zagar pojedzie dobrze zawody i razem z Linusem będą przywozić punkty dla Stali Gorzów - uspokaja szkoleniowiec.

Pogoda w tym tygodniu nie rozpieszczała gorzowskich żużlowców. Na tor udało się wyjechać dopiero w piątek, ale wrażenia są pozytywne. - Trening był bardzo pożyteczny. Zawodnicy pojeździli i dopasowali sprzęt do gorzowskiego toru. Pościgali się między sobą, łapali luz i dobrze to wszystko wyszło - podsumował próbne jazdy trener "żółto-niebieskich". We Wrocławiu z powodu kontuzji na pewno nie wystąpi Tomasz Gapiński. Wychowanek Polonii Piła miał sporego pecha, gdyż dopiero co wrócił na tor po zeszłorocznym urazie obojczyka. W 11. biegu pojedynku z Unibaksem Toruń wziął udział w kraksie, po której ma mocno zbite udo i uszkodzony kciuk prawej ręki. Do momentu wypadku "Gapa" prezentował się naprawdę solidnie. - Widać, że Tomek po kontuzji dobrze sobie radził i ze startu i po trasie, ale niestety zdarzyła się kraksa i to nie z jego winy. Teraz jest poobijany, ale nie ma żadnych złamań. Miedziński za mocno się na niego położył, zczepili się i już nie było odwrotu. Myślę, że po niedługim czasie wyjedzie na tor. Wcześniej to nie było przesilenie i nie było widać żadnego zmęczenia. Powiedział, że odpuszcza, żeby zobaczyć, jak się czuje - opisał 43-latek, odnosząc się także do sytuacji z ósmego wyścigu, kiedy to Gapińskiego zastąpił Bartosz Zmarzlik. Wspomniany junior stworzy parę z Adrianem Cyferem. Obaj prezentują znakomity poziom. Cyfer w ostatnich dniach wreszcie doszedł do ładu ze sprzętem i formę potwierdził, zajmując trzecie miejsce w finale krajowych eliminacji do IMEJ. W ich cieniu cały czas jednak czai się kolejny z gorzowskich młodzieżowców. - Łukasz Kaczmarek odjechał najlepsze zawody w tym sezonie. Walczył z lepszymi zawodnikami w swojej kategorii, ale popełnił kilka błędów. Dla niego to była jednak dobra szkoła - przyznał szkoleniowiec gorzowskiej ekipy. Dodajmy, że Łukasz Kaczmarek zdobył pięć punktów z dwoma bonusami.
Wobec kontuzji Gapińskiego z całą pewnością gorzowskich fanów cieszyła postawa Piotra Świderskiego i jego bardzo pewna jazda z przodu po szybkich startach. Miał tylko jedną wpadkę, mianowicie w 5. gonitwie, gdy znakomicie parą pojechali Emil Sajfutdinow i Wiktor Kułakow. "Świder" to jednak czwarty senior obok Nielsa Kristiana Iversena, Krzysztofa Kasprzaka i Mateja Zagara. Tym piątym będzie Linus Sundstroem i do niedzieli wielu obawiało się o jego dyspozycję, ale Szwed pokazał, że z każdym meczem jego forma rośnie. - Linus miał może kiepski początek, ale już wcześniej mówiłem, że potrzebuje więcej jazdy. Piętnasty bieg pokazał, że potrafi walczyć, mijać i zrobili z Fajferem najlepszy bieg dnia - komplementował wieloletni kapitan Stali, a obecnie trener.

Podczas treningu punktowanego był jednak jeszcze jeden pozytyw i może w niedalekiej przyszłości stać się poważnym kandydatem do zajęcia miejsca w składzie. Mowa o Rasmusie Jensenie, który wykazał się ogromną walecznością na torze i zdobycie pięciu punktów w debiucie można uznać za spory sukces. Docenił to szkoleniowiec zespołu ze Śląskiej. - Próbował walczyć, choć jeszcze nie jest tak wjeżdżony w ten tor, ale widać u niego potencjał - zakończył Piotr Paluch.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×