Bydgoszcz prawie gotowa na Grand Prix. "Będziemy zadowoleni z 10 tysięcy kibiców"

Leszek Tillinger jest odpowiedzialny za organizację rundy cyklu Grand Prix w Bydgoszczy. Działacz zapewnia, że przygotowania idą zgodnie z planem.

Szymon Kaczmarek
Szymon Kaczmarek

- To już końcowa faza. Do zorganizowania zostały już tylko takie sprawy jak biuro prasowe, punkty gastronomiczne, informacyjne itp. Rzeczy, które zwykle zostawia się na koniec przygotowań. Najważniejsze sprawy są już pod kontrolą - powiedział Tillinger w rozmowie z Gazetą Pomorską.

Z "dziką kartą" wystartuje w bydgoskich zawodach Adrian Miedziński. W Bydgoszczy nie kryli zdziwienia decyzją PZM. Nominacja dla żużlowca Unibaksu to efekt m.in. rezygnacji Tomasza Golloba z takiego przywileju. Występ "Chudego" z pewnością przyciągnąłby na stadion dodatkowych kibiców. Czy w tej sytuacji Tillinger nie martwi się o frekwencję? - Zawsze są obawy, a liczba sprzedanych wejściówek to zwykle wielka niewiadoma. Nie jest to kwestia tylko nieobecności Golloba w stawce, choć na pewno jego absencja będzie miała na to wpływ. Są też inne czynniki; ludzie muszą oglądać każdą złotówkę przed wydaniem i wielu nie może sobie po prostu pozwolić na kupno biletu. Wciąż jednak jestem optymistą. Jeśli frekwencja będzie porównywalna z ubiegłym rokiem, a wtedy było 10 tysięcy kibiców, to będziemy zadowoleni - przyznał.

Tillinger podkreślił również m.in., że decyzja dotycząca ewentualnych starań o organizację tego typu imprez w kolejnych latach zapadnie dopiero po tegorocznej edycji Drużynowego Pucharu Świata - jego finał również rozegrany zostanie w Bydgoszczy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×