Tłumaczeń Woffindena nie kupujemy - rozmowa z Janem Konikiewiczem z firmy One Sport

Firma One Sport jest zawiedziona decyzją Taia Woffindena, który nie wystartuje w cyklu SEC. - Rozczarował nas przede wszystkim sposób, w jaki się o tym dowiedzieliśmy - przyznaje Jan Konikiewicz.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Michał Wachowski: Tai Woffinden powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl, że nie wystartuje w SEC. Czy wcześniej kontaktował się z One Sport w tej sprawie?

Jan Konikiewicz: Nie, tak naprawdę wiemy o tej deklaracji z wywiadu, jakiego udzielił państwa portalowi. Sprawa Woffindena wyglądała tak, że gdy jesienią proponowaliśmy "dzikie karty" Jonssonowi, Gollobowi i Sajfutdinowowi, zaoferowaliśmy ją także jemu. Tai nie mówił wówczas "nie", ale tłumaczył, że nie jest ustalony jeszcze terminarz ligi angielskiej, że nie miał wyjaśnionej sprawy kontraktu na Wyspach i w związku ze zmianami w lidze nie bardzo wiedział na czym stoi. Daliśmy sobie czas i ustaliliśmy, że wrócimy do tematu później, nawet po zakończeniu eliminacji.

Co było dalej?

- Tai podpisał następnie kontrakt w Szwecji, ale pamiętam jego zeszłoroczne słowa, które wielokrotnie powtarzał: im więcej startów, tym lepiej dla mnie. Zapewniał, że dla niego to coś odpowiedniego, gdy każda sobota jest zajęta przez zawody żużlowe. Jego ostatnia deklaracja jest dla nas niezrozumiała tym bardziej, że w lipcu, kiedy odbędą się dwie rundy SEC, nie będzie meczów Enea Ekstraligi. Czwarta runda odbędzie się natomiast we wrześniu, gdy w walce o mistrzostwo pozostaną tylko cztery polskie drużyny. To nie jest wielka komplikacja, z naszego punktu widzenia.

Wygląda więc, że jest to zmiana zdania o sto osiemdziesiąt stopni...

- Dla mnie osobiście to bardzo duży zawód, personalnie, ale myślę, że mogę wypowiadać się też w imieniu wszystkich organizatorów SEC, przedstawicieli One Sport - to dla nas bardzo duże rozczarowanie. Rozczarował nas przede wszystkim sposób, w jaki się o tym dowiedzieliśmy. Tak się po prostu nie robi. Pamiętamy o tym, ile wysiłku kosztowało nas to, by Tai wystartował w SEC w poprzednim sezonie. Rozmawialiśmy wówczas z BSPA, interweniowaliśmy w jego sprawie i pomagaliśmy mu w kwestiach związanych z wizami czy sławetnym "moto-tripem" tak, by mógł na czas dotrzeć do Togliatti, nie opuszczając piątkowego meczu ligi angielskiej. Wielu powtarzało, że to niemożliwe, a nam udało się to zrealizować. Staraliśmy się jak tylko mogliśmy, by wszystkie sprawy udało mu się poukładać. Decyzja Taia jest dla nas tym bardziej niezrozumiała, że jako główny argument rezygnacji podał właśnie zbyt dużą liczbę startów. Podejrzewam, że osoby z jego otoczenia potwierdziłyby, że jest to zawodnik, który lubi i potrzebuje udziału w dużej liczby zawodów. Takiego wytłumaczenia więc zwyczajnie nie kupujemy.
- Rozczarował nas przede wszystkim sposób, w jaki się o tym dowiedzieliśmy. Tak się po prostu nie robi - tłumaczy decyzję Woffindena Konikiewicz - Rozczarował nas przede wszystkim sposób, w jaki się o tym dowiedzieliśmy. Tak się po prostu nie robi - tłumaczy decyzję Woffindena Konikiewicz
Czy zatem rezygnacja Taia Woffindena może mieć drugie dno?

- Nie wiem, nie ma co rodzić teorii spiskowych. Tai jako aktualny mistrz świata może więcej i dobrze byłoby, gdyby wspierał wszelkie pomysły na promocję żużla, zwłaszcza, że nigdy nie słyszeliśmy z jego ust, że nie będzie chciał jechać w SEC. Myślę, że wszyscy pamiętają nasze wspólne rozmowy w Rosji czy Gorican, gdzie poruszaliśmy możliwości ewentualnego zakazu łączenia startów w SEC i SGP. Tai mówił wówczas, że na pewno na to się nie zgodzi, ponadto, że będzie zabiegać o zapis w kontrakcie z klubem, by nie mieć problemów i otrzymywać zwolnienia z meczów ligowych na zawody IME. Rozmawialiśmy też o decyzji Anglików w sprawie Speedway Best Pairs Cup. Nie podobało mu się, że nie będzie mógł w tych zawodach startować.

Woffindena nie zobaczymy więc ani w Speedway Best Pairs Cup, ani w cyklu SEC. To strata tym większa, że jest on Indywidualnym Mistrzem Świata.

- Jeśli chodzi o cykl Best Pairs Cup, to wszyscy się tego już wcześniej spodziewaliśmy, nie było to zaskoczenie. Może w przyszłości Anglicy wystąpią w tych zawodach, ale ciężko wyrokować, czy jest w ogóle sens zapraszać ich do udziału w jakiejkolwiek formie. Jeżeli chodzi o SEC, to można powiedzieć, że kwestia przyznania "dzikiej karty" jest ostatecznie zamknięta. W przypadku, gdy Tai wyrazi zainteresowanie startem w SEC, to oczywiście zaprosimy go do eliminacji, ale na stałe miejsce już na pewno liczyć nie może. Nie wiemy jak to wszystko będzie wyglądać za kilka lat, teraz my zapraszamy jego, a może za kilka lat okaże się, że to on potrzebuje nas. Dotychczas mieliśmy przecież z Woffindenem dobre relacje, znamy się nie od dziś. Może zdarzy się w przyszłości okazja, by o tej sprawie z nim porozmawiać, ale podkreślę raz jeszcze, że jesteśmy zawiedzeni.

Czy firma One Sport zastanawia się już nad tym, kto pojawi się w cyklu w miejsce Woffindena? Wśród kibiców pojawił się pomysł, iż mógłby otrzymać ją jeden z polskich, dobrze zapowiadających się zawodników.

- Tak jak mówiliśmy wcześniej, chcemy dać szansę wykazania się wszystkim w eliminacjach. Pozostałe karty przyznamy zawodnikom dopiero po ich zakończeniu. Na tę chwilę wykluczamy to, by ktoś mógł otrzymać ją wcześniej.

Czy w eliminacjach będzie musiał wykazać się także Andreas Jonsson?

- Nie chciałbym się na ten temat na razie wypowiadać, ale nie bierzemy pod uwagę tego, by AJ musiał startować w eliminacjach.

Na 10 marca zaplanowane jest spotkanie na linii One Sport - FIM. Czy liczy pan na to, że przyniesie ono pewien przełom?

- Wszystko zmienia się tak szybko, że myślami do przyszłego poniedziałku jeszcze nie wybiegamy. W chwili obecnej przygotowujemy się do wyjazdu do szwedzkiej Eskilstuny, gdzie odbędzie się konferencja prasowa związana ze Speedway Best Pairs Cup. Zostanie na niej ogłoszona reprezentacja Szwecji na cały cykl, w tym zawody otwierające sezon 28. marca w Toruniu.

Jeśli chodzi o spotkanie z FIM, to czekamy przede wszystkim na to, jakie będzie ich stanowisko w tej sprawie, bo ostatnie tygodnie i miesiące pokazały, że ich stosunek do SEC jest bardzo zmienny. Na początku musimy otrzymać jakąś ofertę z ich strony i dopiero wówczas będziemy mogli o tym rozmawiać. Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne, a odroczenie zakazu do 2015 roku w żadnym wypadku nas nie satysfakcjonuje. Cieszy nas to w kontekście obecnego sezonu, ale musimy myśleć o naszych projektach długofalowo. Nie chcemy co roku się szarpać i zmieniać ustalenia, tym bardziej, że nigdy nie wiemy tego, co może przygotować druga strona. Jak widać niektórzy są bardzo zdeterminowani i robią wszystko, by nam uprzykrzać życie, ale historia nie raz pokazała, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Rozstrzygniemy tą sprawę przed końcem sezonu 2014, by nie przeciągać tego w nieskończoność.

W niedawnej rozmowie zaznaczył pan, że stanowiska w sprawie zakazu nie zabrało BSI. Wygląda jednak na to, że to działania brytyjskiej firmy nakłoniły FIM do tego, by uchwała została zawieszona.

- Z tego co wiem, to w piśmie, jakie otrzymały wszystkie federacje kontynentalne są słowa, że jest to decyzja podjęta na wniosek BSI. Z jednej strony to dobrze, że ktoś poszedł po rozum do głowy. Z drugiej strony widać jednak kto jest tego wszystkiego inicjatorem, skoro dopiero ten głos, odwrócił kartę. Myślę, że jest to dobry temat dla prawników i oni też mają to na uwadze, bo doszło do ewidentnego faworyzowania jednego podmiotu względem drugiego, bez żadnej przyczyny wynikającej z obowiązujących kontraktów, czy regulaminów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

Kto powinien otrzymać "dziką kartę" na cykl SEC zamiast Taia Woffindena?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×