Ocieplenie relacji Sajfutdinowa z Włókniarzem? Mizgalski: Jestem zbudowany jego reakcją

Wygląda na to, że po kilku miesiącach topór wojenny pomiędzy Włókniarzem Częstochowa a Emilem Sajfutdinowem zostaje zakopywany. - Odbyliśmy szczerą rozmowę - mówi prezes Lwów Paweł Mizgalski.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

Sprawą Włókniarza Częstochowa i Emila Sajfutdinowa w czasie zimowej przerwy żyła niemalże cała żużlowa Polska. Urosła ona do ogromnych rozmiarów. Głos zabierali również kibice, którzy na różnego rodzaju forach obrzucali się inwektywami. Apogeum to moment, gdy klub nałożył na zawodnika finansowe kary. - Obydwie strony, zarówno my, jak i Emil, powiedzieliśmy wiele niemiłych słów. Czasami działając w dużych emocjach - przyznał podczas środowej konferencji prasowej prezes częstochowskiego Włókniarza, Paweł Mizgalski.

We wtorek stronom udało się odbyć długą rozmowę. - Chyba po raz pierwszy tak szczerze dyskutowaliśmy od czasu tych naszych nieporozumień. Powiem szczerze, że Emil bardzo ubolewa nad tym, że pod jego adresem ze strony naszych kibiców były wysyłane nieprzyjemne komentarze. My bardzo szanujemy Emila jako zawodnika. Ma niezwykły talent. Jest on również bardzo sympatycznym człowiekiem. Bardzo chcemy żeby Emil przyjeżdżając z drużyną Unibaksu Toruń w sezonie 2014 został przez naszych kibiców ciepło powitany. Spędził u nas tylko jeden sezon, ale myślę, że za jego wkład w nasze czwarte miejsce się mu to należy - oznajmił Mizgalski.

Temat zobowiązań finansowych częstochowskiego klubu wobec Rosjanina ujrzał światło dziennie na początku listopada minionego roku. Od tego momentu media zasypywały opinię publiczną informacjami dotyczącymi tego sporu. Toruńscy kibice niecierpliwili się, ponieważ biało-zieloni nie podpisywali umowy wypożyczenia Sajfutdinowa do Unibaksu Toruń. Włókniarz czekał bowiem na rozstrzygnięcia w Trybunale PZM. Ostatecznie Trybunał uznał Rosjanina za wolnego zawodnika. Oznacza to, że Unibax nie musi wykazać się podpisanym wypożyczeniem Emila Sajfutdinowa z Włókniarza. - Trybunał na mocy Kodeksu Cywilnego wydał w imieniu CKM Włókniarz SA zastępcze oświadczenie woli umożliwiające wypożyczenie Emila Sajfutdinowa do wybranego klubu. Oznacza to, że do wypożyczenia zawodnika do KST Unibax Toruń nie jest potrzebna umowa wypożyczenia pomiędzy klubami. Z wyrokami Trybunału się nie dyskutuje, nie zamierzam tego wyroku również komentować - wyjaśnił Paweł Mizgalski już w rozmowie z naszym portalem.

Co ciekawe, w żadnym uzasadnieniu wyroku Trybunału nie pojawiła się data 12 marca, jako ostateczny termin podpisania wypożyczenia Rosjanina z Włókniarza do Unibaksu. - Ani w ustnym, ani w pisemnym uzasadnieniu nie były wskazane daty zawarcia umowy wypożyczenia - poinformował Mizgalski.
Paweł Mizgalski zaapelował do częstochowskich kibiców, aby w nowym sezonie oklaskami powitali Sajfutdinowa Paweł Mizgalski zaapelował do częstochowskich kibiców, aby w nowym sezonie oklaskami powitali Sajfutdinowa
"Uwolnienie" Emila Sajfutdinowa nie jest jednak równoznaczne z unieważnieniem aneksów, jakie podpisał Włókniarz z Rosjaninem. - Brak porozumienia z KST Unibax Toruń nie miał wpływu na decyzję Trybunału. Tutaj górę wzięło jak się domyślam zmęczenie środowiska żużlowego całą sprawą i chęć zakończenia sporu. Wszystkie aneksy zachowują swoją moc. Trybunał "uwolnił" jedynie KST Unibax Toruń od konieczności podpisania umowy wypożyczenia Emila Sajfutdinowa z CKM Włókniarz SA - przekazał prezes Włókniarza.

Zanim Trybunał orzekł, iż podpisanie wypożyczenia pomiędzy częstochowskim a toruńskim klubem nie jest konieczne, Włókniarz miał proponować Unibaksowi umowę zawierającą klauzulę mówiącą o tym, że Sajfutdinow może pojechać przeciwko Lwom tylko pod warunkiem uiszczenia odpowiedniej sumy. Paweł Mizgalski szczegółów nie zdradził, ale przypomniał, że takie zabiegi są powszechnie stosowane. - Wszelkie umowy oraz towarzyszące im rozmowy mają charakter poufny, zawsze tak je traktujemy i nie zamierzam łamać panujących zasad oraz obowiązującego prawa. Mogę jedynie pokusić się o komentarz, że zakazy startów zawodników wypożyczanych do innych klubów na tym samym poziomie rozgrywkowym w zawodach pomiędzy zainteresowanymi klubami pod rygorem kar umownych są powszechną praktyką, mimo, że kwestia ta w ogóle nie jest poruszona w przepisach żużlowych. Praktyka ta jest powszechnie stosowana, w Częstochowie też mieliśmy do czynienia z podobnymi zapisami - stwierdził.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×