Play-offy? Szanujemy każdego - rozmowa z Rafałem Dobruckim, trenerem Stelmet Falubazu

Rafał Dobrucki żałuje, że Unia Leszno ma nikłe szanse na awans do play-offów. Trener Falubazu zapewnił w rozmowie z naszym portalem, że jego zespół nie obawia się żadnego rywala.

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Marek Jankowski zaprzeczył w rozmowie ze SportoweFakty.pl, jakoby zielonogórzanie chcieli uniknąć rywalizacji z Unią Tarnów. Podobnego zdania jest Rafał Dobrucki, który zapewnia, iż Stelmet Falubaz Zielona Góra celuje w wygranie dwóch ostatnich meczów sezonu zasadniczego.

Michał Wachowski: Niewielu szkoleniowców ekstraligowych ma przy wyborze składu takie pole manewru jak pan. O miejsce walczą Jonas Davidsson i Adrian Gomólski, a po kontuzji wraca także Andreas Jonsson.

Rafał Dobrucki: Być może tak to wygląda. W Ekstralidze nie jedzie jednak ilość, tylko jakość. Całkiem przyzwoicie to wygląda i oczywiście cieszy mnie taka sytuacja. Notujemy wzrost formy u poszczególnych zawodników i mamy z tego względu powody do zadowolenia. To ważne tym bardziej, że decydująca część sezonu dopiero przed nami.

Po meczu ze Startem Gniezno wielu komplementów nasłuchał się od pana Jonas Davidsson. Więcej o jego dyspozycji dowiemy się jednak dopiero po znacznie bardziej wymagającym spotkaniu w Rzeszowie.

- Na pewno tak. Czekamy jeszcze na jego start w lidze szwedzkiej. Myślę, że Jonas już troszeczkę się odnalazł i będzie punktował w najbliższych meczach dla Stelmet Falubazu. W ostatnich dwóch spotkaniach pojechał bardzo dobrze i zobaczymy, co będzie dalej. Jeżeli ta forma będzie równie dobra w meczu z Rzeszowem - o ile w nim wystąpi - to zyskamy kolejny powód do zadowolenia.

Kciuki za pana zespół w Rzeszowie będą trzymać na pewno wrocławianie, którzy walczą z PGE Marmą o utrzymanie.

- Rzeczywiście, wrocławianie na swoje losy nie mają obecnie za bardzo wpływu. Szczerze im współczuję, ponieważ cały sezon ambitnie walczą o utrzymanie. Sport bywa jednak nieprzewidywalny, a ich obecna sytuacja właśnie taka jest. My będziemy tak jak zawsze starać się jechać na maksa i myślę, że żadnego odpuszczania w meczu w Rzeszowie nie będzie.
Szczerze współczuję wrocławianom - przyznaje Rafał Dobrucki Szczerze współczuję wrocławianom - przyznaje Rafał Dobrucki
Ostatni mecz rywale Stelmet Falubazu oddali w zasadzie bez walki. Zupełnie inaczej będzie w najbliższy czwartek. PGE Marma, w przeciwieństwie do Startu Gniezno, walczy jeszcze o utrzymanie i zrobi wszystko, by was pokonać.

- To mecze zupełnie innego ciężaru gatunkowego. Start Gniezno od dłuższego czasu jedzie już o nic, z kolei drużyna z Rzeszowa będzie na pewno wymagającym przeciwnikiem. Tak jak powiedziałem, niczego jednak nie kalkulujemy i postaramy się tam wygrać.

A czy Falubazowi zależy na wygraniu sezonu zasadniczego? Niektórzy uważają, że pozycja na koniec nie ma większego znaczenia. W play-offach wszyscy i tak zaczynają rywalizację od zera.

- Czy od zera? Nie do końca bym się z tym zgodził. Na pewno będziemy chcieli jechać jak najlepiej i zaprezentować się z dobrej strony w tych dwóch ostatnich meczach przed play-offami. Taki jest nasz cel i jeśli wygramy te spotkania, to będziemy pierwsi w tabeli.

Dla drużyny, której celem jest mistrzostwo Polski, rywal w pierwszej rundzie play-off jest chyba obojętny?

- No, może nie do końca tak, że obojętny, ale jeśli rzeczywiście chcemy jechać o ten złoty medal, to przeciwnik nie powinien mieć znaczenia.

Chyba wszystkie drużyny chciałby uniknąć Unii Tarnów. Pana zespół przegrał w tym sezonie wyjazdowy mecz z Jaskółkami różnicą 26 punktów.

- Do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem. Moim zdaniem tak samo groźna u siebie jest Unia Tarnów, Unibax Toruń czy Włókniarz Częstochowa. Matematyczne szanse na awans ma także Unia Leszno, więc zobaczymy. Tak jak powiedziałem, jadąc o mistrzostwo Polski nie możemy patrzeć na takie rzeczy. Szanujemy rywali, ale się ich nie obawiamy i to, z kim pojedziemy w pierwszej rundzie nie ma znaczenia.

Poruszył pan temat Unii Leszno. Domyślam się, że żałuje pan, iż leszczynianie nie wygrali ostatniego meczu z Unią Tarnów. Wtedy to pana klub byłby bliżej play-offów.

- To prawda, Unia Leszno jest klubem bliskim mojemu sercu, także trzymałem za tę drużynę kciuki. Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość, że przegrała na własnym torze z Unią Tarnów. Skupiam się jednak na pracy w Falubazie i interesują mnie obecnie najbliższe mecze mojego zespołu.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×