Zadłużenie spłacimy według założonego planu - rozmowa z Robertem Terleckim, prezesem GKS Wybrzeże S.A.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski: W okresie transferowym z pewnością Wybrzeże nie było królem polowania. Z czego to wynika?

Robert Terlecki: Z kilku powodów. Przede wszystkim jesteśmy beniaminkiem, a przed nim jak pokazuje doświadczenie zawsze stoi niesłychanie trudne zadanie budowy składu, który według statystycznych wyliczeń powinien sobie zapewnić utrzymanie. Zdajemy sobie sprawę, że skład, który posiadamy na dzień dzisiejszy nie jest szczytem marzeń gdańskich fanów. Postawiliśmy na realizm i zdecydowaliśmy, że nie będziemy budować drużyny opierając jej zestawienie na zawodnikach, na których nas nie stać. Myślę, że to rozsądne podejście. Nie oszukujmy się, gdybyśmy bardzo mocno tego chcieli i zagrali va banque, pewnie mielibyśmy dzisiaj w składzie Grega Hancocka, czy Grzegorza Walaska. Nie chcieliśmy jednak składać obietnic bez pokrycia, bo zależy nam na oczyszczeniu atmosfery wokół gdańskiego żużla.

Kibice czerwono-biało-niebieskich nie wyobrażają sobie drużyny bez Krystiana Pieszczka. Jak obecnie wyglądają rozmowy z najbardziej utalentowanym wychowankiem ostatnich lat?

- Krystian jest obecnie zawodnikiem GKŻ Wybrzeże i to jest dla mnie fakt niezaprzeczalny. Negocjacje w sprawie aneksu finansowego z GKS Wybrzeże S.A. trwają. Nic więcej na ten temat nie mogę obecnie powiedzieć. Jestem dobrej myśli, bo obie strony przejawiają chęci do tego samego rozwiązania - jazdy w klubie, którego Krystian jest wychowankiem.

Bez drugiego doświadczonego polskiego seniora będzie wam niezmiernie trudno walczyć z innymi jak równy z równym. Rozmowy w sprawie wypożyczenia Rafała Okoniewskiego mają szanse zakończyć się pozytywnie dla klubu?

- Są takie szanse, ale realny jest też drugi scenariusz, że Rafał kolejny sezon spędzi w Rzeszowie. Tutaj tak naprawdę wiele zależy od rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał PZM. Musimy czekać. Jednakże na pewno nie siedzimy z założonymi rękami i staramy się szukać rozwiązania alternatywnego, choć wszyscy musimy zdać sobie sprawę, że dziś nie jest o to łatwo.

Pozyskanie Rafała Okoniewskiego wydaje się być ostatnią deską ratunku dla Wybrzeża Pozyskanie Rafała Okoniewskiego wydaje się być ostatnią deską ratunku dla Wybrzeża
Jakie cele - sportowe i ekonomiczne - ma na zbliżający się sezon Wybrzeże?

- Celem jeśli chodzi o aspekt sportowy jest utrzymanie w gronie najlepszych. Zbudowaliśmy zespół w ramach finansowych realiów, a nie marzeń, co nie znaczy, że nie wierzymy w sukces tego projektu. Wierzę, iż nasi zawodnicy pod wodzą znakomitego fachowca, jakim jest trener Stanisław Chomski wzniosą się na wyżyny swoich możliwości. Jeśli zaś mówimy o kwestiach ekonomicznych, tutaj naszym zadaniem jest ostateczne uporządkowanie finansów klubowych i zniwelowanie do absolutnego minimum zadłużenia, które ciągnie się od 2009 roku.

Czy w przypadku ewentualnego spadku nadal będziecie chcieli kontynuować swoją wizję? Jak wygląda długofalowy plan rozwoju klubu?

- Mimo, że nie jest łatwo planować w trudnych dla klubu momentach, z pewnością jest to element konieczny do rozwoju Wybrzeża oraz nadzieja na lepszą przyszłość. Bez planów trudno jest osiągać sukcesy, dlatego także my stawiamy przed sobą cele, do których staramy się dążyć. Na pierwszym miejscu postawiłbym uporanie się z kwestiami finansowymi, w czym mam nadzieję pomogą nam rygorystyczne przepisy o licencji nadzorowanej, którą zostaliśmy objęci. Poza tym wciąż chcemy stawiać na szkolenie młodzieży na obydwu torach - dużym i małym. Systematycznie staramy się również poprawiać marketingowy aspekt działalności klubu, jednakże trzeba zdać sobie sprawę, iż w realiach finansowych w jakich się obracamy nie zawsze jest szansa na realizację pomysłów moich pracowników. Pewne działania musimy odkładać w czasie. Wracając jednak do sedna, obejmując stanowisko prezesa przedstawiłem pewien plan i mimo trudności jakie zastałem w klubie, a których się nie spodziewałem, zamierzam konsekwentnie go realizować.

Podczas spotkania w Multikinie, kibice dali jasno do zrozumienia, że liczą na regularne spotkania, jednak od tego czasu ze strony klubu pojawiło się więcej pytań, niż odpowiedzi. Jest możliwość częstszych spotkań z większymi grupami kibiców, którzy jak widać na nie liczą?

- Nie zgodzę się z opinią, iż rzadko spotykamy się z fanami naszej drużyny. Mamy stały kontakt z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców Wybrzeża Gdańsk, z którymi widujemy się dość regularnie. Nawet we wtorek miało dojść do spotkania, jednakże kibice ostatecznie odwołali swoje przybycie. Jeśli chodzi o szerszą grupę kibiców odbyliśmy w tym roku dwa takie spotkania, ale co warto zauważyć, zarówno ja, jak i pan Tadeusz Zdunek nigdy nie odmawiamy kibicom rozmowy czy to podczas zawodów żużlowych, czy też podczas przypadkowego spotkania.

Gdańscy kibice szczelnie zapełnili Stadion im. Zbigniewa Podleckiego podczas ostatniego meczu z GKM-em. Czy wobec dalekiego od oczekiwań składu fani nie odsuną się od klubu? Gdańscy kibice szczelnie zapełnili Stadion im. Zbigniewa Podleckiego podczas ostatniego meczu z GKM-em. Czy wobec dalekiego od oczekiwań składu fani nie odsuną się od klubu?
Wypowiedzi różnych zawodników, choćby Roberta Miśkowiaka, czy Thomasa H. Jonassona, którzy byli rozgoryczeni zadłużeniem wobec nich nie stawiały Wybrzeża w różowym świetle. Ma pan do nich o to żal, czy rozumie takie postępowanie?

- Żal to nie jest chyba dobre słowo w tej sytuacji. To, że obie strony umowy powinny się terminowo i rzetelnie wywiązywać ze zobowiązań nie powinno być przedmiotem dyskusji. Pozostaje jeszcze czynnik ludzki, czyli indywidualne podejście każdego zawodnika do sprawy. Zawsze staramy się z naszymi podopiecznymi dyskutować i szukać konsensusu. Dlatego staramy się o takich sprawach nie pamiętać, tym bardziej, że zawodnicy wykazują się sporą wyrozumiałością, doceniamy to. Na pewno nieco zagalopował się Thomas Jonasson w swoich osądach dotyczących klubu, jednak podczas wizyty Szweda w Gdańsku w okresie świątecznym wyjaśniliśmy sobie ten temat, zawodnik nas przeprosił i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wszystko między klubem a "THJ" jest w jak najlepszym porządku. Razem będziemy walczyć o utrzymanie Ekstraligi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×