Czy Skrzydlewski tym razem ma rację? Rozpoczyna się wielka walka o pierwszą ligę

Już teraz wiadomo, że w trakcie dwóch ostatnich kolejek rozegra się niezwykle interesująca walka o utrzymanie w pierwszej lidze. Jak szansę swoich zespołów oceniają ich prezesi?

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Niezwykle ciekawy przebieg pierwszoligowych rozgrywek obrazuje doskonale fakt, że tylko dwa zespoły mogą być pewne ligowego bytu. Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk i GKM Grudziądz na pewno znajdą się w pierwszej czwórce i z pewnością to między nimi rozstrzygnie się kwestia awansu do ENEA Ekstraligi. Pewny swojej przyszłości jest również Kolejarz Rawag Rawicz, który niezależnie od rozstrzygnięć w ostatnich meczach na pewno spadnie do drugiej ligi.

Pozostałe drużyny nie mogą natomiast spać spokojnie - mogą równie dobrze znaleźć się w pierwszej czwórce, jak i okazać się drugim spadkowiczem. Wydaje się, że w tym gronie są drużyny w zdecydowanie lepszym i gorszym położeniu, choć jak pokazuje przebieg tegorocznych zmagań w pierwszej lidze, żadnego rozwiązania nie należy wykluczać. Która z drużyn jest w najlepszej sytuacji i jak prezesi widzą szanse swoich zespołów?
Lublinianom do utrzymania wystarczy wygrana na własnym torze Lublinianom do utrzymania wystarczy wygrana na własnym torze
Z czterech zespołów walczących o utrzymanie w najlepszym położeniu jest obecnie Lubelski Węgiel KMŻ. Ekipa Mariana Wardzały wywalczyła jak na razie 14 punktów i ma do rozegrania jeszcze jedno spotkanie na własnym torze z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Jeśli je wygra lub nawet zremisuje, może być pewna utrzymania i miejsca w pierwszej czwórce. Przegrana może, ale nie musi oznaczać spadek do drugiej ligi. Czarny scenariusz w przypadku lublinian i ich porażki spełniłby się wówczas, gdyby Orzeł Łódź wygrał choćby jedno spotkanie - z Kolejarzem Rawag Rawicz, co jest rozwiązaniem bardzo prawdopodobnym, Lokomotiv Daugavpils odniósł zwycięstwo w Rawiczu (goście są zdecydowanym faworytem) i trzy punkty zdobyła drużyna z Ostrowa, która ma do rozegrania mecze z ekipami z Gdańska i Grudziądza.

- Zwycięstwo w Ostrowie niczego nam do końca nie zapewniło. Jesteśmy w najlepszym położeniu z wszystkich tych drużyn? Owszem, ale sytuacja może się szybko i diametralnie zmienić. Zasada jest prosta. Potrzebna jest nam wygrana z Gdańskiem i to najlepiej za trzy punkty. To tak naprawdę załatwi wszystko - zauważa słusznie w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Dariusz Sprawka.

Orzeł Łódź zamierza zrobić wszystko, żeby wywalczyć w Grudziądzu punkt bonusowy Orzeł Łódź zamierza zrobić wszystko, żeby wywalczyć w Grudziądzu punkt bonusowy
Spoglądając w tabele mogłoby się wydawać, że drużyna z Łodzi jest w całkiem niezłym położeniu przed ostatnimi dwoma spotkaniami w pierwszej lidze. Do utrzymania mogłaby już jej wystarczyć wygrana 4 sierpnia nad Kolejarzem Rawag Rawicz. Wtedy Orzeł miałby 15 punktów i nie musiałby się martwić wygranymi Lokomotivu Daugavpils i Lubelskiego Węgla KMŻ. Warunkiem w tym przypadku jest jednak to, że więcej niż dwa punkty do końca sezonu nie zdobędzie ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovia, co na pierwszy rzut oka również wydaje się bardzo prawdopodobne. Ostrowianie w  najbliższą niedzielę pojadą do Gdańska, gdzie o zwycięstwo i tym samym o jakiekolwiek punkty będzie im bardzo trudno. Później zmierzą się na w własnym torze z GKM-em Grudziądz. Jeżeli wygrają (co wcale nie jest takie pewne), ale nie zdobędą punktu bonusowego, to i tak przy jednej wygranej Orła, Lokomotivu i nawet przy porażce LW KMŻ, to oni spadną do drugiej ligi.

Główny sponsor łódzkiego klubu Witold Skrzydlewski przewiduje jednak dla swojego zespołu czarny scenariusz i uważa, że GKM Grudziądz nie będzie zainteresowany wygraną w Ostrowie, a co więcej, nie zdobędzie tam nawet punktu bonusowego. - Ostrów ma jeden mecz u siebie i tam zgarnie trzy punkty. Ja wiem, jaki był wynik pierwszego meczu, ale jeśli potrafi pan liczyć, to pewnie doskonale pan wie, że Grudziądzowi bardziej się opłaca, by wszedł Ostrów a nie my. Wtedy będą mieć lepszy bilans. Czy wierzę w jazdę fair? Nie. To jest sport i każdy z prezesów będzie liczył, mnożył i dodawał - powiedział niedawno w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Skrzydlewski.

Łodzianie ligowy byt mogą jednak zapewnić sobie sami i nie będą musieli wtedy oglądać się na innych. Konieczne jest w tym przypadku wywalczenie w Grudziądzu punktu bonusowego, a więc zdobycie przynajmniej 44 punktów. Nic więc dziwnego, że Orzeł do Grudziądza pojedzie dodatkowo zmotywowany. - Mogę potwierdzić, że mój zespół otrzyma dodatkową premię za to spotkanie, jeśli zdoła wywalczyć 44 punkty, a więc zdobyć w Grudziądzu punkt bonusowy - zapowiada Witold Skrzydlewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×