"Magic" po raz trzeci - relacja z finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Bydgoszczy

Maciej Janowski po raz trzeci w karierze wywalczył tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski. Cieniem na imprezę położyły się kontuzje Przemysława Pawlickiego i Karola Jóźwika.

Andrzej Matkowski
Andrzej Matkowski

Obfite opady deszczu, które dzień przed bydgoskim finałem Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski nawiedziły stadion Polonii sprawiły, że nawierzchnia była mocno namoczona i początkowo sprawiała niektórym finalistom trochę problemów. Gdy do tego dodać pewną niefrasobliwość młodych zawodników w początkowej fazie turnieju nie może dziwić, że zawody ciągnęły się niemiłosiernie. Już w pierwszej serii startów dwóch zawodników zostało wykluczonych za spóźnienie się na start, a w ich miejsce na tor wyjeżdżał rezerwowy toru, przedstawiciel gospodarzy Karol Jóźwik. W jego poczynaniach widać jednak było sporą tremę - w pierwszym wyjeździe dotknął taśmy, a chwilę później nie przypilnował motocykla, upadając pechowo w pierwszym wirażu. Wstał z toru i o własnych siłach zszedł do parkingu, jednak po chwili został odwieziony na badania do szpitala, gdyż podejrzewano uraz nadgarstka.

W szóstym wyścigu doszło do drugiego karambolu, tym razem znacznie poważniejszego w skutkach. Na przeciwległej prostej jadący na trzeciej pozycji Przemysław Pawlicki próbował zaatakować Adama Strzelca, jednak zahaczył o tylne koło jego motocykla i z impetem uderzył w bandę. Uderzenie było tak mocne, że na sporej części została uszkodzona siatka okalająca tor. Leszczynianina karetka odwiozła do szpitala, a pierwsze diagnozy mówiły o poważnym złamaniu kości piszczelowej. Po tej sytuacji na szczęście młodzi zawodnicy opanowali trochę swoje ambicje i do końca imprezy nie doszło już do żadnego upadku, choć w trzeciej serii było tego blisko.

W dwunastym wyścigu Maciej Janowski ambitnie ścigał prowadzącego Krystiana Pieszczka, lecz na wejściu w drugi wiraż popełnił poważny błąd, po którym poderwało przednie koło jego motocykla. Na szczęście zdołał opanować sytuację i nie doszło do karambolu, ale po wyścigu otrzymał upomnienie od sędziego za stworzenie niebezpiecznej sytuacji. - Moja sytuacja była dosyć dwuznaczna, bo wiedziałem, że coś takiego może się wydarzyć i byłem na to gotowy - wyjaśniał tuż po zawodach "Magic". - Nie do końca przewidziałem, że jest aż taka różnica między trawą a torem, że jest aż tak wysoko. Tylne koło zostało dociążone i złapało trochę przyczepnej nawierzchni. Na szczęście nie uderzyłem w Krystiana - tłumaczył Maciej Janowski.

Zawody od początku toczyły się pod dyktando czwórki Maciej Janowski, Krystian Pieszczek, Kamil Adamczewski i Mikołaj Curyło. Szczególnie Janowski i reprezentant gospodarzy byli niezwykle szybcy, a czasy przez nich uzyskiwane były tylko sekundę gorsze od rekordu toru. Niektórym zawodnikom wydawało się jednak, że ich prędkość nie jest jeszcze odpowiednia. - Po moim pierwszym wyścigu wydawało mi się, że jestem wolny i chciałem kompletnie zmienić przełożenia, ale zobaczyłem czas wyścigu i zmieniłem zdanie - skomentował po zawodach nowo kreowany mistrz. Korzystnie prezentowali się również Kacper Gomólski i Emil Pulczyński, ale w trzeciej i czwartej serii potracili punkty, i wiadomo było, że nie powalczą już o medale.

Przed ostatnią serią wyścigów Janowski, Pieszczek i Curyło mieli po jedenaście punktów, a tylko punkt tracił do nich Adamczewski. Jasnym się stało, że ta czwórka podzieli między sobą medale. Serię od zwycięstwa rozpoczął Janowski, który był już pewny krążka. W osiemnastym wyścigu zmierzyli się Adamczewski z Curyłą. Zwyciężył leszczynianin, a w ich walkę wmieszał się jeszcze Pulczyński. Zawodnik gospodarzy przespał start i mimo ambitnej walki, do mety dojechał na trzeciej pozycji. By mógł liczyć na medal, w dziewiętnastym biegu Pieszczek musiałby przyjechać maksymalnie na trzeciej pozycji. Gdańszczanin co prawda przegrał po walce na dystansie z Gomólskim, ale dwa punkty dały mu prawo walki w wyścigu barażowym o srebro. Wygrana Gomólskiego oznaczała, że mistrzowski tytuł trafił do Macieja Janowskiego.

Wyścig barażowy, mimo udziału tylko dwóch zawodników, był całkiem ciekawym zwieńczeniem zawodów. W pierwszym podejściu w taśmę wstrzelił się po raz kolejny w zawodach Pieszczek i sędzia zdecydował się powtórzyć bieg. - Dwa razy po moich dobrych startach sędzia przerywał wyścigi, ale nie będę się kłócił. Mam pewien refleks i przeważnie powtarzam te starty. Tak już jest i jeśli mają przerywać te starty, niech przerywają. Te starty to szkoła pana Zenka Plecha i Michała Widery, który bardzo mi w tym pomógł - komentował całą sytuację gdańszczanin. W powtórce lepiej spod taśmy ruszył Adamczewski, jednak Pieszczek nie rezygnował i na drugim okrążeniu na moment nawet wyszedł na prowadzenie, ale leszczynianin nie dał za wygraną i wkrótce odzyskał pierwszą pozycję, zapewniając sobie srebrny medal. - Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego drugiego miejsca, bo dopiero dzisiaj o godzinie dwunastej dowiedziałem się, że jadę w tych zawodach! Po wczorajszych zawodach nawet nie wypakowałem busa, tylko jechałem prosto do Bydgoszczy - cieszył się ze swojego sukcesu Adamczewski.

Klasyfikacja końcowa:
1. Maciej Janowski (Azoty Tauron Tarnów) - 14 (3,3,2,3,3)
2. Kamil Adamczewski (Unia Leszno) - 13+3 (2,3,3,2,3)
3. Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - 13+2 (3,2,3,3,2)
4. Mikołaj Curyło (Polonia Bydgoszcz) - 12 (2,3,3,3,1)
5. Kacper Gomólski (Azoty Tauron Tarnów) - 10 (2,3,2,d,3)
6. Emil Pulczyński (Unibax Toruń) - 9 (3,2,0,2,2)
7. Piotr Pawlicki (Unia Leszno) - 9 (1,1,2,3,2)
8. Tobiasz Musielak (Unia Leszno) - 7 (w,1,3,2,1)
9. Wojciech Lisiecki (Cembrit Start Gniezno) - 6 (w,2,0,1,3)
10. Łukasz Cyran (GTŻ Grudziądz) - 6 (3,0,1,2,d)
11. Oskar Fajfer (Cembrit Start Gniezno) - 5 (0,2,0,1,2)
12. Adam Strzelec (Stelmet Falubaz Zielona Góra) - 5 (2,1,1,0,1)
13. Marcel Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - 5 (1,0,2,1,1)
14. Marcin Bubel (Dospel Włókniarz Częstochowa) - 3 (d,1,1,1,d)
15. Adrian Cyfer (Stal Gorzów) - 1 (0,0,1,d,0)
16. Przemysław Pawlicki (Unia Leszno) - 1 (1,w,ns,ns,ns)
RT. Karol Jóźwik (Polonia Bydgoszcz) - 0 (t,w)

Wyścig po wyścigu:
1. (62,38) Pulczyński, Gomólski, Pi.Pawlicki, Fajfer
2. (62,34) Cyran, Strzelec, Szymko, Cyfer
3. (60,38) Janowski, Curyło, Bubel (d/3), Jóźwik (t), [Lisiecki (w/2min)]
4. (61,53) Pieszczek, Adamczewski, Prz.Pawlicki, Jóźwik (w/u), [Musielak (w/2min)]
5. (60,82) Curyło, Pieszczek, Pi.Pawlicki, Szymko
6. (61,13) Janowski, Pulczyński, Strzelec, Prz.Pawlicki (w/u)
7. (61,22) Gomólski, Lisiecki, Musielak, Cyran
8. (61,60) Adamczewski, Fajfer, Bubel, Cyfer
9. (61,84) Adamczewski, Pi.Pawlicki, Strzelec, Lisiecki
10. (61,47) Musielak, Szymko, Bubel, Pulczyński
11. (60,94) Curyło, Gomólski, Cyfer, Prz.Pawlicki (ns)
12. (62,54) Pieszczek, Janowski, Cyran, Fajfer
13. (62,15) Pi.Pawlicki, Cyran, Bubel, Prz.Pawlicki (ns)
14. (62,31) Pieszczek, Pulczyński, Lisiecki, Cyfer (d/start)
15. (61,28) Janowski, Adamczewski, Szymko, Gomólski (d/start)
16. (61,53) Curyło, Musielak, Fajfer, Strzelec
17. (62,75) Janowski, Pi.Pawlicki, Musielak, Cyfer
18. (62,09) Adamczewski, Pulczyński, Curyło, Cyran (d/4)
19. (62,06) Gomólski, Pieszczek, Strzelec, Bubel (d/4)
20. (63,22) Lisiecki, Fajfer, Szymko, Prz.Pawlicki (ns)
Wyścig dodatkowy o 2. miejsce:
21. (62,35) Adamczewski (B), Pieszczek (A)

Sędziował: Krzysztof Meyze (Wtelno)
NCD: 60,38 - Maciej Janowski w 2. wyścigu
Widzów: około 1000

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×