Witold Skrzydlewski: Są trzy opcje

interesują. Jak dla mnie robiliście wiele więcej niż powinniście. Czy to, że Cegiełki miałyby pokazać Wasze zaangażowanie to coś złego? Bo ja widzę, że Ty każdą pochwałę umiesz zamienić w krytykę...to jest dopiero smutne. Dla mnie to fajna inicjatywa i przyklasnąć, że istnieje. Owszem ma niedociągnięcia zarówno w kwestii poinformowania jak i samego ruszenia z akcją, ale czy to oznacza, że jest zła? Bo ja tego na pewno nie napisałem. Co więcej jeśli się ze mną nie zgadzasz, że ma "jedynie" (dla mnie to wiele wbrew pozorom) pokazać, że się angażujecie, to jak mniemam wierzysz, że uzbieracie jakąś sumę, która wspomoże żużel. Wybacz, że ja w to nie wierzę w obliczu frekwencji na Orle i sum jakie Pan Witold wymieniał dla potrzeb istnienia tego sportu. Co do każdego z ulicy...właśnie zadałem pytanie o "pochodzenie" Pana Michała, bo wygląda, że ma lepsze kontakty niż "każdy z ulicy", ale to też jedynie pytanie...zresztą pozostawione przez Ciebie (osobę bardzo na bieżąco poinformowaną) bez odpowiedzi. Podobnie jak dymisja Pani Agnieszki, odmowy poprzednich inwestorów i ich powody, pozostali "ludzie" działający w Orle i inne tego typu. Zrozum wreszcie, że nie mam ochoty oglądać "końca" Orła, bo nie mam w tym interesu. Nie muszę być ani za ani przeciw. Moge po prostu być bezstronny i tak staram się to komentować. Po wypowiedziach Pani Agnieszki pisałem, że fajnie, że wreszcie Prezes coś mówi o klubie (za dużo tego nie było), po wypowiedziach Pana Witolda dla przykładu, niejednokrotnie się nie zgadzałem, ale nie ze wszystkim, tylko z jakąś częścią - nie zmienia to jednak tego czy uważam, że pomógł łódzkiemu żużlowi czy nie - przez kilka lat tworzył go w Łodzi właściwie sam, ewentualnie z garstką ludzi, nie udało się tak jak chciał i teraz nie ma już siły/chęci/pieniędzy czy może nawet czasu, aby dalej w to brnąć - tak wygląda to z mojego punktu widzenia - to też według Ciebie krytyka i osąd?

-Według mnie to ma jedynie pokazać, że kibice też coś robią... Kibice już dawno pokazali , ze coś robią, ale niestety nie posiadasz takich informacji z jednego względu, nie interesujesz się tym na bieżąco, a tylko w chwilach poruszenia, smutne...

dodaj, że wzrosła ilość informacji o tym co wokół żużla się dzieje w mediach, a drużyna jechała "o coś". W oczach przeciętnego gościa traktującego żużel jako "dodatek" (w naszym mieście stosunkowo mało jest "zapaleńców" tego sportu) hasło "wejdziemy do playoffów, ale awans jest mało realny" to średnia zachęta, bo oznacz tyle, że po prostu drużyna odjedzie więcej meczy, ale w lidze pozostanie tak samo, jak bez playoffów. Dla jasność to nie jest zarzut wobec Pana Witolda, bo zawsze powtarzał, że "wie na co go stać" i nie jeden raz czytałem, że w ekstralidze są pieniądze, których on na pewno by nie wyłożył, więc sam tego klubu w e-lidze też by nie pociągnął (tak to rozumiałem), a więc nawet awans po playoffach stawiał klub w "niewiadomej" - każda sytuacja do tego prowadziła. W 100% masz rację, że kibic nie jest od tego, aby "walczyć" o klub we władzach miasta czy w mediach o reklamę - powinni być od tego ludzie. Tu nie ma żadnej dyskusji, ale jeśli pytasz o to czy powinien to robić sponsor - raczej też nie (zalezy jak wygląda umowa, której z oczywistych powodów Orzeł na pewno nie ma, bo byłoby to głupie), ale jeśli pytasz czy powinien to robić właściciel? Ja uważam, że tak - powinien promować, walczyć, oceniać i zmieniać. Według mnie Pan Witold robił wszystko, poza ostatnim i dla jasności co już powtarzałem wiele razy, możliwe, że na ostatnie po prostu nawet brakowalo mu czasu (szukanie nowych ludzi, sprawdzanie ich kwalifikacji etc.), a nie mówię - tak jak chyba Ty odbierasz - że po prostu był ślepy i nierozumny. W barach mlecznych nie bywam, ale nie, nie powinienem w knajpie martwić się jedzeniem, ale Ty nie jesteś też "zwykłym" kibicem, natomiast jak powiedziałem wcześniej zwykły kibic nie powinien "ratować" klubu walcząc o jego byt. Napiszę ostatni raz - jak znów źle zrozumiesz to przykro mi, bo nie wiem jak ująć to tak, żebyś zrozumiał o co mi chodzi. Nie, nie obarczam całą winą za obecną sytuację Orła Pana Witolda. Nie wiem też w jakiej proporcji może być lub nie być winny - nie dzielę tego. Po prostu mówię, że w 100% zgadzam się, że Zarząd (cały czas pada to hasło, a w jego kontekście jedynie Pani Agnieszka, ja nawet nie wiem kto jeszcze tam był przez te lata...czy ktoś był w ogóle) nic nie robił lub w najlepszym wypadku robił bardzo niewiele. Zgadzam się, że czasem żużlowcy pojechali słabsze mecze przez co momentami wręcz zawalali sezon, mimo, że w kontekście całości nie jechali źle, ale pojedyncze mecze znaczył więcej niż kilkumiesięczny wynik. W tym wszystkim masz rację i ja się zgadzam. Różnimy się tylko tym, że według mnie to działo się przez lata i nikt nie wyciągał z tego wniosków - jeśli spytasz kto powinien? To właśnie na pewno najbardziej Pan Witold, ale kibice wokół klubu też. Ci najwierniejszy też mają wpływ na takie sytuacje. Na pewno "odpowiedzialność" kibiców czy "szefa" jest mniejsza niż tych, którzy pomimo pobieranych gaży zawiedli, ale to nie oznacza, że jej nie mają. Powiedziałeś, że do spotkania pisałem "przez neta", że Pan Witold się w ten sposób promuję. Nie wiem jak zapamiętałeś spotkanie, ale powiedziałem to również tam. Pan Witold zdenerwował się wtedy (oczywiście nalezy nazwać to bardziej dobitnie) i powiedział, że takie wypowiedzi i słowa go obrażają - to jest powód, dla którego o tym nie piszę i nie podnoszę więcej tego tematu. Nie wiem co robisz Ty, ale jeśli mi ktoś mówi, że moje sformułowania go obrażają, a nie mam potrzeby przekonywania do swoich racji innych ludzie i co więcej nawet mogę się mylić to się zamykam szanując uczucia i honor tej osoby. Nie zamierzam celowo kogoś obrażać tylko dlatego, że coś mi się wydaje i jest moją opinią. Jednocześnie nie oznacza to, że zmieniłem zdanie, ale oznacza, że szanuję jego rację i podejście - to się nazywa różnicą poglądów. Masz rację klubu nie przejąłbym, bo mnie nie stać i nie jest to zaprzeczanie sobie, bo wątpie, żebyś znalazł wpis, w którym pisałem, że Pan Witold "zarabia na żużlu" - jesli już to pisałem, że jest to sposób promocji jego osoby i Pani Joanny. Nigdzie nie pisałem, że żużel daje mu pieniądze lub że utrzymuje się z niego. Pisałem, że do niego dokłada, a w najlepszym przypadku wychodzi na zero (kiedyś było wyliczanie, że kosztuje to kwote x i pisałem, że ciekaw jestem czy faktycznie Pan Witold stracił czy może jednak wyszedł na zero). I proszę przestań opisywać wszystko w formie starcia, bo ja spotkanie z Panem Witoldem pamiętam jako rozmowę, momentami emocjonalną, ale cholernie sensowną. Nie wiem jak mnie i całą sytuację odbiera Pan Witold i Wy, ale nie wmawiaj mi, że próbuję siebie postawić jako lepszego czy cokolwiek, albo, że np. "byłem twardy, a jak co to się zamknąłem", bo chyba to jest esencja Twojej wypowiedzi w moim kierunku. Powód, dla które "nie wziąłbym" i nie wziąłem podczas spotkania (co też Pan Witold proponował klubu:P) to fakt, że wiem, że nie mam narzędzi, ani finansów, ani kontaktów, aby od początku do końca prowadzić tego typu przedsięwzięcie - Ty nazywasz to strachem lub pyskowaniem, ja odpowiedzialnością, bo tak samo jak Pan Witold moge powiedzieć, że wiem na co mnie stać i jeśli wiem, że szansa, że coś zniszczę, a nie zbuduję jest większa to nie podejmuję się "wyzwania". Podobnie jak Pan Witold "wiem na co mnie stać". Natomiast powiedz mi z jakiego powodu żaden z dwóch (być może był ich mniej lub więcej, ja kojarzę tematy o dwóch) sponsorów/inwestorów się nie podjął? Bo to nigdzie (przynajmniej według mojej wiedzy) też nie było wyjaśniane. I na koniec...nie wiem czy pamiętasz, ale tu, jak również gdy rozmawiałem z Toba i Twoim kolegą, a także u Pana Witolda mówiłem o swoim portalu, którym prowadzę wspólnie z kumplem i o tym, że chcieliśmy promować żużel, że dobijałem się do klubu i jedynie Pani odbierała telefon (z oficjalnej strony klubu brany) i mówiła, że "nie jest zainteresowana" - nie wiem kim była, a na mailach było echo. Wtedy olałem sprawo, bo uznałem właśnie, że sam "klub" nie szuka promocji, ani ludzi chetnych do działania. Później otrzymałem maila jako serwis od jednej z fanek, aby dac info o meczu (właśnie o tych o awansie) i odpisałem jej, że bardzo chętnie dałbym taką informację, ale jeżeli nadesłałby to klub, bo w przeciwnym razie każdy człowiek tam będący pasożytuję na fanklubie (być może owa dziewczyna jest dalej w Wasz Stowarzyszeniu, więc będzie pamiętała). Powiedziałem to Wam i powiedziałem to równiez Panu Witoldowi, który stwierdził, że z takimi kwestiami to do Pani Agnieszki - tyle, że to właśnie on ją zatrudniał, a więc i rozliczał, a ona takimi sytuacjami udowadniała według mnie, że nie wie co dzieje się w klubie lub w jeszcze gorszym wypadku po prostu to lekceważy, więc kto i jak według Ciebie powinien to zmienić jeśli nie Pan Witold jako pracodawca i właściciel? Co oczywiście nie umniejsza w zaden sposob żałosnego i żenującego sposobu działania osób, do których ja się dobijałem.

dotarłaby do większej ilości osób. Chociaż tak jak mówię, jest styczeń, miesiąc temu tego typu inicjatywa miałaby szansę większego powodzenia niż teraz.

tonącego statku.... W Dzienniku zapewne także się pojawi... Michał dobra robota !!

nie musi tak być. Druga sprawa, to tak jak pisze Salek, brak informacji w piątkowym Expresie chociażby. Kto kupi te ciegiełki? Mała grupka zapaleńców, którzy śledzą to co dzieje się na SF, mają konto na Facebooku i znajomych, którzy o takiej akcji wiedzą i udostępniają to informację. Te cegiełki wykupi może ze 100 osób. Dlaczego tak mało? Ano choćby i dlatego, że akcja cegiełek zbiegła się z powyższą informacją, o tym, że do wtorku ma się poważny przedsiębiorca określić co do sponsorowania Orła. Teraz każdy będzie czekał do wtorku, bo jeśli ten tajemniczy filantrop zdecyduje się wesprzeć łódzki żużel, to po cholerę kupować cegiełki, skoro kasa już jest. A jeśli się nie zdecyduje to co? Kupić cegiełkę, wydać 20 zł, a Orzeł i tak nie wystartuje? Wiem, że 20 zł to żaden majątek, ale i tak wielu pomyśli w ten sposób. I tak jak mówię, ze 100 może 200 osób wpłaci po 20 zł, ale patrząc na łódzką widownię to pełno jest osób po 50 roku życia, które nie wchodzą na stronę klubu, może w ogóle nie korzystają z netu i jak nie dowiedzą się z gazety o takiej akcji, to na pewno nie wesprą klubu. A nawet jeśliby się dowiedzieli, to większość pewnie nie ma konta i nie zrobi przelewu, albo nawet jak mają to nie będzie im się chciało wypisywać przekazów. Więc może takie cegiełki powinny być sprzedawane też pod stadionem, właśnie dla tych kibiców? Bardzo bym chciał żeby Orzeł wystartował w 1 lidze bo chodzę na żużel od 17 lat, ale jak widzę te inicjatywy to wydaje mi się, że to wszystko jest robione bez pomyślunku, za późno i po najniższej linii oporu...

zakontraktowani..Przed decydującymi meczami o awansie, dwa lata pod rząd, stadion na ostatnie mecze zapełniał się po brzegi, więc gdyby Ci którzy mieli być liderami wykonali swoją robotę Uczciwie i solidnie, np. wygrywając mecze, które były do wygrania-wyjazdy, uwierz, że frekwencja by wzrosła..." Czemu tak grubo dzieje się teraz"- piszesz... Nie teraz, zainteresowani wiedzą od kiedy wszystko się działo, ale niejednokrotnie nikt poza Skrzydlewskim nie chciał wprowadzać jeszcze gorszej atmosfery, chcieliśmy dać szansę na wykazanie się na pewno jak i On sam... Piszesz " bo tu nie chodzi o wzajemne obwinianie się" nie nie chodzi, ale co można zarzucić zwykłemu kibicowi, który zasiadał na trybunach chcącemu po ciężkim tygodniu pracy zrelaksować się. Czy to ten zwykły kibic miał latać po urzędach załatwiać sprawy dotyczące klubu, bo Pani Prezes nie potrafiła, nie miała czasu ? Czy sponsor musiał o wszystko się martwic ?? Czyja to jest wina-kibiców, sponsora ?? Kibic jest od tego aby przyjść na stadion, zapłacić za bilet i oglądać swą ukochaną drużynę pozostawiające serce do walki na owalu w tym przypadku. Sponsor daje na to swoje prywatne pieniądze po to aby cieszyć się z tego, że te pieniądze nie pójdą na marne. Zarząd klubu jest od tego, aby załatwiać sprawy urzędowe,sprawy klubowe i na tym powinien się skupić.. Czy jak idziesz do baru mlecznego, stając się niejako sponsorem owego baru, powinieneś się martwić o ziemniaki, mięso żeby zjeść, proste porównanie... Piszesz-"Wychodziłoby, że całe "zlo" wokół Orła zrobili nieprofesjonalni ludzie (żuzlowcy, "dzialacze" itd.) to pewnie prawda, ale to trwało parę lat, a nie jeden czy dwa sezony. Przez te lata toś był z tymi ludźmi, ktos ich zatrudniał, płacił i jak mniemam - rozlicza" Rozumiem , że cała winę zrzucasz na Skrzydlewskiego, więc proszę odpowiedz mi na pytanie, gdzie byleś Ty i inni, którzy tak myślą , mówią, piszą, oczywiście z daleka zza komputera jak Skrzydlewski niejednokrotnie chciał oddać za przysłowiową złotówkę klub z licencją , solidnym fundamentem jaki stworzył wokół żużla... Miałeś okazje, czemu tego nie powiedziałeś prosto w oczy ?? Facet pchał w ten sport swoje pieniądze, a teraz jeszcze winą za upadek się go obarcza, więc powiedz co Ty byś zrobił gdybyś przeczytał o sobie już dawno, że Ty czerpiesz z tego korzyści, promujesz córkę (tak mówiłeś do spotkania) i zostajesz wyzywany publicznie od najgorszych ? Skoro czerpał z tego korzyści, dlaczego nie znalazł się nikt choćby Ty, żeby odkupić ten klub za złotówkę (niewielka chyba kwota)i poprowadzić go wedle swoich poglądów, zatrudniając profesjonalnych pracowników, mając swoją wizje jak to powinno wyglądać ... Napiszesz nie byłoby mnie stać, więc sam sobie zaprzeczasz Ty i inni, bo skoro on czerpał z tego korzyści, takie same korzyści miałbyś Ty lub inni którzy dostali by ten klub w "prezencie"

chwilę. Tomek pokaż mi, gdzie można dowiedzieć się o cegiełkach? Tylko na stronie klubowej. Autorka tej notatki nawet nie pofatygowała się wrzucić linka na forum kibiców. O prasie łódzkiej czy portalach nawet nie wspomnę. Po ch.... taka akcja, jeśli nikt o niej nie wie?

Orła" itd. Nie mogę powiedzieć czy to była strata kasy czy nie. Poza tym najłatwiej byłoby powiedzieć "kto nie jechał był zbędny", ale wszyscy wiemy, że to nie działa tylko tak. Jedno co wiem...playoffy nie spowodowałyby, że frekwencja z (nie wiem jaka jest więc sorry za ewentualne złe dane) 1500 kibiców wzrosła by do np. 2500 - obaj wiemy, że to tylko gdybanie. Ilość kibiców (jak sami mówiliście na spotkaniu) spadła nawet po awansie. Nikt nie mówi, że to wina cen biletów czy PR i polityki promocyjnej, za to mowa jest, że to przez złą wolę miasta i nieprofesjonalną postawę żużlowców. Mówisz, że zmiany miały pojawić się przed tym sezonem - dla mnie trochę późno jak na tyle lat patowej sytuacji, ale to oczywiście każdy oceni indywidualnie, bo łatwo mi teraz mówić gdy nie decydowałem o tym. Jedno co wiem...Pani Agnieszka "obiecała" przed sezonem, a co zrobiła w trakcie? Czemu tak "grubo" dzieje się dopiero teraz? No chyba, że przez cały sezon trwały rozmowy z jakimiś sponsorami, inwestorami, zawodnikami, działaczami i innymi ludźmi - wtedy rozumiem. Nie chcę się wymądrzać, bo tu nie chodzi o wzajemne obwinianie się, ale trochę przypomina mi to starszych ludzi, których "oszukał" AmberGold. Nie mieli pojęcia o inwestowaniu, ale powierzyli swoje pieniądze komuś bez renomy i zaufania publicznego, a później obwiniali o to rząd, służby i kogo się jeszcze dało, ale sami nie widzieli, że zbyt mało i zbyt wolno zrobili. Niestety Ci ludzie byli naiwni lub głupi, a najpewniej jedno i drugie. Ja nie znając się na autach nie kupuję ich licząc, że odsprzedam z zyskiem. Wychodziłoby, że całe "zlo" wokół Orła zrobili nieprofesjonalni ludzie (żuzlowcy, "dzialacze" itd.) - to pewnie prawda, ale to trwało parę lat, a nie jeden czy dwa sezony. Przez te lata toś był z tymi ludźmi, ktos ich zatrudniał, płacił i jak mniemam - rozliczał.

bardzo chciał zmiany w zarządzie i tutaj także powiem, że także i ja zostałem zrobiony w balona przez Panią prezes... W dalszym ciągu uważam, że dobrym rozwiązaniem było zakontraktowanie tylu zawodników, były inne cele, ale niestety Ci, którzy mieli pełnić rolę liderów, przy tym ściągać na łódzki owal coraz to więcej kibiców, po prostu olali sytuację, na co niestety ani P. Agnieszka, ani P. Witold nie mieli wpływu. Planem zakładanym nie był awans, planem były play-offy, ale jeśli ktoś nie jest zawodowcem, a najemnikiem niestety takie są tego skutki... I w dalszym ciągu twierdzę, że gdyby Szczepaniaki, nie przeszli obok meczy z Ostrowem, byłoby zupełnie inaczej, ale oni niestety zrobili inaczej...