Rozmowy na linii One Sport - FIM 10 marca!

Organizatorzy Speedway European Championships mogą mówić o małym sukcesie. FIM zawiesiła zakaz startów dla zawodników z GP w SEC. 10 marca przedstawiciele One Sport i FIM usiądą do wspólnych rozmów!

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Choć pojawiało się wiele głosów, że to nic nie da, a walka firmy One Sport o przyszłość cyklu Speedway European Championships skazana jest na porażkę, dzisiaj można powiedzieć już o częściowym sukcesie organizatorów tego cyklu. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa w piątek zawiesiła zakaz startów zawodników z cyklu Grand Prix w SEC. Pojawiły się opinie, że największą zasługę w uzyskaniu takiego stanowiska FIM mają dyrektor zarządzający firmy Nice - Adam Krużyński i prezes PZM - Andrzej Witkowski. Ten pierwszy cieszy się z decyzji Międzynarodowej Federacji Motocyklowej, która jego zdaniem otwiera drzwi do wspólnych rozmów. - Nie chcę komentować wkładu pana prezesa Witkowskiego, bo niewiele o tych działaniach wiem. Mogę wypowiadać się jedynie za siebie. Nie chcę używać terminologii wojennej i mówić o wygranej bitwie czy wojnie. Decyzję FIM traktuję jako zaproszenie do rozmów i to nie tylko dla One Sportu, ale generalnie otwarcie na ogólną polemikę na temat żużla. Chciałbym, żeby ze strony FIM nie miało miejsce autorytarne zarządzanie, jak do tej pory, ale żeby te wszystkie działania One Sportu przyczyniły się do tego, że FIM będzie rozmawiał ze środowiskiem żużlowym - powiedział dyrektor zarządzający firmy Nice.

Jak się okazuje, pierwszy krok w kierunku większego otwarcia FIM na rozmowy o sporcie żużlowym, został już zrobiony. 10 marca dojdzie do spotkania przedstawicieli One Sport z FIM. - Po raz pierwszy zostaliśmy zaproszeni na rozmowy. Spotkanie odbędzie się 10 marca. Dla mnie jest to pewne otwarcie. Decyzja znosząca zakaz to podpisanie takiego paktu o nieagresji. Usiądziemy do wspólnego stołu, bez przystawionego pistoletu do skroni. Jest to dla mnie nadzieja, że uda się zrobić coś dobrego. Gdyby takie spotkanie miało miejsce w momencie, gdyby tej decyzji nie było, to czułbym się jako osoba szantażowana, taka, która nie jest partnerem do rozmów. Jeżeli jednak została ona zmieniona, to jestem przekonany, że łatwiej będzie nam znaleźć wspólne pole do rozmów. Myślę, że to jest dobra decyzja przede wszystkim dla całego żużla. Daje ona nadzieję na to, że będzie uczciwa konkurencja i wymiana zdań. To powinno popchnąć nas do przodu, dać szansę rozwoju i spowodować, że przestaniemy być traktowani jako zaścianek. Jest czas, abyśmy zaczęli demokratyzować tę dyscyplinę - dodał Krużyński.

Zwolennicy wprowadzenia zakazu dla zawodników z Grand Prix podkreślali, że to niesprawiedliwe, że One Sport płaci za swój cykl dużo mniejsze pieniądze niż BSI. Adam Krużyński ten argument uważa za śmieszny. Dodaje również, że firma One Sport będzie chciała wykupić prawa do SEC na kolejne lata. - Chcemy przedłużyć umowę. Mieliśmy kontrakt na 3 lata i będziemy chcieli go przedłużyć o kolejne trzy. Również kontrakt na Speedway Best Pairs zakładał współpracę do 2018 roku. Dzisiaj mamy możliwość zrobienia pierwszego kroku. Jeżeli chodzi natomiast o rozmowy na temat pieniędzy, jakie mielibyśmy zapłacić za prawa do SEC na kolejne rata, to przede wszystkim chcemy rozmawiać o wartości tego produktu. Jeżeli będziemy mieli świadomość, jaka ona rzeczywiście jest, to logicznym staje się, że rozmowa na temat pieniędzy się pojawi. Ja nie zgodzę się z tym, że dla BSI było to punktem najważniejszym, bo ta firma nie była w takiej samej sytuacji jak my, kiedy kupowaliśmy prawa do SEC. Płaciliśmy za kompletnego trupa, za którego nikt nie chciał wcześniej dać żadnych pieniędzy. Natomiast BSI kupując od Johna Postlethwaite'a prawa do GP, zyskiwała gotowy produkt, z kilkuletnią tradycją i prestiżem. Wypominanie nam dziś, że płacimy mniej, wydaje mi się po prostu śmieszne. Proszę również zauważyć, że mamy za sobą dopiero rok, a już zbudowaliśmy pewną markę. Dwa lata jeszcze przed nami, więc wiele dobrego może się wydarzyć. Wówczas ten produkt będzie miał inną wartość dla nas, dla FIM i sponsorów. Wtedy będzie można usiąść do nowych rozmów - wyjaśnił Krużyński.

Zniesienie zakazu dla zawodników z Grand Prix to połowiczny sukces firmy One Sport. Adam Krużyński jest jednak przekonany, że w drodze rozmów uda się doprowadzić do pełnego kompromisu. - Najważniejsze, że będziemy mieli możliwość rozmowy. Podczas tego spotkania będę chciał zadać właściwe pytania. Po pierwsze, dlaczego zakaz miałby zostać w ogóle wprowadzony, co miałby regulować. Zadamy te same pytania, które miały pojawić się w pozwach, czyli jak wygląda zasada uczciwej konkurencji, czy dostępu ludzi do rynku pracy. Mamy rok na to, aby usiąść przy stole i znaleźć wspólną formułę współpracy. Cofnięcie tego zakazu na rok traktuję jako taką furtkę, która ma pokazać, że z jednej strony FIM nie przegrał w tej sprawie, a z drugiej, chce mieć możliwość całkowitego wycofania się z tej decyzji. Jeżeli będziemy potrafili uargumentować, dlaczego zakaz powinien zostać cofnięty, to wierzę, że zostanie on całkowicie zniesiony - zakończył Adam Krużyński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas

One Sport: FIM uniknął dużych kłopotów prawnych  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×