Zawodnicy uraczyli kibiców bardzo dobrymi zawodami - rozmowa z Pawłem Mizgalskim, prezesem Dospel Włókniarza

- Do Gorzowa jedziemy po zwycięstwo i ograniczanie się do bonusu nas nie satysfakcjonuje - zapowiada szef Włókniarza, Paweł Mizgalski. Lwy mają zaledwie 6-punktową zaliczkę przed tym spotkaniem.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Łukasz Witczyk: Dospel Włókniarz był faworytem meczu ze Stalą Gorzów. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Już w niedzielę w Gorzowie dojdzie do rewanżowego pojedynku, do którego Włókniarz przystąpi z 6-punktową przewagą. Jak Pan oceni poniedziałkowy mecz i szansę w rewanżu?

Paweł Mizgalski: To było bardzo emocjonujące widowisko. Bardzo cieszymy się z wygranej, chociaż uciekło nam kilka punktów. To w kontekście rozgrywanego już w najbliższą niedzielę meczu rewanżowego w Gorzowie powoduje, że będzie troszeczkę trudniej powalczyć o bonus. Tak jak w każdym meczu, tak i do Gorzowa jedziemy po zwycięstwo i ograniczanie się do bonusu nas nie satysfakcjonuje. Trzeba walczyć i jechać z myślą o zwycięstwie.

W niedzielę i poniedziałek żużlowców z Częstochowy czekają dwa wyjazdowe mecze.

- Czeka nas bardzo ciężki weekend. Emil Sajfutdinow i Michael Jepsen Jensen w sobotę wezmą udział w Grand Prix Danii w Kopenhadze. Z kolei w niedzielę mamy mecz w Gorzowie, a w poniedziałek w Tarnowie. Mamy nadzieję, że z tych dwóch wyjazdowych meczów przywieziemy wiele punktów.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Pogoda po raz kolejny spłatała figla. W zeszłym tygodniu mieliśmy falę upałów, a w poniedziałek było zdecydowanie chłodniej, a do tego padał deszcz. Mimo to na trybunach SGP Areny Częstochowa zasiadło wielu kibiców.

- Kibice znów dopisali. Jak na porę rozgrywania spotkania i inne okoliczności mieliśmy fantastyczną frekwencję. Mam nadzieję, że utrzymamy się na czele tabeli frekwencji na stadionach ekstraligowych, bo w tej tabeli obecnie przewodzimy od pierwszej kolejki.

Trzeba przyznać, że kibice w Częstochowie mają co oglądać.

- Mieliśmy w Częstochowie fajne zawody. Kibice, którzy mimo niesprzyjającej pory, czyli poniedziałek i godziny popołudniowe oraz bardzo niesprzyjających prognoz pogody, mieli co oglądać. Zawodnicy uraczyli kibiców bardzo dobrymi zawodami. Zwłaszcza bieg dziewiąty z udziałem Holty, Jepsena Jensena, Iversena i Kasprzaka rozgrzał kibiców do czerwoności. Szkoda tego upadku Emila Sajfutdinowa. Cieszymy się ze zwycięstwa mimo tego, że jest to tylko 6 punktów.

Z dobrej strony pokazali się liderzy Włókniarza, a także para Rune Holta - Michael Jepsen Jensen. Co było kluczem do zwycięstwa?

- Dobra postawa całej drużyny. Świetne zawody pojechali Grisza Łaguta, a także mimo wpadki w pierwszym biegu i upadku na prowadzeniu Emil Sajfutdinow. Dobrze pojechali również Rune Holta i Michael Jepsen Jensen. Ta para jeździ tak, jak się tego spodziewaliśmy. Marzyliśmy o tym, żeby to była najmocniejsza para w lidze i jest bardzo mocna. Potrafią objechać każdego zawodnika. Mają boksy obok siebie i stąd pewnie to świetnie zrozumienie.

Były też chwile grozy. W ósmym biegu groźnie wyglądający upadek zanotowali Linus Sundstroem i Hubert Łęgowik. W dodatku wtedy zaczął kropić deszcz.

- To był ósmy bieg i zaczynało kropić. Modliłem się, żeby ten bieg się zakończył i jeśli ma przylać, to żeby przylało po ósmym wyścigu. Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. Hubertowi nic się nie stało, a mecz został dokończony. Hubert rozmawiał z mechanikami Sundstroema. Szwedowi pękł łańcuch i postawiło go w poprzek. Huberta z kolei pociągnęło na drugim łuku i stąd ta kraksa.

Należy zwrócić również uwagę na przygotowanie toru. Byłem na stadionie koło godziny 13:00 i w ciągu tych kilku godzin została wykonana bardzo dobra robota. Po zawodach zawodnicy komplementowali przygotowanie toru i mówili, że jak zawsze w Częstochowie da się walczyć.

- Wszystkim się nie dogodzi. Nie da się tak zrobić, żeby wszyscy za jednym zamachem byli w stu procentach zadowoleni. Z tego co wiem pogoda i opady troszeczkę pokrzyżowały plany i przygotowania zawodnikom. W piątek i sobotę odbyły się treningi, na których krawężnik był troszkę bardziej twardy. Ten deszcz go rozmoczył, ale tor sprzyjał walce i emocjom. Cieszę się, że kibice i zawodnicy są usatysfakcjonowani. My również jesteśmy.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×