Osiem lat bez Rafała Kurmańskiego

W środę mija ósma rocznica śmierci Rafała Kurmańskiego, który odszedł od nas w dniu spotkania z Unią Leszno - 30 maja. Cała Zielona Góra czekała na ten mecz i świetną jazdę Rafała, który dochodził właśnie do najwyższej formy.

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski

W pierwszym spotkaniu w Lesznie zdobył 10 punktów. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że był to jego ostatni występ w lidze polskiej. "Kurmanek" odebrał sobie życie 30 maja 2004 roku w jednym z zielonogórskich hoteli. Razem ze śmiercią Rafała skończyła się pewna epoka zielonogórskiego żużla. Żużlowiec opuścił swój ukochany klub w momencie, gdy ten go najbardziej potrzebował. Ważne jest jednak to, że kibice nie zapomnieli o Rafale Kurmańskim. Na jego grobie ciągle płoną znicze, a fani speedwaya przy okazji zawodów odwiedzają położony nieopodal stadionu cmentarz, na którym pochowano "Kurmanka".

Rafał Kurmański swoją przygodę z żużlem rozpoczął w 1995 roku. Cztery lata później w Toruniu uzyskał żużlową licencję. Gdy był już w szkółce, mówiło się o nim, że jest wielkim talentem. Kariera "Kurmanka" potwierdzała to. Zawodnik świetnie spisywał się w meczach ligowych. Gorzej szło mu w turniejach indywidualnych, ale i tu mógł się pochwalić się kilkoma sukcesami, bo takimi należy nazwać srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów (2001), szóste miejsce w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski (2002), szóstą pozycję w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (2002), drugie miejsce w finale Srebrnego Kasku (2002) czy zwycięstwo w Łańcuchu Herbowym Ostrowa Wielkopolskiego (2002). Razem z Dawidem Kujawą i Sebastianem Smoterem w 2001 roku sięgnął po złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. "Kurmanek" ma też na swoim koncie brąz w Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych (2002) i brąz w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski (2000).

Zielonogórskich kibiców najbardziej jednak elektryzowały występy Rafała w lidze. Już w 2001 roku "Kurmanek" wyrósł na krajowego lidera ZKŻ-u. W pamiętnym meczu w Bydgoszczy, na który spóźnił się Billy Hamill, Rafał Kurmański zdobył 15 punktów (3,3,3,3,1,2). Jego plecy oglądać musiał wówczas sam Tomasz Gollob. W sezonie 2002 Kurmański wprowadził ZKŻ do ekstraligi. Kibice do dziś pamiętają jego fenomenalną akcję z Gniezna, kiedy to na jednym wirażu wyprzedził dwóch gnieźnian i zapewnił swojej drużynie awans. Rafał zdobył wówczas 15 "oczek" plus bonus (3,3,1,2*,3,3). Przed sezonem 2003 obawiano się czy "Kurmanek" udźwignie na swoich barkach bycie liderem ekstraligowej drużyny. Obawy okazały się zbędne. Młody żużlowiec był pewnym punktem ZKŻ-u, sezon zakończył ze średnia biegową 2,12. W 2003 roku Rafał Kurmański wystąpił też z "dziką kartą" w Grand Prix Europy w Chorzowie. Zajął wówczas 19 miejsce.

Sezon 2004 zaczął się po myśli Rafała, zdobył on 12 punktów w Toruniu, a potem 15 "oczek" przeciwko Atlasowi Wrocław. Następnie przyszedł kryzys, z którego żużlowiec zaczął wychodzić dopiero w połowie maja, kiedy to związał się z brytyjskim Swindon Robins. W Szwecji miał podpisany kontrakt z Kaparną Goeteborg (rok wcześniej jeździł w Valsarnie Hagfors). Wydawało się, że wszystko wraca do normy. Coraz lepsze występy w Elite League, z bonusami 13 punktów w meczu ligowym w Lesznie.

Jednak w nocy poprzedzającej rewanżowe spotkanie z leszczynianami Rafał Kurmański odszedł od nas na zawsze. Niemal równo osiem lat później (27 maja) zielonogórzanie znowu zmierzyli się na swoim torze w meczu ligowym z Unią, a kibice głośno skandowali nazwisko Kurmańskiego. Gdyby żył, w tym roku skończyłby dopiero 30 lat.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×