Gollob w Bydgoszczy zasługuje na szacunek - rozmowa ze Sławomirem Kryjomem

Derbowe spotkanie drużyn z Bydgoszczy i Torunia zapowiada się pasjonująco. Wiele emocji wzbudza przede wszystkim powrót w rodzinne strony Tomasz Golloba.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Jarosław Galewski: Jesteście na razie niepokonani, ale pierwszy raz na wyjazd pojedziecie osłabieni. Będzie znacznie ciężej?

Sławomir Kryjom: Na pewno obawiamy się trochę tego meczu z racji wspomnianego braku Darcy'ego Warda, który jest jednym z naszych kluczowych zawodników. Będzie trudniej, ale cel pozostaje dla nas nadal niezmienny - do Bydgoszczy jedziemy po kolejne zwycięstwo. Pod nieobecność jednego z liderów każdy jeździec naszej ekipy musi dać z siebie minimum 120 procent. Założenia są ambitne - drużyna ma wygrać wszystkie kolejne mecze.

Zgadza się pan, że brak Darcy'ego Warda nie będzie tak bardzo widoczny w meczach na własnym torze, ale już na wyjazdach możecie mieć duże problemy?

- Zgadzam się z taką opinią. Zastępstwo zawodnika może być stosowane tylko cztery razy, więc nie ma takiej możliwości już w wyścigach nominowanych. Australijczyk był do tej pory takim żużlowcem, który potrafił przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Pokazało to między innymi arcyważne spotkanie w Zielonej Górze. Teraz będą zastępować go kolejno inni żużlowcy, ale powiem szczerze, że wolałbym zdrowego Darcy'ego w naszym zespole.

Drużyna z Bydgoszczy ma na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo, ale wydaje się, że jej zdobycz punktowa nie odzwierciedla postawy na torze, szczególnie tej z pierwszych meczów.

- To prawda, że ten zespół w meczach wyjazdowych prezentował się z bardzo dobrej strony. Pamiętajmy również, że bardzo pewnie pokonali Betard Spartę Wrocław przed własną publicznością. Jedziemy na trudny teraz. Bydgoszcz jest bardzo mocna u siebie i ma w składzie Grega Hancocka czy bardzo szybkiego Aleksa Łoktajewa. Do tego należy dodać nieobliczalnych młodzieżowców, którzy mogą wygrać z każdym żużlowcem. Czeka nas piekielnie trudny mecz. Zrobimy jednak wszystko, żeby wygrać.

Czy zawirowania po odejściu Jerzego Kanclerza, które miały miejsce w Bydgoszczy, mogą pana zdaniem mieć wpływ na postawę tego zespołu?

- Nie analizowałem tej sytuacji z naszej perspektywy. Każdy zespół ma swoje problemy. Pracuję w Unibaksie i jak się pewnie pan domyśla, jestem od rozwiązywania naszych. To rzeczywiście ciekawe pytanie, jak drużyna była zżyta z Jurkiem Kanclerzem. Trudno mi to jednak oceniać. Nie wiem, czy zawodnicy Polonii z tego tytułu pojadą lepiej, gorzej czy tak samo. Na pewno dadzą z siebie wszystko.

Szczególne spotkanie dla Tomasza Golloba. W niedzielę wszystkie oczy bydgoskich i toruńskich kibiców będą zwrócone właśnie na tego zawodnika. To jeden z powrotów w rodzinne strony, który budzi najwięcej emocji.

- Tomek jest tak znaczącą postacią dla bydgoskiego klubu i zrobił tak wiele dla Polonii, że należy mu się szacunek od fanów tego klubu. Trudno mi do końca powiedzieć, jak zostanie przyjęty. Z całą pewnością będą zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy Golloba. Tomek jednak lubi jechać pod presją i na pewno doskonale sobie poradzi.

Przed tym meczem jesteście w idealnym położeniu. Poza kontuzją Darcy'ego Warda, nie mieliście do tej pory żadnych zmartwień i mogliście spokojnie spoglądać na sytuację w lidze. Coś pana jak na razie w Enea Ekstralidze zaskakuje?

- Pozytywnie mnie zaskakuje, że wyrównane są w tym roku poszczególne mecze. Rzadko się zdarza, żeby ktoś mocno poległ. O to właśnie chodzi. To wielki plus. Do tego Wrocław. To bardzo nieobliczalna drużyna. W kapitalnej formie od początku roku jest Tai Woffinden, który przywozi bardzo duży punktów. Spadają w tym roku trzy zespoły i ta sytuacja powoduje, że każdy mecz jest o życie. Nie ma łatwych spotkań i wszędzie trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i robić dobrą robotę. Należy pamiętać, że zespoły znajdujące się obecnie w dolnej części tabeli, będą robiły wszystko, żeby z niej jak najszybciej wyjść. Z tego powodu nie może ani razu zabraknąć determinacji i koncentracji.

Wygraliście wszystkie mecze, zawodnicy są w wysokiej formie. Czy mimo to w Unibaksie Toruń są jeszcze jakieś rezerwy?

- Na pewno są rezerwy. Przede wszystkim dotyczą one naszych młodzieżowców. Wierzę, że bracia Pulczyńscy i Przedpełscy na pewno rozkręcą się w trakcie rozgrywek. Wydaje mi się, że trzeba jedynie w tych przypadkach dużej liczby startów, żeby złapali odpowiedni rytm. Tu mamy największe rezerwy i pracujemy, żeby ci żużlowcy prezentowali się jak najlepiej. Ze swojego zadania bardzo dobrze póki co wywiązuje się Kamil Brzozowski. Zdobywa cenne punkty, odbierając je drugiej linii przeciwnika. Jestem zadowolony z jego postawy, ale jednocześnie przekonany, że może punktować jeszcze lepiej. Podobnie jak w przypadku młodzieżowców, będziemy pracować nad progresem wyników.

Wam chyba nie przeszkadzają komisarze torów? W kilku przypadkach gospodarze narzekali, że tor przestał być ich atutem...

- Nie będę tego rozpatrywać pod kątem innych drużyn. W naszym przypadku współpraca z komisarzami, którzy przyjeżdżali do Torunia, układała się bardzo dobrze. Nie mamy żadnego problemu. Dla nas on nie istnieje, więc trudno mi się odnosić do całej sytuacji.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Sławomir Kryjom ma świadomość, że w Bydgoszczy osłabiony Unibax czeka bardzo trudne zadanie Sławomir Kryjom ma świadomość, że w Bydgoszczy osłabiony Unibax czeka bardzo trudne zadanie


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×