Paweł Przedpełski: Kompletów w Ekstralidze nie będzie

Bohater ubiegłorocznego meczu w Lesznie, Paweł Przedpełski, zdobył na treningu punktowanym dziesięć punktów. - Tym razem aż tak dobrze nie było - przyznał z uśmiechem na ustach młodzieżowiec Unibaksu.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Paweł Przedpełski był obok Emila Sajfutdinowa najlepszym zawodnikiem toruńskich "Aniołów". Unibax Toruń, startujący bez Tomasza Golloba, Darcy'ego Warda i Chrisa Holdera nie zdołał jednak nawiązać walki z Fogo Unią Leszno, która wygrała trening punktowany różnicą dwudziestu punktów.

Przedpełski przyznaje, że daleko mu było do występu z poprzedniego roku, gdy zdobył na Stadionie im. Alfreda Smoczyka 16 punktów i dwa bonusy. - Ze względu na wydarzenia z poprzedniego sezonu, moje wspomnienia z Leszna są bardzo dobre. To przecież na tym torze rozegrałem najlepszy mecz w dotychczasowej karierze. Tego wieczoru aż tak dobrze nie było. Nie wygrałem wszystkich moich wyścigów i będzie mi ciężko zdobywać komplety punktów w ligowym sezonie. Na takie rzeczy nie jestem jeszcze gotowy - przyznał Przedpełski w rozmowie z naszym portalem.
- Będzie mi ciężko zdobywać komplety punktów w ligowym sezonie. Na takie rzeczy nie jestem jeszcze gotowy - przyznał Przedpełski - Będzie mi ciężko zdobywać komplety punktów w ligowym sezonie. Na takie rzeczy nie jestem jeszcze gotowy - przyznał Przedpełski
Młodzieżowiec Unibaksu nie ukrywa, że z niecierpliwością wyczekiwał pierwszego sparingowego starcia przed nowym sezonem. Jak przyznaje, brakowało mu główne rywalizacji z przeciwnikami. - Mamy za sobą treningi w Toruniu, ale nie ukrywam, że fajnie było pościgać się w sparingu z rywalami. Przyznaję, że potrzebowałem kontaktu i walk na łokcie z rywalami. Przy okazji można było przetestować różne silniki. Na razie staram się nie wyciągać daleko idących wniosków, gdyż każdy z nich spisuje się inaczej na danym torze - wyjaśnił.

Zdaniem Pawła Przedpełskiego, w porównaniu do poprzedniego sezonu diametralnej zmianie uległa nawierzchnia leszczyńskiego toru. Młody zawodnik nie ukrywa, że pokonywanie pierwszego wirażu przysparzało zawodnikom problemów. - W Lesznie jest teraz zdecydowanie twardziej i sam jestem ciekaw jak tor będzie wyglądać, gdy przejedziemy tu w sezonie ligowym. Może się okazać, że wtedy nawierzchnia okaże się bardziej przyczepna. Po wyjściu ze startu nie było do końca bezpiecznie, gdyż potworzyły się tam, jak to nazywam, "fale". Trzeba jednak zrozumieć gospodarzy, bo wiadomo, że nie nad wszystkim da się zapanować. Gdyby nie było dziur i kolein, też nie byłoby dobrze. Dzięki temu, że na torze jest momentami trudno, nabieramy doświadczenia - podkreślił wychowanek "Aniołów".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×